Tytuł: Medytacja Vipassana w prostych słowach - Rozdział 5

O autorze: Henapola Gunaratana

Wersja pdf: pdf.jpg

zobacz źródło

print

Wersja epub: epub2.jpg

Spis treści:

Przedmowa
WSTĘP
ROZDZIAŁ 1 - Medytacja - dlaczego warto?
ROZDZIAŁ 2 - Czym medytacja nie jest
ROZDZIAŁ 3 - Czym jest medytacja
ROZDZIAŁ 4 - Postawa
ROZDZIAŁ 5 - Praktyka
ROZDZIAŁ 6 - Co robić z ciałem
ROZDZIAŁ 7 - Co robić z umysłem
ROZDZIAŁ 8 - Planowanie medytacji
ROZDZIAŁ 9 - Ćwiczenia na początek
ROZDZIAŁ 10 - Jak radzić sobie z problemami
ROZDZIAŁ 11 - Jak radzić sobie z tym, co nas rozprasza – cz. I
ROZDZIAŁ 12 - Jak radzić sobie z tym, co nas rozprasza - cz. II
ROZDZIAŁ 13 - Uważność (Sati)
ROZDZIAŁ 14 - Uważność a koncentracja
ROZDZIAŁ 15 - Medytacja w życiu codziennym
ROZDZIAŁ 16 - Co z tego jest dla ciebie

Rozdział 5 - Praktyka

Choć tematów medytacji jest wiele, zdecydowanie zalecamy, by zacząć od całkowitego skupienia uwagi na oddechu, po to by wejść w stan niezbyt głębokiej koncentracji. Pamiętaj, to nie jest praktyka techniki koncentracji. Praktykujesz uważność, do której potrzebna jest ci tylko częściowa, niezbyt głęboka koncentracja. Celem jest doskonalenie uważności, której kulminacją jest wgląd i mądrość, by zrozumieć prawdę taką, jaka jest. Celem jest dokładne poznanie rzeczywistego mechanizmu współdziałania ciała i umysłu. Celem jest pozbycie się psychicznych zadr, po to by uczynić swoje życie prawdziwie spokojnym i szczęśliwym. Umysłu nie można oczyścić, jeśli nie będziemy postrzegać rzeczy takimi, jakie są. "Widzenie rzeczy takimi, jakie są" to wyrażenie niejednoznaczne i niosące ze sobą wiele treści. Wielu początkujących medytujących zastanawia się, co mamy na myśli, ponieważ każdy, kto ma dobry wzrok, dostrzega jakie rzeczy są.

Kiedy używamy tego wyrażenia w odniesieniu do wglądu uzyskanego dzięki medytacji, to nie mamy na myśli powierzchownego postrzegania przedmiotów za pomocą wzroku, lecz postrzeganie rzeczy z mądrością, takimi jakie są same w sobie. Postrzeganie z mądrością oznacza postrzeganie rzeczy w ramach współdziałania ciała i umysłu, bez uprzedzeń lub przesądów mających swe źródło w chciwości, nienawiści i złudzeniach. Zwykle kiedy obserwujemy wzajemne oddziaływanie ciała i umysłu, mamy tendencję do ukrywania lub ignorowania rzeczy dla nas nieprzyjemnych i kurczowego trzymania się rzeczy przyjemnych. Dzieje się tak, ponieważ nasze umysły generalnie są pod wpływem naszych pragnień, żalów i złudzeń. Nasze ego, jaźń lub poglądy stają na przeszkodzie i wpływają na nasz osąd.

Kiedy uważnie obserwujemy odczucia cielesne, nie powinniśmy mylić ich z tym, co powstaje w umyśle, ponieważ odczucia fizyczne mogą powstać w oderwaniu od umysłu. Na przykład: siedzimy wygodnie. Po chwili może pojawić się ból w plecach lub nogach. Nasz umysł natychmiast doświadcza tego dyskomfortu i tworzy wiele myśli dotyczących tego uczucia. W tym momencie, nie myląc uczuć z wytworami umysłu, powinniśmy odizolować uczucie samo w sobie i obserwować je uważnie. Odczucie to jeden z siedmiu uniwersalnych czynników mentalnych. Pozostałych sześć to: kontakt, percepcja, wytwory umysłu, koncentracja, siła życiowa oraz świadomość.

