KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE
Kiedy medytujesz, traktuj to jak eksplorację. Nie miej zbyt wielu uprzednio przygotowanych założeń co do tego, co znajdziesz. Jeśli wejdziesz w tę podróż z przekonaniem, że medytacja ma przeprogramować twój umysł, to cóż, będziesz w stanie przeprogramować swój umysł. Wtedy zobaczysz prawie wszystko to, co sobie założyłeś. Jeśli wystarczająco mocno uwierzysz, że widzenie opalizujących chmur wokół ciebie będzie dobrym znakiem, to możesz sprawić, że zobaczysz opalizujące chmury. Jeśli wystarczająco mocno uwierzysz, że prawdziwe szczęście, to dostrzeganie całego świata na niebiesko, to możesz sprawić, że zaczniesz widzieć świat jako niebieski. Ale to wcale nie dowodzi tego, że świat naprawdę jest niebieski.
Zamiast tego, zachęca się ciebie do odkrywania. Buddha nie przedstawia wielu opisów celu podróży – podsuwa kilka aluzji, byśmy się domyślili – ale za to daje mnóstwo szczegółów jak ten cel odnaleźć. To jak zabawa w poszukiwanie skarbu. Buddha mówi, że jeśli wejdziesz do pokoju obok i popatrzysz w szczególny sposób, to odkryjesz coś wartościowego. Dostajesz też kilka sposobów przetestowania, czy to co znalazłeś jest wartościowe czy też nie: Czy jest to podatne na zmianę? Czy powoduje jakiś stres? Czy jest w tym jakieś poczucie posiadania tego? Jeśli tak, to nie tego szukasz. Ale, co do tego, czym precyzyjnie jest to, czego szukamy, Buddha daje niewiele wskazówek. Czyli tym na czym powinniśmy się skupić, jest sam proces naszego działania.
Przypomnij sobie Przebudzenie Buddhy. Trzy rodzaje wiedzy poprzedziły Nibbānę: wiedza o poprzednich wcieleniach, wiedza o istotach umierających i odradzających się ponownie zgodnie z prawem kammy oraz wiedza dotycząca Czterech Szlachetnych Prawd. Dwa pierwsze wglądy nie były tak do końca pewne, istniał możliwy element wątpliwości. Wizje, co do naszych poprzednich żywotów, niekoniecznie oznaczają, że faktycznie je mieliśmy. Możemy widzieć ludzi, którzy umierają i odradzają się zgodnie z prawem kammy. Ale czy nasze widzenie tego oznacza, że tak naprawdę jest? Możesz mieć różnego rodzaju wizje, co jednak nie oznacza, że są prawdziwe.
Buddha zrozumiał, że sposób sprawdzenia tych wizji leżał w przetestowaniu kwestii kammy – tego, co ludzie robią w obecnej chwili. Jest to coś, co możesz poznać bezpośrednio. Możesz od razu wiedzieć, co robisz. Kiedy skupiasz umysł, wiesz że skupiasz umysł. Kiedy umysł się uspokaja, wiesz że się uspokaja. Kiedy umysł się rozprasza, wiesz że się rozprasza. To coś, co naprawdę wiesz tu i teraz, gdy się wydarza w chwili obecnej. Wiesz, kiedy doświadczasz cierpienia. Wiesz, kiedy doświadczasz braku cierpienia.
To są te dwie kwestie, na których skupiał się Buddha: uczucia cierpienia i wiedza o działaniach. Druga wiedza sugeruje istnienie łączności między nimi, więc Buddha zdecydował się sprawdzić, czy to połączenie jest prawdziwe. Te dwa zjawiska są bardzo pewne. Kiedy cierpisz, nikt przekonywająco nie może ci powiedzieć: „To naprawdę nie jest cierpienie. Wcale nie cierpisz”. Inne znane ci zjawiska, mogą być kształtowane przez zasady języków, których się nauczyłeś, ale twoje doświadczenie cierpienia wykracza i jest tuż przed uformowaniem się słów. Doświadczenie cierpienia znasz bardziej bezpośrednio, niż cokolwiek innego. I zarazem, jeśli coś robisz, to wiesz, że to robisz. Tak więc, Buddha chciał się przekonać, czy ludzkie doświadczenia przyjemności i bólu wynikają z ich działań. By sobie odpowiedzieć na to pytanie, spojrzał na chwilę obecną. “Co właśnie robisz?” – zapytał siebie. “Czy to co teraz robisz ma jakikolwiek związek z doświadczeniem bólu lub braku bólu?” Jego następnym pytaniem, gdy dostrzegł związek, było: “Czy jest możliwe, aby nic nie robić? I co się wtedy stanie?”
