KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE

Jedną z najbardziej znanych mów Ajahna Dune’a (ucznia Ajahna Muna) jest ta, w której zawarł on swoją definicję Czterech Szlachetnych Prawd. Mówił, że źródłem cierpienia jest kierowanie swojego umysłu na zewnątrz – skupiamy swoją uwagę i świadomość na świecie zewnętrznym i to przynosi cierpienie. Aby kroczyć ścieżką, powiadał, musimy sprawić, by umysł zaczął obserwować umysł, aby umysł dostrzegał umysł. Rezultatem tej obserwacji jest zakończenie cierpienia. Zatem to ruch umysłu sprawia, że cierpimy, a zatrzymanie skupienia umysłu na umyśle jest naszą ścieżką.

Skąd bierze się wnikliwość w tym bezruchu? Chodzi o to, aby dostrzegać ruch i pozwalać mu wygasać. Ajahn Mun powiedział kiedyś, że stan zatrzymania jest końcem cierpienia – końcem świata, zwykłego świata, którego doświadczamy. Ajahn Dune mówi tu o tym samym, Buddha też o tym wspominał: „Nie ma pojawiania się i znikania w przebudzonym umyśle”.

Kiedy przyglądamy się swoim umysłom, widzimy, że przeskakują one cały czas z tematu na temat. Praktykując, podążamy ścieżką do punktu, w którym staniemy się bardziej nieporuszeni, w którym chociaż częściowo nasza świadomość będzie pozostawać w bezruchu, tak, aby móc zaobserwować ruch w innych częściach umysłu. Im większy bezruch, tym wyraźniej dostrzegamy każde poruszenie – od początku aż do samego jego końca: widzimy co je wzbudza, w jaki sposób trwają i do czego prowadzą.

To jest wnikliwość, której poszukujemy. Gdy zobaczysz pełen obraz, całą trajektorię ruchu swojego umysłu, dostrzeżesz również cierpienie, które powstaje w wyniku tej ciągłej zmienności. Zrozumiesz też, jak bardzo jesteś w ten proces uwikłany, widząc stojącą za nim intencję, która była twoim wyborem. Możesz podążać za tym ruchem lub zdecydować, by tego nie robić. Jeśli już wiesz, że ruch spowoduje cierpienie, po co miałbyś mu ulegać? Taka jest natura wglądu – dostrzegasz i puszczasz.

Możesz myśleć o tej praktyce jak o procesie stawania się coraz bardziej nieporuszonym przez coraz dłuższe okresy. Następny krok to używanie bezruchu, by obserwować coraz więcej, coraz bardziej subtelnych poruszeń umysłu. Jeśli sam jesteś w ciągłym ruchu, nie jesteś w stanie powiedzieć, czy coś innego też się porusza. Zjawiska, które wydają ci się zupełnie stałe, mogą w rzeczywistości wcale takie nie być. Wyobraź sobie, że stoisz pod pobliskim karmnikiem dla kolibrów. Ptaki cały czas latają wokół, nie zwracając na ciebie uwagi. Nawet jeśli zaczniesz poruszać się bardzo powoli, założą, że jesteś dużym kamieniem albo innym dużym nieruchomym obiektem, bo same poruszają się tak szybko, że nie są w stanie zaobserwować, jak zmieniasz pozycję. Tylko kiedy wykonasz gwałtowny ruch, kolibry to zarejestrują i odlecą, uznając, że możesz być zagrożeniem.

Dlatego ważne jest, aby utrzymywać umysł w możliwie największym bezruchu – im bardziej jest nieporuszony, tym więcej możesz dostrzec.