Kiedy indziej z kolei możemy doświadczać emocji takich jak: rozżalenie, strach lub pożądanie. Powinniśmy obserwować doznanie dokładnie takim, jakim jest, starając się nie mylić go z niczym innym. Kiedy naszą formę, emocje, spostrzeżenia, wytwory umysłu i świadomość wrzucamy do jednego worka i próbujemy je traktować jak uczucie, tracimy orientację, ponieważ nie zobaczymy źródła uczucia. Jeśli po prostu zastanawiamy się nad samym uczuciem, ignorując inne czynniki mentalne, zrozumienie/zrealizowanie prawdy staje się bardzo trudne. Chcemy uzyskać wgląd w doświadczenie nietrwałości, aby przezwyciężyć złość i urazę; nasza głębsza wiedza dotycząca braku szczęścia przewyższa naszą chciwość, która jest przyczyną braku szczęścia; nasze osiągnięcie bezinteresowności przewyższa ignorancję powstałą w związku z pojęciem jaźni i własnej osoby. Najpierw powinniśmy przyjrzeć się ciału i umysłowi osobno. Kiedy już zrozumiemy każde z nich z osobna, powinniśmy zobaczyć ich zasadniczą, wzajemną współzależność. Kiedy nasz wgląd staje się wyraźny, stajemy się coraz bardziej świadomi faktu, że części składowe współpracują ze sobą. Żadna nie może istnieć bez pozostałych. Możemy przekonać się o rzeczywistym znaczeniu słynnej metafory o ślepcu, który może chodzić, i kalece, który widzi. Żaden z nich sam nie może wiele osiągnąć. Ale jeśli ślepiec weźmie na plecy osobę kaleką, wspólnie z łatwością mogą podróżować i osiągać swoje cele. Podobnie ciało, samo nic nie może zdziałać. Jest jak kłoda, niezdolne do ruchu lub działania, może jedynie poddać się nietrwałości, rozkładowi, śmierci. Sam umysł nic nie może osiągnąć bez ciała. Kiedy uważnie obserwujemy zarówno ciało, jak i umysł, widzimy ilu wspaniałych rzeczy mogą one wspólnie dokonać.

Jeśli tylko siedzimy bez ruchu, możemy osiągnąć pewien stopień uważności. Wyjazd w odosobnione miejsce i spędzenie kilku dni lub miesięcy na obserwowaniu własnych uczuć, doznań, spostrzeżeń, niezliczonych myśli i różnych stanów świadomości może w końcu przynieść nam spokój i ukojenie. Zwykle nie mamy tyle czasu, by medytować nieprzerwanie, siedząc w jednym miejscu. Wobec tego powinniśmy znaleźć sposób na to, by być uważnym w życiu codziennym, po to byśmy mogli radzić sobie z codziennymi, nieprzewidywalnymi okolicznościami. Nie wiemy co przyniesie każdy nowy dzień. Jest wiele przyczyn i okoliczności zachodzących wydarzeń, ponieważ świat, w którym żyjemy, jest nieprzewidywalny i pełen uwarunkowań. Uważność to nasza apteczka pierwszej pomocy, będąca zawsze pod ręką. Jeśli w sytuacji, w której czujemy oburzenie, uważnie zbadamy własny umysł, to odkryjemy wiele gorzkich prawd. To znaczy odkryjemy, że jesteśmy samolubni; jesteśmy egocentryczni; jesteśmy przywiązani do naszego ego; kurczowo trzymamy się naszych poglądów; uważamy, że mamy rację, a wszyscy inni się mylą; jesteśmy pełni przesądów; uprzedzeń; a u podstaw tego tkwi brak miłości do siebie. To odkrycie, choć gorzkie, jest bardzo wzbogacające. A na dłuższą metę odkrycie to uwalnia nas od cierpienia mającego głębokie, psychologiczne i duchowe korzenie.

Uważność to praktyka stuprocentowej szczerości wobec siebie samego. Kiedy obserwujemy własny umysł i ciało, zaczynamy zdawać sobie sprawę z różnych nieprzyjemnych dla nas rzeczy. Ponieważ nie podobają się nam one, próbujemy je odrzucić. Co nam się nie podoba? Nie lubimy oddalać się od tych, których kochamy, lub żyć z tymi, których nie kochamy. Lubimy bądź nie lubimy nie tylko ludzi, miejsc i przedmiotów, lecz również opinii, pojęć, wierzeń i decyzji. Nie lubimy tego, co w naturalny sposób dzieje się z nami. Na przykład nie lubimy starzenia się, choroby, słabości lub przyznawania się do wieku, ponieważ jest w nas silne dążenie do tego, by dobrze wyglądać. Nie lubimy, kiedy ktoś wytyka nam błędy, bo jesteśmy z siebie dumni. Nie lubimy, kiedy ktoś jest mądrzejszy od nas, bowiem mamy złudzenia na własny temat. To tylko nieliczne przykłady naszego osobistego doświadczenia chciwości, nienawiści i ignorancji.