Zatem Buddha rozpoczął starania nad tym, aby porzucić pragnienie i niewiedzę, które przyczyniają się do powstania działania i które są składową działania, by zobaczyć, co się wtedy stanie. Postępując w ten sposób, zajmował się rzeczywistością, która jest widoczna od razu i obecna natychmiastowo. Przeprowadzał ten eksperyment, żeby zobaczyć: Co się dzieje, kiedy robisz to w ten sposób? A co się dzieje, kiedy robisz to w inny sposób? Buddha nie odnosił się do wizji, ani do mistycznych abstrakcji. Przyglądał się najzwyklejszym zjawiskom – czynnościom umysłu – i sprawdzał, jakie są ich rezultaty.
W trakcie medytacji, staramy się robić dokładnie tak samo. Tu właśnie powinna być nasza uwaga. Nie siedzimy tutaj, oczekując oświecenia, które spadnie na nas z niebios. Szukamy oświecenia w tym, co robimy właśnie w tej chwili. To niesamowite, jak bardzo umysł może to ukrywać przed samym sobą. Zresztą jest to tendencja, którą mamy od wczesnego dzieciństwa: ukrywamy przed sobą nasze intencje, które nie zawsze są społecznie akceptowalne, albo godne podziwu. Potrafimy znaleźć sposoby, by usprawiedliwić przed sobą prawie wszystko, i w ten sposób uczymy się, jak być odrobinę nieuczciwymi – czasem nie odrobinę, ale wręcz szalenie nieuczciwymi – wobec samych siebie.
Tak więc, kiedy medytujemy, chcemy zdobyć się na szczerość i skierować ją na to, co się dzieje w tej chwili. Bądźmy naprawdę uczciwi wobec tego, co się właśnie dzieje. Zastosujmy tę autentyczność – i nie znaczy to, że jesteśmy z natury szczerzy lub nieszczerzy, po prostu rozwinęliśmy obydwa wzorce – i postarajmy się wykorzystać nasze zręczne nawyki, by wykorzenić te niezręczne. Jak sprawdzić szczerość i klarowność naszych intencji? Musisz sprawić, aby umysł stał się naprawdę nieruchomy.
Aby to uczynić, skupiamy się na oddechu. Polecamy umysłowi intencję: “Pozostań z oddechem. Nie poruszaj się. Nie wędruj w inne rejony”. I podajemy kolejną intencję: “Oddychaj tak wygodnie, jak to tylko możliwe”. To właśnie jest bezpośrednie ćwiczenie związku między twoimi działaniami a uczuciami przyjemności i bólu. Chcesz rozwinąć tę szczególną wrażliwość tak bardzo, jak tylko możesz. Ważne jest to szczególne połączenie nieporuszoności twojego skupienia i punktu, na którym się koncentrujesz dokładnie w tym miejscu, gdzie spotykają się intencja i jej związek z przyjemnością i bólem. To dlatego medytacja oddechu pozwala otworzyć umysł, bo skupia się na rzeczywistości takiej, jaka jest.
Buddha kiedyś powiedział, że wgląd to wiedza o saṅkhārach, wytworzeniach, które przejawiają się w trzech formach: fizycznych wytworzeniach (tj. oddech); werbalnych wytworzeniach (ukierunkowane rozpatrywanie oraz ocenianie, które dają początek słowom); oraz mentalnych wytworzeniach – (tj. twoje odczucia i spostrzeżenia). Kiedy jesteś właściwie skupiony na oddechu, wszystkie one są połączone. Jest fizyczne wytworzenie oddechu, jest ukierunkowana myśl z oszacowaniem, nakierowane na oddech oraz są spostrzeżenia oddechu i odczuć, które pojawiają się z tego, jak radzisz sobie z oddechem. Wszystko, czego naprawdę potrzebujesz wiedzieć na temat Przebudzenia jest właśnie tutaj.
A czym jest proces wytwarzania? Zawiera on w sobie mnóstwo intencji, a to na niej potrzebujesz się skupić, ponieważ intencja leży u podstaw działania. Geniusz Buddhy polegał na zrozumieniu, że wszystko czego potrzebujemy do Przebudzenia, wszystko czego potrzebujemy, żeby zrozumieć problem cierpienia w naszych życiach, leży właśnie tutaj.
