KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE

Jedną ze swoich najważniejszych mów Buddha podsumował stwierdzeniem: „adhicitte ca ayogo”, co można tłumaczyć jako oddanie się uwznioślonemu umysłowi. Uwznioślonemu, czyli wzniesionemu ponad zwykłe sprawy i problemy. Wszystkie nasze troski, jak troska o ciało, karmienie go, dbanie o innych ludzi, przejmowanie się tym, co o nas myślą, nasze wzajemne relacje, wszelkie bolączki – odkładamy na bok i kierujemy umysł na obiekt medytacji.

Sprawy tego świata, podobnie jak cała planeta, obracają się wokół własnej osi. Przypomnijmy tu listę ośmiu [ziemskich uwarunkowań - przyp. red.]: zysk i strata, honor i hańba, pochwała i nagana, przyjemność i ból. Te czynniki ciągle zamieniają się miejscami. Nie można mieć tych dobrych bez tych złych ani złych bez dobrych. Jeśli jednak pozwolimy, by nasz umysł się w nie zaplątał, to zaczną nas wciągać tak, jakbyśmy zaczepili ubraniem o zębate koła maszyny. Jeśli nie wiemy, jak się uwolnić, będą nas wciągać tak długo, aż zwałkują nam ręce, nogi i zmielą nas na miazgę. Innymi słowy, jeżeli dopuścimy do tego, by te troski pochłonęły umysł, straci on szansę, by być sobą.

W gruncie rzeczy, nie znamy nawet własnego umysłu. Wiemy tylko, że jest jak niewolnik, biegnący wszędzie tam, gdzie te [ziemskie uwarunkowania] go zapędzą. Natomiast w medytacji uczymy się wznosić go ponad te uwarunkowania. Wszystkie myśli o przeszłości i przyszłości odkładamy na bok. Zwracamy uwagę na oddech, dzięki czemu umysł uspokaja się i stopniowo wyzwala. Umysł po prostu pozostaje z oddechem, który wchodzi i wychodzi. Jeżeli z tej perspektywy spojrzymy na nasze normalne zaangażowanie w świat, zaczniemy zdawać sobie sprawę, że w większości przypadków donikąd nie zmierzamy. Kręcimy się w kółko, wracając w te same stare miejsca, ciągle od nowa. Jedyne, co z tego mamy, to coraz bardziej zużyty umysł.

Jednak gdy wzniesiemy się ponad te uwarunkowania, przestaniemy się nimi żywić, biec za nimi, wtedy zyskamy poczucie jego wartości samego w sobie. Kiedy umysł spowalnia, sprawy zaczynają się osadzać, jak muł w szklance z wodą. Jeśli pozwolimy wodzie pozostać przez jakiś czas w bezruchu, osad, który się tam znajduje, w końcu opadnie i woda stanie się przejrzysta.

Tak się dzieje, gdy pozwalamy umysłowi oddzielić się od jego zwykłych trosk i pozostać w medytacji. Nawet, kiedy wrócimy do normalnych zajęć, poczujemy, że nasza świadomość, jest czymś oddzielnym. To poczucie oddzielenia jest bardzo ważną częścią praktyki – codziennej pracy nad wdrażaniem Dhammy.

Wszyscy mamy nadzieję, że pewnego dnia, w trakcie medytacji, olśni nas jakieś wspaniałe doświadczenie. Ale jeśli nie będziemy praktykować systematycznie, nic się nie pojawi. To dlatego Buddha podkreślał istnienie Czterech Szlachetnych Prawd, a nie tylko pojedynczej prawdy o ustaniu cierpienia. Kolejne to zrozumienie cierpienia, porzucenie jego przyczyny i rozwój ścieżki do tego wiodącej.

Rozwój Ścieżki to w dużej mierze dwie kwestie. Po pierwsze, rozwijanie cech, które zwiększają zdolność umysłu do poznania, do bycia świadomym. Po drugie, uczenie się, jak odpuszczać rzeczy, które są dla niego obciążające. To właśnie oznacza uwznioślenie. Kiedy pozbywamy się obciążeń, umysł staje się lżejszy i zaczyna wznosić się ponad przyziemne uwarunkowania. Nauczenie się, jak to robić we wszystkich działaniach, jest bardzo ważne, bo kiedy w medytacji pojawiają się prawdziwie kolorowe doświadczenia, to jeśli nie będziemy umieli wznieść ponad nie, po prostu w nie wpadniemy. A one w końcu sprowadzą nas z powrotem do świata.

To nasze przywiązania sprowadzają nas z powrotem. Uczymy się więc, etap po etapie, wznosić ponad zwykłe, codzienne czynności, dzięki czemu wchodzimy w stan skupienia. Na początku, gdy jesteśmy naprawdę zaabsorbowani, umysł i obiekt wydają się być jednym. Ale kiedy pozwolimy umysłowi pozostać w tym stanie przez jakiś czas, on również zaczyna się oddzielać. Widzimy obiekt jako jedno, a swoją świadomość jako coś innego, i choć są tuż obok siebie, są oddzielone.