Kiedy chciwość, nienawiść i ignorancja ujawniają się w naszym codziennym życiu, używamy naszej uważności, aby je wytropić i zrozumieć ich korzenie. Korzenie każdego z tych stanów umysłu tkwią w nas. Jeśli np. nie ma w nas korzeni nienawiści, to nikt nie jest w stanie nas rozgniewać, bowiem to właśnie korzenie gniewu wywołują naszą reakcję na czyjeś słowa, działanie lub zachowanie. Jeśli jesteśmy uważni, użyjemy naszej mądrości do tego, by starannie zbadać własny umysł. Jeśli nie ma w nas nienawiści, nie będziemy mieć nic przeciwko temu, że ktoś wytyka nam wady. Będziemy raczej wdzięczni osobie, która zwraca nam uwagę na nasze wady. Musimy mieć w sobie niezwykłą mądrość i uważność, by podziękować osobie, która wyjaśnia nam nasze błędy, tak abyśmy kroczyli ścieżką, która poprowadzi nas do udoskonalania siebie. W każdym z nas jest coś, czego nie rozumiemy. Inna osoba jest lustrem, w którym nasza mądrość pozwala nam dostrzec własne błędy. Osobę, która wytyka nam nasze niedoskonałości powinniśmy traktować jak kogoś, kto wydobywa ukryty w nas skarb, z istnienia którego nie zdawaliśmy sobie sprawy. Tylko kiedy znamy własne słabości, możemy pracować nad sobą, by stawać się lepszymi. Doskonalenie się to najpewniejsza droga do perfekcji, która jest celem naszego życia. Tylko poprzez przezwyciężenie własnych słabości możemy kultywować w sobie szlachetne cechy ukryte głęboko w naszej podświadomości. Zanim zmierzymy się z naszymi wadami, by pokonać je, powinniśmy wiedzieć, jakie one są.

Jeśli jesteśmy chorzy, musimy odkryć przyczynę naszej choroby. Dopiero wtedy możemy zacząć leczenie. Jeśli udajemy, że nie jesteśmy chorzy, choć cierpimy, nigdy nie wyzdrowiejemy. Podobnie, jeśli wydaje nam się, że nie mamy wad, to nigdy nie oczyścimy naszej duchowej ścieżki. Jeśli jesteśmy ślepi na własne wady, potrzebujemy kogoś, kto nam je wytknie. Kiedy ktoś nam wytyka nasze błędy, powinniśmy mu być wdzięczni, tak jak czcigodny Sariputta, który powiedział: "Nawet jeśli siedmioletni nowicjusz pokaże mi moje błędy, przyjmę to z najwyższym szacunkiem dla niego." Czcigodny Sariputta był Arahantem (Arahant - święty mędrzec, który osiągnął wyzwolenie poprzez oczyszczenie się z wszelkich negatywności i pragnień) w stu procentach świadomym i nie miał żadnych wad. Lecz ponieważ nie było w nim pychy, potrafił zachować się tak jak powyżej. Choć nie jesteśmy Arahantami, powinniśmy starać się naśladować go, ponieważ naszym celem w życiu jest osiągnięcie tego, co i on osiągnął.

Oczywiście osoba, która wytyka nam błędy, może sama nie być od nich wolna, lecz być może widzi nasze problemy, tak jak my widzimy jej problemy, których ona z kolei nie widzi, dopóki my jej o nich nie powiemy.

Zarówno mówienie o czyichś wadach, jak i reagowanie na takie uwagi, powinno być taktowne. Ktoś, kto wytyka wady bez kultury, używając nieprzyjemnych i szorstkich słów, może uczynić więcej szkody niż pożytku zarówno sobie, jak i osobie, której błędy wytyka. Ktoś, kto mówi ze złością i urazą nie może być uważny i nie jest w stanie jasno się wyrażać. Ktoś, kogo szorstkie słowa ranią, może przestać uważać i nie słyszeć tego, co naprawdę mówi druga osoba. Powinniśmy zarówno mówić, jak i słuchać z uwagą, aby odnieść korzyść zarówno z mówienia, jak i ze słuchania. Kiedy słuchamy i mówimy z uwagą, nasz umysł wolny jest od chciwości, samolubstwa, nienawiści i złudzeń. Oto Nasz Cel.

Kiedy medytujemy, wszyscy musimy obrać sobie jakiś cel, bowiem jeśli go nie mamy, będziemy błądzić po omacku w ciemności, ślepo podążając za czyimiś wskazówkami dotyczącymi medytacji. Cokolwiek robimy świadomie i z chęcią, musi to być celowe. Celem osoby praktykującej medytację Vipassana nie jest ściganie się z innymi o to, kto pierwszy uzyska oświecenie lub by mieć większą władzę albo by odnieść więcej korzyści niż inni, ponieważ praktykujący uważność nie rywalizują ze sobą.

Naszym celem jest osiągnięcie doskonałości dotyczącej szlachetnych i pożądanych cech ukrytych w naszej podświadomości. Na ten cel składa się pięć elementów: oczyszczenie umysłu, przezwyciężenie smutku i rozpaczy, przezwyciężenie bólu i żalu, wydeptanie właściwej ścieżki prowadzącej do osiągnięcia wiecznego spokoju oraz szczęścia dzięki podążaniu tą ścieżką. Mając w pamięci ten 5-elementowy cel, możemy kroczyć do przodu z nadzieją i pewnością, że go osiągniemy.

Praktyka

Kiedy już usiądziesz, nie zmieniaj pozycji aż upłynie czas, który wyznaczyłeś sobie na początku. Przypuśćmy, że zmienisz pozycję, ponieważ jest niewygodna i przyjmujesz inną pozycję. Po chwili również ta nowa pozycja staje się niewygodna. Wtedy chcesz ponownie zmienić ją, lecz również i ona po chwili będzie niewygodna. Tak więc przez cały czas, kiedy siedzisz na poduszce medytacyjnej, będziesz wiercił się, ruszał, zmieniał pozycje i być może nie osiągniesz stanu głębokiej i odpowiedniej koncentracji. Dlatego też nie zmieniaj pozycji, którą wybrałeś na początku, bez względu na to, jak bardzo byłaby bolesna.