To po prostu kwestia zgromadzenia ich razem i przyjrzenia się im na spokojnie. Wtedy możesz klarownie zobaczyć, co się wydarza. Co się dzieje, gdy naprawdę zwracasz uwagę na chwilę obecną, bez pozwolenia sobie na rozproszenie? Co się dzieje, gdy rozwijasz wrażliwość w tym obszarze? Co znajdujesz?
Ajahn Moha Boowa opowiadał o tym jak przebywał z Ajahnem Munem. Ajahn Mun dawał długie mowy Dhammy, nakreślając całą ścieżkę praktyki, ponieważ za każdym razem mogły pojawić się różne osoby na innych poziomach praktyki. Po to, żeby dotrzeć do każdego z nich, zaczynał od najbardziej podstawowego poziomu praktyki, aż po najwyższy z nich. Ajahn Moha Boowa zauważył, że kiedy Ajahn Mun dawał mowę Dhammy, przechodził do naprawdę kluczowych części praktyki, do naprawdę ważnych odkryć, które pozwalały ci przenieść się na następny poziom – to wtedy nie opisywał ich szczegółowo. Przechodził po prostu do następnego poziomu. Stawiał problem, a potem go omijał. Przez jakiś czas, to zadziwiało Ajahna Moha Boowę. Potem zdał sobie sprawę, że jeśli z wyprzedzeniem wyjaśnisz wszystko w szczegółach, to ludzie dotrą do tego punktu z wieloma z góry przyjętymi założeniami. Te wyobrażenia mogą stać się przeszkodą.
Dlatego tak ważne w słuchaniu Dhammy jest to, że Dhamma wskazuje ciebie. W rzeczywistości słowo desana – słowo służące do wyjaśniania Dhammy – znaczy dosłownie “wskazywanie na”. Wskazuje ci miejsca, na które powinieneś patrzeć, daje ci instrukcje, jak patrzeć i potem od ciebie zależy, czy zobaczysz. Kiedy Buddha dawał wskazówki medytującym, nie mówił “Idź i zrób wgląd”, mówił “Idź i zrób jhānę”. W trakcie praktykowania jhāny musiałeś rozwinąć spokój i wgląd. Wgląd stał się twoim własnym, bo to coś, co sam musiałeś odkryć. Dostrzegłeś rzeczy, których wcześniej nie dostrzegałeś.
Jak myślisz, czym jeszcze Przebudzenie mogłoby być? To nie tak, że niebiosa się otwierają i jakiś bóg zstępuje niosąc przesłanie, ani że spływa na ciebie światło z góry. Nie jest to też coś, co możesz skopiować z tego, co słyszałeś o Przebudzeniu innych ludzi. To po prostu kwestia bardzo uważnego patrzenia na to, co już tu jest, patrzenia, żeby zobaczyć, co się dzieje, kiedy twoja uwaga jest dobrze dostrojona i ustabilizowana. Rozwijasz wszystkie konieczne umiejętności do wyraźnego widzenia – uczysz się, jak patrzeć i gdzie patrzeć – ale samo widzenie, kiedy staje się wyraźnym widzeniem, nie jest już aktem woli. Patrzenie da ci wskazówki, jak tam dotrzeć. Jeśli będziesz wytrwale patrzył, zobaczysz.
Tak więc, patrz uważnie. Jest tu wiele do przebudzenia – sporo do zrozumienia, do zbadania, do odkrycia. To zależy tylko od nas, czy wystarczająco mocno chcemy to odkryć i czy poświęcimy się temu, co trzeba zrobić.
O autorze

Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora
Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.
Artykuły o podobnej tematyce:
- Thanissaro Bhikkhu Jedno narzędzie spośród wielu
- Ajahn Viradhammo Życie z uczuciem
- Bhikkhu Bodhi Przebywając pośród mądrych
Sprawdź też TERMINOLOGIĘ
Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi:
Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK
Źródło: rozdział książki "Meditations 2: Dhamma Talks"
Copyright © 2006 Thanissaro Bhikkhu.
Access to Insight edition © 2013
Tłumaczenie: Olga Kołodziej
Redakcja polska: Beata Daniec
Czyta: Aleksander Bromberek

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/