Są ludzie, którzy potrafią utrzymywać umysł w całkowitym wyciszeniu, ale zamiast wykorzystywać ten stan do konkretnego celu, po prostu się nim rozkoszują. Nie tego Buddha nauczał. Zatrzymując swój umysł, powinieneś być świadomym wszystkiego, co dzieje się wokół. To dlatego Ajahn Lee definiuje czujność jako ruch tam i z powrotem. Przyglądasz się, powiedzmy, swojemu oddechowi, po chwili robisz zwrot i obserwujesz umysł. Uważnie przyglądasz się im obu, aby dostrzec, jak są ze sobą powiązane i aby natychmiast wyczuć, kiedy umysł zaczyna się od nich oddalać .

Chcemy utrzymać ten wszechstronny rodzaj czujności, ponieważ często, gdy umysł stanie się naprawdę głęboko nieporuszony, wydaje się, że nic się w nim nie dzieje. Ale cały czas jest tam pewien rodzaj komentarza, głos który mówi: „przestrzeń, przestrzeń", „świadomość, świadomość" albo „nic, nic". To również jest ruch umysłu. Musisz odwrócić się i to rozpoznać: „O, tu jest pewien rodzaj poruszenia". Wszystko dookoła wydaje się nieporuszone, ciche i przyjemne, ale ruch cały czas trwa. Wnikliwość to dostrzeganie obu stron – widzenie ruchu myśli lub uczuć, percepcji, które się pojawiają, ale także widzenie tej części umysłu, która pracuje w tle, gdy te zjawiska zachodzą, która za nimi podąża, która je komentuje. Dzięki wnikliwości możesz dostrzec, jak myśli, uczucia i percepcje powstają i odchodzą – to ważny element praktyki wglądu, ale nie mniej istotna jest druga część tej praktyki, czyli dostrzeganie tej części umysłu, która komentuje zachodzące procesy.

Kiedyś pewien człowiek z Singapuru napisał do Ajahna Fuanga, opisując swoją praktykę, polegającą na dostrzeganiu wszystkiego przez pryzmat trzech charakterystyk. Kiedy był w pracy, kiedy oglądał telewizję, po prostu przypominał sobie: „To jest nietrwałe, stresujące, pozbawione »ja«”. Ajahn Fuang poradził mu, aby zmienił podejście i zaczął zauważać, kto tworzy ten komentarz, ponieważ, jak powiedział, problem leży właśnie tam. Problemem nie jest niestałość tego, co oglądasz w TV ani niepokój, który wywołuje twoja praca – problemem jest nietrwałość komentatora. Oceny, które odbieramy od komentatora, wywołują w nas jakieś intencje, a one sprawiają, że w twoim umyśle pojawia się ruch. Dopóki tego nie zobaczysz, nie zrozumiesz prawdziwego odpuszczania. Twoja praktyka odpuszczania nie będzie kompletna. Tylko wtedy, gdy odpuszczenie stanie się całościowe, możesz otworzyć się na coś zupełnie innego, co nie zawiera w sobie żadnych poruszeń – ponieważ to poruszenia umysłu napędzają cały ten proces.

Umysł jest podobny do tkacza. Tworzy twoje doświadczenia przestrzeni i czasu, wplatając w nie pożądanie, percepcje, uczucia i całą resztę. Ale to właśnie intencja i uwaga powodują, że ten proces nieustannie trwa. Dopóki nie dostrzeżesz, jak te zjawiska się poruszają, nic tak naprawdę się nie zmieni. Ale kiedy twój spokój stanie się wystarczająco głęboki, a twoja uwaga będzie wystarczająco wszechstronna (aż do punktu, w którym możesz uchwycić nawet najmniejszy ruch gdziekolwiek by się nie pojawił w umyśle), wtedy umysł zacznie się otwierać.