Aby uniknąć zmiany pozycji określ od razu na początku, jak długo będziesz medytować. Jeśli nigdy wcześniej nie medytowałeś, siedź bez ruchu najwyżej 20 minut. W miarę praktyki możesz wydłużyć czas siedzenia. Długość siedzenia zależy od tego, jak dużo czasu masz na praktykę oraz od tego, jak długo możesz siedzieć, nie odczuwając przeszywającego bólu.

Nie powinniśmy wyznaczać sobie jakiegoś okresu czasu na osiągnięcie celu, ponieważ nasze osiągnięcia zależą od tego, jakie postępy czynimy w praktyce w oparciu o zrozumienie i rozwój naszych przymiotów duchowych. Musimy wytrwale i uważnie pracować, by osiągnąć cel, nie wyznaczając sobie czasu, w jakim musimy go osiągnąć. Dotrzemy do celu, kiedy będziemy gotowi. Wszystko, co musimy zrobić, to przygotować się na jego osiągnięcie.

Kiedy będziesz już siedział bez ruchu, zamknij oczy. Nasz umysł przypomina filiżankę z mętną wodą. Im dłużej jej nie poruszamy, tym więcej mułu się osadzi, a woda stanie się przeźroczysta. Podobnie, jeśli pozostaniesz w ciszy i bezruchu, niepodzielnie skupiając cała uwagę na przedmiocie medytacji, twój umysł uspokoi się i zacznie doświadczać błogości.

Aby przygotować się na to osiągnięcie, powinniśmy koncentrować umysł na chwili obecnej. Chwila obecna zmienia się tak szybko, że przypadkowy obserwator wydaje się w ogóle nie dostrzegać jej istnienia. W każdej chwili coś się dzieje i żadna nie umyka bez zwrócenia uwagi na to, co się w niej dzieje. Wobec tego moment, na którym próbujemy całkowicie skupić uwagę, to chwila obecna. Umysł przechodzi przez serię wydarzeń, podobnie jak seria przeźroczy przechodzi przez projektor. Niektóre z tych przeźroczy pochodzą z przeszłości, a inne są naszymi wyobrażeniami rzeczy, które zamierzamy robić w przyszłości.

Umysłowi trudno się skupić bez obiektu. Wobec tego musimy dać umysłowi obiekt, który zawsze i wszędzie będzie pod ręką. Czymś takim jest oddech. Umysł nie musi bardzo się wysilać, by odnaleźć oddech, bowiem oddech w każdej chwili wpływa i wypływa przez nasze nozdrza. Kiedy praktykujemy uważność w każdym momencie, umysł z łatwością skupia się na oddechu, ponieważ oddech jest bardziej wyraźny i trwały niż jakikolwiek inny obiekt.

Kiedy już usiądziesz w sposób opisany powyżej i podzielisz się życzliwością ze wszystkimi, weź trzy głębokie oddechy. Kiedy tak zrobisz, zacznij oddychać normalnie, pozwalając, by oddech wpływał i wypływał swobodnie, bez wysiłku i zacznij koncentrować się na brzegu nozdrzy. Po prostu zwróć uwagę na wdech i wydech. Między wdechem a wydechem, jest krótka przerwa. Zwróć na nią uwagę, jak również na moment, kiedy zaczyna się wydech. Kiedy skończy się wydech, jest kolejna krótka przerwa, zanim zacznie się wdech. Zwróć uwagę również i na tę krótką przerwę. Oznacza to, że w trakcie oddechu następują dwie przerwy - jedna pod koniec wdechu, druga pod koniec wydechu. Obydwie są tak krótkie, że być może nie zdajesz sobie z nich sprawy. Lecz jeśli jesteś uważny, zauważysz je.

Nie próbuj niczego ubierać w słowa ani obejmować rozumem. Po prostu zauważaj wdech i wydech bez mówienia sobie "robię wdech" lub "robię wydech". Kiedy skupisz uwagę na oddechu, ignoruj pojawiające się myśli, wspomnienia, dźwięki, zapachy, smaki itd., i skoncentruj uwagę wyłącznie na oddechu, na niczym innym.

Na początku zarówno wdechy, jak i wydechy są krótkie, ponieważ ani ciało, ani umysł nie są spokojne i zrelaksowane. Zwróć uwagę na odczucie krótkiego wdechu i krótkiego wydechu, kiedy mają miejsce, nie mówiąc sobie "krótki wdech" lub "krótki wydech". Kiedy tak obserwujesz odczucie krótkiego wdechu i krótkiego wydechu, twoje ciało i umysł stają się stosunkowo spokojne. Wtedy oddech wydłuża się. Zwróć uwagę na to odczucie, nie mówiąc sobie "długi oddech". Następnie obserwuj cały proces oddychania od początku do końca. W konsekwencji oddech stanie się subtelny, a ciało i umysł spokojniejsze niż uprzednio. Zaobserwuj uczucie spokoju związane z oddechem.

