KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE
Kiedy próbujesz zatrzymać się w chwili obecnej, czasem odnajdujesz w niej „kije”, „skały” i „ciernie”. Mogą one tkwić w ciele albo w umyśle, a twoim zadaniem jest dołożyć wszelkich starań, by sobie z nimi poradzić. Byłoby miło móc po prostu, krok po kroku, wykonać jakąś instrukcję: krok pierwszy, drugi, trzeci, czwarty… Najpierw robisz to, później tamto, i rezultat masz gotowy, bez konieczności odnalezienia własnej drogi. Czasem spotkasz się z takimi poradami w książkach do medytacji, ale często nie współgrają one z umysłem. Najlepiej by było, gdybyś mógł najpierw uspokoić umysł, a następnie poradzić sobie z trudnymi sprawami, ale czasem, zanim się uspokoisz, musisz poradzić sobie z trudnościami.
Nie chodzi tylko o to, że wnikliwość wymaga skupienia. Skupienie potrzebuje także wnikliwości – nauczenia się, jak omijać wszystkie sprawy, które można omijać, i jak bezpośrednio radzić sobie z tymi, którymi trzeba się zająć, żeby móc uspokoić umysł. Jeśli w umyśle znajduje się niepohamowana żądza lub złość, musisz sobie z nią poradzić. Nie możesz udawać, że jej nie ma. Nie możesz zamieść jej pod dywan, bo i tak będzie stamtąd „wyskakiwać”. Więc przypominaj sobie wady takiego sposobu myślenia. Sprawdzaj, gdzie są luki w rozumowaniu lub gdzie brakuje logiki w myśleniu. Wiele razy takie myśli napierają na ciebie z wielką siłą – jak rozwścieczona osoba, która w ten sposób chce zamaskować braki w argumentacji. Patrzysz więc na swoją żądzę, na złość, na swoje lęki, i próbujesz się zorientować, co one właściwie mówią. Czasem warto ich posłuchać. Jeśli wsłuchasz się w nie naprawdę uważnie, zauważysz, że po czasie okazują się zupełnie bezsensowne. Gdy to dostrzeżesz, będzie ci łatwiej z nich zrezygnować. Kiedy znowu do ciebie przyjdą, powiesz: „W ogóle nie macie sensu”. Dopiero wtedy masz je w garści.
Tak samo z bólem fizycznym. Czasem, kiedy siadasz do medytacji, czujesz ból w ciele, który nie ma nic wspólnego z pozycją medytacyjną. Ten ból po prostu jest, bez względu na pozycję. Dlatego musisz się nauczyć, jak sobie z nim radzić. Skoncentruj się na innych częściach ciała, żeby w chwili obecnej odnaleźć coś w rodzaju przyczółku – miejsca, w którym możesz się zatrzymać i dobrze poczuć. Wtedy pracujesz z pozycji siły. Kiedy zauważysz, że oddech przepływa przez ciebie gładko i jest wygodny, pozwalasz mu się rozprzestrzeniać z tego miejsca na inne części ciała, poprzez bolesny obszar, aż poza ręce i stopy.
Zaczynasz zdawać sobie sprawę, że te ciernie w teraźniejszości, nie są czymś oczywistym. Musi być jakaś część ciebie, która z nimi gra, która uznaje je za problem. Gdy tylko to zobaczysz, łatwiej ci będzie poradzić sobie z nimi. Czasem pojawia się w ciele ból, a sposób, w jaki oddychasz, podtrzymuje go. Czasem problemem jest twój strach przed rozszerzeniem się bólu. Ta obawa nadbudowuje wokół niego warstwę napięcia. Może ona powstrzymywać ból przed rozprzestrzenianiem się, ale jednocześnie utrzymuje go przy życiu. Energia oddechu nie przepływa przez to miejsce gładko, a to podtrzymuje ból. Kiedy zorientujesz się, że tak jest, zyskujesz interesujący wgląd: chwila obecna nie jest czymś oczywistym; uczestniczysz w niej; kształtuje ją pierwiastek twojej intencji. Wtedy możesz się odwrócić i zastosować tę samą zasadę do umysłu. Część żądzy lub złości może pochodzić z przyzwyczajenia, ale inna część może zależeć od twojej woli. To proste do zrozumienia w przypadku żądzy. Sprawia ci ona przyjemność, więc chcesz ją podtrzymywać. A właściwie to tylko jakiejś części umysłu się to podoba, podczas gdy inna cierpi. To, czego chcesz, to wydobyć tę cierpiącą część, by dać jej przestrzeń do wyrażenia siebie.