W tym ujęciu praktyka utrzymywania umysłu w bezruchu nie jest po prostu czymś, co robisz, oczekując aż wnikliwość się pojawi. Zaczynasz rozróżniać pewne elementy w tym bezruchu. Czasami staje się to trochę zniechęcające. Starasz się utrzymać umysł choć przez chwilę w bezruchu i dostrzegasz, że wciąż tyle się w nim dzieje. Cóż, to właśnie wnikliwość – dostrzeganie poruszeń umysłu. Staje się ona jednak kompletna dopiero wtedy, gdy obserwujesz ruch od samego początku aż do końca, do punktu, w którym możesz powiedzieć: „Widzę konkretne poruszenie - nie chcę być w nie zaangażowany”. Kiedy przestajesz się w nie angażować, poruszenie znika. Wtedy wszystko wydaje się absolutnie ciche i nieruchome. Ale im dłużej przebywasz w tej ciszy, tym więcej subtelnych, niewidocznych wcześniej elementów zaczynasz dostrzegać. I tu znów chodzi o ten sam proces: próbę dostrzegania zjawisk od ich początku aż do końca, jak powstają, trwają przez chwilę i odchodzą. Wtedy możesz je naprawdę odpuścić.

Zatem rozwijanie koncentracji nie jest stratą czasu ani odkładaniem wglądu na później. Dostarcza wewnętrznemu obserwatorowi niezbędnych podstaw, aby mógł jasno dostrzegać zachodzące procesy myślowe. Myślisz sobie: „Och, jeśli będę dalej tworzył taką narrację, to sprowadzę na siebie cierpienie. Nieważne, jak długo myślałem w ten sposób, nieważne, jak mocno zakorzeniony jest to nawyk – mam wybór, aby porzucić ten sposób myślenia od razu, kiedy tylko go zauważę. Po pierwsze, dlatego, że jest arbitralny, po drugie, ponieważ przynosi mi cierpienie”. Jest arbitralny w tym sensie, że nie miałeś wyboru, czy chcesz funkcjonować, myśleć albo działać w ten sposób. Natomiast powoduje cierpienie, ponieważ stresuje cię – nawet jeśli w niewielkim stopniu W ten sposób koncentracja i wnikliwość działają razem.

Wszystko to, co nazywane jest szlachetnymi dhammami – moralność, skupienie, wnikliwość i wyzwolenie – są powiązane z bezruchem w opisany przeze mnie sposób. Moralne zachowanie jest sposobem na zatrzymanie działań, rzeczy, które dawniej robiłeś bez zastanowienia. Nagle uświadamiasz sobie: „Nie mogę tak dalej postępować”. Zaczynasz dostrzegać, że działania, które uczysz się powstrzymywać, naprawdę powodują cierpienie. Nie musisz czekać do kolejnego życia, aby zobaczyć rezultaty, ponieważ te działania powodują cierpienie właśnie teraz. Idąc dalej do skupienia i wnikliwości, chodzi o utrzymanie swoich myśli, działań i słów w bezruchu tak, abyś mógł dostrzec poruszenia swojego umysłu i odpuścić wszystkie te, które są zbędne lub powodują niepotrzebne cierpienie - twoje rozumienie tego, co jest niezbędne będzie z czasem coraz bardziej oczyszczone. Im bardziej stabilny jest twój spokój, tym bardziej wszechstronna staje się świadomość.

Nawet jeśli idee odpuszczenia albo Bezśmiertelności mogą wydawać ci się bardzo odległe, to jeśli siedzisz tutaj i obserwujesz to, co się dzieje (procesy zachodzące w medytacji) po prostu próbujesz zatrzymać wewnętrzny ruch, uspokoić choć pewne aspekty rozbieganego umysłu, a następnie używasz swojej czujności i uważności, aby podtrzymać ten bezruch, to te dwa narzędzia, w miarę jak będą stawać się coraz doskonalsze, same cię tam doprowadzą.

O autorze

Thanissaro06.jpg

Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora

Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK

Źródło: rozdział książki "Gather ’Round the Breath"
Copyright © dhammatalks.org

Tłumaczenie: Piotr Iwanicki
Redakcja polska: Izabela Mieszała
Czyta: Aleksander Bromberek

Image0001%20%281%29.png

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/