Co robić kiedy rozpraszamy się?

Pomimo ustawicznych wysiłków, by skupić się na oddechu, umysł może rozproszyć się. Może powrócić do przeszłych wydarzeń i nagle zorientujesz się, że wspominasz miejsca, które odwiedziłeś; ludzi, których poznałeś; przyjaciół, których długo nie widziałeś; książkę, którą czytałeś dawno temu; smak wczorajszego posiłku itd. Kiedy tylko zauważysz, że twój umysł nie jest skupiony na oddechu, przywróć go z uważnością do teraźniejszości i tam zatrzymaj. Jednakże za kilka chwil znowu możesz zacząć myśleć o rachunkach do zapłacenia, o telefonie, o liście do napisania, o praniu, które trzeba zanieść do pralni, o zakupach, o przyjęciu, o planach na następne wakacje itd. Kiedy tylko zauważysz, że rozproszyłeś się, skup się. Poniżej znajduje się kilka sugestii pomocnych w uzyskaniu koncentracji koniecznej do praktykowania uważności.

1. Liczenie

W podobnej sytuacji pomocne jest liczenie. Celem liczenia jest po prostu skupienie się na oddechu. Kiedy umysł skupi się na oddechu, zaprzestań liczenia. To sposób na osiągnięcie koncentracji. Jest wiele sposobów liczenia. Każdy z poniżej podanych odnosi się do liczenia w myślach. Nie licz na głos. Oto niektóre sposoby liczenia:

  • Podczas wdechu licz: "jeden, jeden, jeden, jeden…", aż płuca napełnią się powietrzem. Podczas wydechu licz: "dwa, dwa, dwa, dwa…", aż w płucach nie będzie powietrza. Następnie podczas następnego wdechu licz: "trzy, trzy, trzy, trzy…", aż płuca znów napełnią się powietrzem, a podczas wydechu licz: "cztery, cztery, cztery, cztery…", aż w płucach nie będzie powietrza. Dolicz do dziesięciu i powtórz tę procedurę tyle razy, ile to będzie konieczne, by umysł był skupiony na oddechu.
  • Druga metoda polega na szybkim liczeniu do dziesięciu. Weź wdech, licząc jednocześnie: "jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć", a następnie zrób wydech licząc jednocześnie: "jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć". Oznacza to, że podczas jednego wdechu powinieneś policzyć do dziesięciu i podczas jednego wydechu powinieneś policzyć do dziesięciu. Powtórz tę procedurę tyle razy, ile to konieczne, by skoncentrować uwagę na oddechu.
  • Trzecia metoda polega na liczeniu do dziesięciu, ale narastająco. Tym razem policz: "jeden, dwa, trzy, cztery, pięć" (tylko do pięciu) przy wdechu, a potem policz: "jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć" (do sześciu) przy wydechu. Znowu policz: "jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem" (tylko do siedmiu) przy wdechu. Następnie policz: "jeden, dwa, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem" przy wydechu. Dolicz do dziewięciu przy wdechu i do dziesięciu przy wydechu. Powtórz te procedurę tyle razy, ile to konieczne, by skupić umysł na oddechu.
  • Czwarta metoda polega na długim oddechu. Kiedy płuca są pełne, w myślach liczymy "jeden" i wydychamy powietrze, aż płuca opróżnią się. Wtedy w myślach liczymy "dwa". Znowu bierzemy długi wdech, liczymy "trzy" i wydychamy powietrze do końca, tak jak poprzednio. Kiedy w płucach nie ma już powietrza, liczmy w myślach "cztery". W ten sposób należy liczyć oddechy do dziesięciu, a potem liczyć z powrotem do jednego. Następnie znów liczymy od jednego do dziesięciu i ponownie od dziesięciu do jednego.
  • Piąta metoda polega na połączeniu wdechu i wydechu. Kiedy w płucach nie ma powietrza, policz w myślach "jeden". Tym razem zarówno wdech, jak i wydech powinien być policzony na jeden. Znów weź wdech, zrób wydech i w myślach policz "dwa". W ten sposób należy policzyć tylko do pięciu, a potem z powrotem od pięciu do jednego. Powtarzaj tę procedurę dotąd, aż zaczniesz oddychać cicho i z lekkością.

Pamiętaj, że nie chodzi o to, by przez cały czas liczyć. Kiedy tylko umysł skupi się na czubku nozdrzy, gdzie wdech łączy się z wydechem, a oddech stanie się tak płynny i cichy, że nie będzie można odróżnić wdechu od wydechu, powinieneś przestać liczyć. Liczenie jest wykorzystywane tylko do tego, by wyćwiczyć umysł w koncentracji na jednej rzeczy.

2. Łączenie

Po wdechu zignoruj krótką przerwę przed wydechem łącząc wdech i wydech tak, aby obydwa stały się jednym, nieprzerwanym oddechem.