Jest to potrzebne szczególnie w naszej kulturze. O ludziach, którzy nie poddają się żądzy, mówi się, że są stłumieni i trzymają w piwnicy różne wypaczone bestie, więc część umysłu, która rozkwita, kiedy jest uwolniona od żądzy, nie ma szans. Jest spychana do piwnicy i tłumiona. Ale jeśli jesteś w stanie wytropić tę część umysłu, której naprawdę podoba się żądza, i powiedzieć: „Chwileczkę, co to za rodzaj radości? Co mi powiesz na temat towarzyszącego jej stresu i dyskomfortu? Poczucia niezadowolenia, pochmurności, która pojawia się w umyśle z powodu żądzy?”. Możesz zacząć uwydatniać część umysłu, której żądza wcale nie cieszy. Wtedy masz większe szanse na poradzenie sobie z nią i wypracowanie sposobu na uwolnienie się spod jej rządów. Podobnie ze złością – spróbuj znaleźć część umysłu, której podoba się gniew. Sprawdź, jaki rodzaj szczęścia zyskujesz przez pławienie się w nim. Zobacz, jak błahe i przygnębiające jest to szczęście. W taki sposób wzmacniasz część umysłu, która wcale nie chce bawić się ze złością. Podobnie jest z innymi emocjami, takimi jak strach czy chciwość. Gdy tylko uchwycisz część umysłu, której sprawiają one przyjemność – kiedy w tym uczestniczy, kiedy je podtrzymuje – naucz się „podcinać jej skrzydła”. Naucz się, jak uwydatniać część, która nie chce w to grać.
Następnie możesz zastosować tę samą zasadę do pozytywnych stanów umysłu – tych, które starasz się rozwijać. Jeśli uświadomisz sobie, że jest część umysłu, która nie chce pozostać z oddechem, spróbuj znaleźć tę, która chce i naprawdę docenia możliwość ustabilizowania się i porzucenia ciężaru. Masz w sobie potencjał, który nie jest uwydatniony. Więc naucz się, jak wygłaszać do siebie mowy motywacyjne. Ludzie, którzy łatwo się zniechęcają, nie odnaleźli w sobie tego talentu. Musisz się nauczyć, jak dodawać sobie otuchy i zachęty: „Widzisz? Zrobiłeś to! Zawróciłeś swoje myśli. Sprawdź, czy będziesz mógł znowu to zrobić. Sprawdź, czy możesz zrobić to szybciej”. Potrzebujesz takiego rodzaju zachęty, bo to sprawia, że uczestniczysz w podtrzymywaniu skupienia. W końcu, jeśli teraźniejszość nie jest oczywistością, dlaczego nie nauczyć się, jak kształtować dobrą teraźniejszość? Podkreślaj pozytywne rzeczy, tak by faktycznie rosły w siłę. Dzięki temu odkryjesz, że w coraz mniejszym stopniu jesteś ofiarą wydarzeń. Zaczynasz odgrywać ważniejszą i bardziej pozytywną rolę w kształtowaniu swojego doświadczenia teraźniejszości.
Wielokrotnie mówiliśmy już o tym, jak ostatecznie chcecie przerwać uczestniczenie w teraźniejszości, by móc otworzyć się na bezśmiertelność. Ale przed dokonaniem tego, musimy nauczyć się umiejętnie uczestniczyć w teraźniejszości. Nie jest możliwe przeskoczyć ze stadium nieumiejętnego uczestniczenia do ostatecznej umiejętności uczenia się, jak otworzyć się na bezśmiertelność. Musisz przejść przez wszystkie stadia uczenia się, jak sprawić, by teraźniejszość była bardziej pozytywna – chodzi o sposób, w jaki oddychasz, jak się skupiasz na oddechu, jak radzisz sobie z różnymi stanami, które pojawiają się w umyśle – pozytywnymi czy negatywnymi. Musisz się nauczyć, jak lepiej zarządzać rzeczywistością, zanim posiądziesz zdolność oddzielenia się od niej, co wymaga większego wyrafinowania.
Zatem kiedy siadasz do medytacji, musisz sobie uświadomić, że nie wszystko jest nam narzucone i oczywiste. Przecież właśnie uczestniczysz w obecnej chwili. Jaki rodzaj uczestnictwa chcesz rozwinąć? Jaki chcesz porzucić? Te bóle – kamienie i ciernie, i wszystkie pozostałe rzeczy, które sprawiają, że ciężko jest się uspokoić – nie są narzucone. To twoje uczestnictwo pomaga stworzyć kamienie i wyostrzyć ciernie. Jeśli możesz się przyłapać na robieniu tego i oduczyć się tego zwyczaju, to będzie ci o wiele łatwiej się uspokoić i pozostać ustabilizowanym. O wiele wyraźniej będziesz widział, co się dzieje, a twoja zdolność radzenia sobie z teraźniejszością będzie coraz bardziej wyrafinowana.
O autorze
Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora
Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.
Artykuły o podobnej tematyce:
- Thanissaro Bhikkhu Jedno narzędzie spośród wielu
- Ajahn Viradhammo Życie z uczuciem
- Bhikkhu Bodhi Przebywając pośród mądrych
Sprawdź też TERMINOLOGIĘ
Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi:
Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.
Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0
Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK
Źródło: rozdział książki "Meditations 1: Dhamma Talks"
Copyright © dhammatalks.org (revised Dec. 15, 2018)
Tłumaczenie: Barbara Orchowska
Redakcja: Alicja Brylińska
Czyta: Ula Feluś
Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/