To właśnie umożliwia nam uzyskanie wglądu zarówno w działanie umysłu, jak i w działanie jego obiektów. To także rozwija nawyk uczenia się, jak odpuszczać, krok po kroku. Wznosimy się z jednego poziomu skupienia na następny i na jeszcze kolejny. Wstrzymujemy się. W tekstach pojawia się obraz osoby siedzącej, patrzącej na osobę leżącą, albo osoby stojącej, patrzącej na osobę siedzącą. Wstrzymujemy się więc stopniowo, po trochu. Bez względu na to, jak wysoki poziom osiągniemy, zaczynamy zdawać sobie sprawę, że także ponad niego musimy się wznieść.

Jest to szczególnie ważne, gdy w medytacji pojawiają się silne doświadczenia. Nie można wyciągać z nich pochopnych wniosków. Wciąż trzeba wznosić się ponad nie i obserwować. Przy odrobinie szczęścia nawyk ten stanie się już na tyle utrwalony, że będzie jasne, iż nie można pozwolić sobie na przywiązanie do czegokolwiek, nawet do naprawdę niesamowitych doświadczeń. Trzeba wspinać się po tej drabinie szczebel po szczeblu coraz wyżej. Przechodzić od jednego przywiązania do wyższego i jeszcze wyższego. W końcu jednak przyjdzie taki moment, w którym można odpuścić i po prostu obserwować, co się dzieje. Tylko wtedy, gdy wyrobimy w sobie nawyk wznoszenia umysłu coraz wyżej, będziemy w stanie przejść przez te z doświadczeń, które przeszkadzają na ścieżce medytacyjnej.

Medytacja nie służy tylko temu, by zaliczać doświadczenia. Uczymy się także, jak nie dać się nabrać doświadczeniom, które się pojawiają. Nie chwytamy się ich, by nie stać się niewolnikiem, bo celem praktyki jest wolność. A jednak nasze nawyki zmierzają w kierunku samozniewolenia. Nawet gdy pojawiają się wspaniałe uczucia jedności, zespolenia czy nieograniczoności, na bardzo subtelnym poziomie okazuje się, że umysł może popaść w ich niewolę. Pytanie brzmi, jak wyciągać wnioski z tego typu doświadczeń.

Ostatecznie umysł musi stać się całkowicie wolny, nawet od stanu jedności, nawet od stanu nieograniczoności, ponieważ to tylko stany skupienia, w których wciąż istnieje subtelny poziom przywiązania i uwarunkowania. Ale jeśli nauczymy się jak odpuszczać i wznosić ponad rzeczy, nawet gdy żyjemy pośród nich, wtedy wykształcimy w sobie nowe, właściwe nawyki czy umiejętności, które będą nas chronić we wszystkich okolicznościach.

Jest piękny fragment jednej z mów Ajahna Maha Boowa, w którym rozmyśla o śmierci Ajahna Muna. Na początku czuje się zagubiony. Oto odchodzi nauczyciel, na którym mógł polegać. Co ma robić? Po pewnym czasie zaczyna sobie uświadamiać: „Więc jakich rzeczy nauczał, gdy żył? Niech one będą moimi nauczycielami”. Postanowił trzymać się tego, że cokolwiek pojawi się w umyśle, nie przejmie się tym, ale pozostanie z tym jako czymś oddzielnym. Wtedy, bez względu na wszystko, to doświadczenie nie będzie stanowiło dla niego zagrożenia.

Umiejętność cofnięcia się, wstrzymania i wzniesienia umysłu ponad to, co przeżywa, jest bardzo charakterystyczna dla nauki Buddhy. Jeśli nie nauczyłeś się, jak rozwijać takie podejście do zwykłych doświadczeń w umyśle – szukając raczej pożytku z nich niż próbując się nimi karmić – to te co bardziej spektakularne pożrą cię w całości. Dlatego właśnie tak ważne są nawyki wypracowane na Ścieżce. To dlatego Ścieżka jest jedną z Czterech Szlachetnych Prawd, na równi z innymi.

Zatem pamiętaj o kwestii uwznioślonego umysłu. Uważaj na to, kiedy pozwalasz umysłowi być pod władaniem jego obiektów. Gdy jesteś w stanie wznieść go ponad nie, pomimo życia z nimi, możesz z nich korzystać, ale się w nie nie wikłać – to właśnie nad tym trzeba pracować.

O autorze

Thanissaro06.jpg

Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora

Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK

Źródło: rozdział książki "Meditations 1: Dhamma Talks"
Copyright © dhammatalks.org (revised Dec. 15, 2018)

Tłumaczenie: Har-Dao
Redakcja polska: Bartosz Klimas
Czyta: Aleksander Bromberek

Image0001%20%281%29.png

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/