3. Skupienie

Kiedy już połączysz wdech z wydechem, skup umysł na punkcie, gdzie wdech styka się z wydechem. Wdychaj i wydychaj jednym oddechem wpływającym i wypływającym z nozdrzy, dotykającym i ocierającym się o nie.

4. Skup umysł tak, jak robi to stolarz

Stolarz rysuje prostą linię na desce, którą chce przeciąć. Następnie tnie deskę piłą wzdłuż linii, którą narysował. Nie patrzy na ząbki piły tnące deskę. Skupia raczej całą swoją uwagę na linii, którą narysował, po to by równo przeciąć deskę. Podobnie i ty, skup uwagę na punkcie, w którym czujesz oddech na brzegu nozdrzy.

5. Umysł jak odźwierny

Odźwierny nie kontroluje osób wchodzących do budynku. Obserwuje jedynie jak ludzie wchodzą i wychodzą przez drzwi. Podobnie, kiedy koncentrujesz się, nie powinieneś kontrolować swoich doznań. Po prostu zwróć uwagę na odczucia pojawiające się na brzegu nozdrzy, związane z wdechem i wydechem.

W miarę praktyki ciało i umysł nabierają takiej lekkości, że możesz czuć się jakbyś unosił się w powietrzu lub na wodzie. Możesz nawet mieć odczucie, jakby twoje ciało wystrzeliło w niebo. Kiedy "szorstkość" twojego oddechu zmniejszy się, pojawi się subtelny oddech. Ten bardzo subtelny oddech jest celem, do którego dąży twój umysł. To oznaka koncentracji. Znak-cel, który pojawi się na początku, zostanie zastąpiony przez subtelniejszy znak-cel. Subtelność znaku porównać można do dźwięku dzwonu. Początkowo kiedy żelazne serce uderza o czaszę dzwonu słyszysz mocny dźwięk. W miarę jak dźwięk cichnie, staje się bardzo subtelny. Podobnie w oddechu, znak, który początkowo pojawia się, jest mało delikatny. W miarę jak skupiasz się tylko na nim, znak staje się bardzo subtelny. Lecz świadomość pozostaje całkowicie skupiona na brzegu nozdrzy. W miarę jak znak się rozwija, inne obiekty medytacji stają się coraz wyraźniejsze, lecz oddech staje się subtelniejszy. Z powodu tej subtelności możesz nie zauważyć oddechu. Nie czuj się rozczarowany, myśląc, że straciłeś kontakt z oddechem lub że nic nie dzieje się w twojej praktyce medytacyjnej. Nie martw się. Bądź uważny i zdeterminowany, by przywrócić odczucie oddechu na brzegu nozdrzy. Właśnie wtedy powinieneś praktykować z większym wigorem, jednocześnie utrzymując w równowadze energię, wiarę uważność, koncentrację i mądrość.

Porównanie do rolnika

Wyobraźmy sobie rolnika, który wykorzystuje woły do zaorania swojego pola ryżowego. Kiedy w środku dnia jest zmęczony, wyprzęga woły i odpoczywa w chłodnym cieniu drzewa. Obudziwszy się nie znajduje swoich wołów. Nie martwi się jednak, lecz idzie w kierunku wodopoju, gdzie zwierzęta zbierają się, by ugasić pragnienie w skwarze południa i tam znajduje swoje woły. Bez problemu przyprowadza je z powrotem, ponownie zaprzęga do jarzma i zaczyna orać pole.

Podobnie, kiedy robisz to ćwiczenie, twój oddech staje się tak delikatny i subtelny, że być może w ogóle go nie zauważysz. Jeśli tak się stanie, nie martw się. Oddech nie zniknął. Jest tam gdzie był - na brzegu nozdrzy. Weź kilka szybkich oddechów i znowu go zauważysz. Następnie całkowicie koncentruj się dalej na odczuciu powstającym, kiedy oddech dotyka brzegu nozdrzy.

Jeśli skoncentrujesz się na brzegach nozdrzy, zauważysz znak, że medytacja rozwija się. Będzie to przyjemne odczucie. Różne osoby różnie to odczuwają. Może to być gwiazda lub kołek zrobiony z twardzieli (twardziel, drewno twarde - wewnętrzna, starsza strefa drewna zlokalizowana między rdzeniem a bielem, złożona wyłącznie z elementów martwych, mechanicznych, a więc nie pełniąca już funkcji przewodzących), długa nić, wianek z kwiatów, chmura dymu, pajęczyna, warstwa chmur, kwiat lotosu, tarcza księżyca lub słońca.

We wcześniejszej praktyce przedmiotem medytacji był wdech i wydech. Teraz znak jest trzecim obiektem medytacji. Kiedy skupisz umysł na trzecim obiekcie, twój umysł skoncentruje się w stopniu wystarczającym do praktykowania medytacji wglądu. Znak ten jest wyraźnie odczuwalny na brzegu nozdrzy. Opanuj go w stopniu mistrzowskim i uzyskaj nad nim pełną kontrolę, tak aby zawsze był dostępny kiedy tego chcesz. Zjednocz umysł ze znakiem dostępnym w chwili obecnej i pozwól, by umysł płynął wraz z każdym nadchodzącym momentem. Kiedy całkowicie skoncentrujesz na nim uwagę, przekonasz się, że znak zmienia się nieustannie. Niech twój umysł dotrzymuje kroku zmieniającym się chwilom. Zwróć również uwagę na to, że twój umysł może koncentrować się tylko na chwili obecnej. Taka jedność umysłu z chwilą obecną nazywana jest chwilową koncentracją (momentary concentration). Kiedy chwile mijają jedna za drugą, umysł podąża za nimi. Zmienia się z nimi, pojawia i znika z nimi, bez kurczowego chwytania się żadnej z nich. Jeśli spróbujemy zatrzymać umysł w jednej z chwil, będziemy sfrustrowani, ponieważ umysłu nie można zatrzymać. Musi nadążać za tym, co dzieje się w nowym momencie. Jako że chwila teraźniejsza zawsze jest obecna, to każda chwila może być chwilą koncentracji.

Aby zjednoczyć umysł z chwilą obecną, musimy znaleźć coś, co dzieje się w chwili obecnej. Jednakże umysł nie może skoncentrować się na każdej upływającej chwili bez częściowej koncentracji. Kiedy już osiągniesz ten poziom koncentracji, możesz wykorzystywać go do skupienia uwagi na czymkolwiek czego doświadczasz - wznoszeniu się i opadaniu brzucha, wznoszeniu się i opadaniu klatki piersiowej, pojawianiu się i znikaniu jakiegokolwiek uczucia, falowaniu oddechu, na myślach itd.

Aby poczynić postępy w praktyce medytacji wglądu, potrzebny jest ten rodzaj chwilowej koncentracji. To wszystko czego potrzebujesz do praktykowania medytacji wglądu, ponieważ każde twoje doświadczenie trwa tylko chwilę. Kiedy z tak skoncentrowanym umysłem skupisz się na zmianach zachodzących w ciele i umyśle, zauważysz, że twój oddech jest elementem fizycznym, a odczucie oddechu, świadomość tego odczucia i świadomość znaku są elementami mentalnymi. Kiedy je dostrzeżesz, zobaczysz również, że cały czas się zmieniają. Poza odczuciem oddechu możesz mieć różnego rodzaju doznania fizyczne w ciele. Obserwuj je w całym swoim ciele. Nie próbuj wywoływać żadnego uczucia, które w naturalny sposób nie byłoby obecne w jakiejkolwiek części twojego ciała. Zauważaj również pojawiające się myśli. Wszystko, co powinieneś zauważać w tych doświadczeniach, umysłowych czy fizycznych, to ich nietrwała, niesatysfakcjonująca i bezinteresowna natura.

W miarę rozwoju uważności twoja niechęć do zmian, negatywny stosunek do nieprzyjemnych doświadczeń, pogoń za przyjemnością i pojęcie jaźni, zostanie zastąpione przez głębszy wgląd w nietrwałość, niezadowolenie i bezinteresowność. Ta znajomość rzeczywistości dzięki doświadczeniu jej, pomaga Ci zachować spokojniejsze, bardziej refleksyjne i dojrzalsze podejście do własnego życia. Przekonasz się, że to, o czym kiedyś myślałeś, że jest trwałe, zmienia się tak szybko, iż nawet twój umysł nie nadąża za tymi zmianami. Jednak dostrzeżesz wiele z nich. Dostrzeżesz subtelność nietrwałości oraz subtelność bezinteresowności. Ten wgląd wskaże ci drogę do spokoju i szczęścia oraz da ci mądrość, potrzebną by radzić sobie z codziennymi problemami w życiu.

Kiedy umysł zjednoczy się z nieustającym nurtem oddechu, w naturalny sposób będziemy mogli skoncentrować się na chwili obecnej. Zauważymy odczucie, jakie pojawia się, kiedy oddech łączy się z brzegiem nozdrzy. Kiedy element ziemi w powietrzu, które wdychamy i wydychamy, łączy się z elementem ziemi naszych nozdrzy, umysł odczuwa jak powietrze wpływa i wypływa. W wyniku kontaktu z elementem ognia, powstałym na skutek oddychania, w nozdrzach lub innych częściach ciała pojawia się uczucie ciepła. Odczucie nietrwałości oddechu pojawia się, kiedy element ziemski oddechu dotyka nozdrzy. Choć element wody obecny jest w oddechu, umysł nie czuje go.

Odczuwamy również kurczenie i rozszerzanie się płuc, brzucha i podbrzusza, kiedy świeże powietrze jest pompowane i wypompowywane z płuc. Rozszerzanie się i kurczenie brzucha, podbrzusza i klatki piersiowej jest częścią uniwersalnego rytmu. Wszystko we Wszechświecie rozszerza się i kurczy rytmicznie podobnie jak nasz oddech i ciało. Wszystko unosi się i opada. Jednakże my głównie zajmiemy się wznoszeniem się i opadaniem oddechu oraz elementami ciała i umysłu.

Wraz z wdechem doświadczamy odrobiny spokoju. Ta odrobina spokoju wolnego od napięcia przeradza się w napięcie, jeśli w ciągu kilku chwil nie nastąpi wydech. Kiedy robimy wydech napięcie uwalnia się. Po wydechu odczuwamy napięcie, jeśli zbyt długo czekamy na ponowny wdech. Oznacza to, że za każdym razem, kiedy nasze płuca są pełne, musimy zrobić wydech, a kiedy są puste, musimy zrobić wdech. Kiedy robimy wdech, doświadczamy odrobiny spokoju, kiedy robimy wydech, doświadczamy odrobiny spokoju. Pragniemy spokoju i uwolnienia napięcia, nie lubimy napięcia i uczucia, które pojawia się, kiedy brakuje nam oddechu. Chcielibyśmy, aby spokój pozostał na dłużej, a napięcie zniknęło szybciej niż zwykle. Lecz ani napięcie nie odejdzie tak szybko, jak byśmy sobie życzyli, ani spokój nie zostanie tak długo, jakbyśmy pragnęli. Wobec tego znów odczuwamy zaniepokojenie i irytację, bowiem pragniemy, by spokój wrócił na dłużej, a napięcie szybko odeszło i nigdy nie wróciło. Na tym przykładzie widzimy, jak najmniejsze nawet pragnienie stałości w niestałej sytuacji powoduje ból i nieszczęście. Ponieważ nie możemy kontrolować tej sytuacji, ogarnie nas jeszcze większe rozczarowanie.

Jednakże jeśli obserwujemy oddech, nie starając się osiągnąć spokoju i nie irytując się z powodu napięcia powstałego na skutek wdychania i wydychania, lecz doświadczamy wyłącznie nietrwałości, braku satysfakcji i bezinteresowności naszego oddechu, nasz umysł staje się wyciszony i spokojny.

Również twój umysł nie jest w stanie przez cały czas obserwować odczuć związanych z oddechem. Zwraca się ku dźwiękom, wspomnieniom, emocjom, doznaniom, świadomości, jak i tworom mentalnym. Kiedy doświadczamy tych stanów, powinniśmy zapomnieć o oddechu i natychmiast skupić się na nich - po jednym, nie wszystkie na raz. Kiedy znikną, pozwalamy, by umysł powrócił do oddechu, który jest fundamentem domu, do którego umysł powraca z krótkiej lub długiej podróży do różnych stanów umysłu i ciała. Musimy pamiętać, że wszystkie te umysłowe podróże odbywają się w samym umyśle.

Za każdym razem, kiedy umysł powraca do oddechu, ma coraz głębszy wgląd w nietrwałość, niezadowolenie oraz bezinteresowność. Dzięki obiektywnej i bezstronnej obserwacji tych zdarzeń umysł uzyskuje głębszy wgląd. Uzyskuje on wgląd w fakt, że to ciało, te uczucia, rożne stany świadomości i liczne twory mentalne mają służyć tylko temu, by uzyskać głębszy wgląd w rzeczywistość współdziałania ciała i umysłu.

Spis treści:

Przedmowa
WSTĘP
ROZDZIAŁ 1 - Medytacja - dlaczego warto?
ROZDZIAŁ 2 - Czym medytacja nie jest
ROZDZIAŁ 3 - Czym jest medytacja
ROZDZIAŁ 4 - Postawa
ROZDZIAŁ 5 - Praktyka
ROZDZIAŁ 6 - Co robić z ciałem
ROZDZIAŁ 7 - Co robić z umysłem
ROZDZIAŁ 8 - Planowanie medytacji
ROZDZIAŁ 9 - Ćwiczenia na początek
ROZDZIAŁ 10 - Jak radzić sobie z problemami
ROZDZIAŁ 11 - Jak radzić sobie z tym, co nas rozprasza – cz. I
ROZDZIAŁ 12 - Jak radzić sobie z tym, co nas rozprasza - cz. II
ROZDZIAŁ 13 - Uważność (Sati)
ROZDZIAŁ 14 - Uważność a koncentracja
ROZDZIAŁ 15 - Medytacja w życiu codziennym
ROZDZIAŁ 16 - Co z tego jest dla ciebie


Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: BlinkListblogmarksdel.icio.usdiggFarkfeedmelinksFurlLinkaGoGoNewsVineNetvouzRedditYahooMyWebFacebook

gnu.svg.png

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL:

Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.3 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.


cc.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons:
Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0


sasana_banerros.jpg

POMÓŻ FUNDACJI "THERAVADA"
(KRS: 0000464215, NIP: 5223006901, Regon: 146715622)

KONTO BANKOWE: 89 2030 0045 1110 0000 0270 1020


Oryginał można znaleźć na tej stronie: http://www.vipassana.com/meditation/mindfulness_in_plain_english.php

Źródło: AstralDynamics.pl

Tłumaczenie: Indygo