Tytuł: Poszukiwanie bezpieczeństwa O autorze: Bodhi Bhikkhu Wersja pdf:
Wersja epub:
|
To być może psychologiczny banał, że pragnienie szczęścia jest najbardziej fundamentalnym motorem napędowym człowieka, ale warto zauważyć, że to pragnienie zwykle występuje w obrębie granic ustanowionych inną siłą napędową, równie głęboką i powszechną - potrzebą bezpieczeństwa.
Jakkolwiek natrętny może być pierwotny popęd do przyjemności i sukcesu, zwykle jest trzymany w szachu przez rozważną dbałość o osobiste bezpieczeństwo. Czujemy się swobodnie tylko wtedy, gdy jesteśmy odseparowani od widocznego niebezpieczeństwa, wygodnie w domu, sami z sobą i w swoim świecie, bezpiecznie otuleni znajomym terytorium, gdzie wszystko wydaje się być przyjazne i przewidywalne.
Kiedy zetkniemy się z naukami Buddhy i zaczynamy brać je na poważnie, często odkrywamy, że budzą w nas zatrważające fale zaniepokojenia. To uczucie powstaje ze zderzenia - wyczuwalnego dysonansu - pomiędzy obrazem świata jakiego się trzymamy, będącego główną podstawą dla naszego utrwalonego poczucia bezpieczeństwa i nowej perspektywy na egzystencję, otwartą dla nas poprzez Dhammę. Możemy próbować unikać obrazów, które są dla nas problematyczne, możemy wybierać z Dhammy tylko to, co nam się podoba; ale w stopniu w jakim jesteśmy w stanie rzetelnie przyjąć te nauki - na ich zasadach, nie na naszych - możemy odkryć, że spostrzeżenia, którymi Buddha chce się z nami podzielić, mogą zburzyć nasz wewnętrzny spokój.
Pierwsza Szlachetna Prawda nigdy nie miała być wygodna; co więcej, to właśnie ten niewygodny aspekt czyni ją szlachetną. Mówi nam bez ogródek, że spokojna i przewidywalna, dzięki rutynie, powierzchniowość naszej codzienności jest niezmiernie delikatna - to gremialne złudzenie, którym uspakajamy się nawzajem. Zaraz pod tą powierzchnią, ukryte przed wzrokiem, burzliwe wiry wprowadzają zamęt, mogąc w każdej chwili zburzyć ten powierzchowny spokój.
Od momentu narodzin, suniemy ku starości i śmierci, podatni na różne choroby i wypadki, które mogą przyspieszyć nasze przybycie do wyznaczonego końca. Prowadzeni naszymi pragnieniami, wędrujemy od jednego do drugiego życia, poprzez piaszczyste wydmy saṃsāry, upojeni naszymi wzlotami, roztrzęsieni upadkami. Istota naszego życia składa się z niczego więcej niż konglomeratu pięciu "składowych" procesów psychologicznych, bez jakiejkolwiek trwałości czy substancji. Być może najbardziej wzruszającym stwierdzeniem Buddhy na temat ludzkiej kondycji jest obraz człowieka, który został porwany przez górski potok: dla bezpieczeństwa chwyta się traw wzdłuż potoku tylko po to, by przekonać się, że odrywają się jak tylko się ich uchwyci.
Niemniej jednak, pomimo, że Buddha rozpoczyna od zwrócenia naszej uwagi na niepewność, która otacza nas nawet pośród komfortu i przyjemności, w żadnym razie na tym nie kończy. Mowa o cierpieniu jest objaśniania, nie po to by doprowadzić nas do rozpaczy, ale żeby nas przebudzić z beztroskiej drzemki i skierować nas ku celu, w którym możemy znaleźć naszą bezwzględną pomyślność. Z dala od odcinania nas od naszej potrzeby bezpieczeństwa, nauczanie Buddhy uwalnia nas z tej potrzeby, zmieniając ją w niekończące się dochodzenie do tego, czym jest autentyczne bezpieczeństwo.
Zazwyczaj, nasze nieoświecone próby osiągnięcia bezpieczeństwa są zarządzane przez krótkowzroczny, ale władczy egoizm zaprogramowany z punktu widzenia własnego “ja”. Zakładamy, że posiadamy trwały rdzeń indywidualnego bytu, właściwie istniejące ego, i tym samym nasze różne plany i projekty przybierają kształt tak wielu działań zapobiegających zagrożeniom własnego “ja” i promują jego dominację w ogólnym schemacie rzeczy. Buddha stawia ten punkt widzenia na głowie, wskazując, że niepokój jest mrocznym bliźniakiem ego. Deklaruje, że wszystkie próby zabezpieczające korzyści ego nieodzownie powstają z przywiązania, i że sam akt przywiązywania toruje drogę dla upadku, gdy obiekt, którego się trzymamy zanika, tak jak wszystko w naturze.
Buddha twierdzi, że droga do prawdziwego bezpieczeństwa leży w usunięciu przywiązania. Gdy wszystkie przywiązania zostaną wytępione, wtedy wszystkie pojęcia "ja" i "moje" zgubią swoje natrętne ukłucia, nie będziemy się już więcej bać, ani martwić, ani denerwować. Dotknięty huśtawką ziemskich zdarzeń umysł pozostaje stabilny, "bez smutku, bez skaz i bezpieczny" (Sn. 268)
Podczas gdy całkowite bezpieczeństwo leży tylko w tym, co nieuwarunkowane, w Nibbānie "najznamienitszego bezpieczeństwa od jarzma" (anuttara yogakkhema), gdy przemierzamy burzliwy rewir naszych codziennych żywotów, mamy do dyspozycji prowizoryczne źródło bezpieczeństwa, które pomoże nam zmierzyć się efektywnie z niebezpieczeństwami i trudnościami, które nas nękają. To prowizoryczne bezpieczeństwo leży w silnym powierzeniu się Dhammie, jako źródłu pocieszenia i przewodnictwa, jako naszego niezrównanego schronienia. Samo słowo "dhamma" oznacza to co podtrzymuje i dzierży. Nauczanie Buddhy nazywane jest Dhammą ponieważ wspiera tych, którzy żyją według niej: odgania niebezpieczeństwa, na które bylibyśmy narażeni, gdybyśmy ją lekceważyli, podtrzymuje nas w naszych wysiłkach do finalnego dobra, gdy ją szanujemy, czyni ją fundamentem naszej egzystencji.
Dhamma dostarcza ochrony, nie poprzez jakieś mistyczne błogosławieństwo czy zsyłanie uzdrawiającej łaski, ale poprzez wskazanie niezawodnych i pewnych wskazówek, które pomagają nam samych siebie chronić. Pod wyraźną przypadkowością widzianych zdarzeń płynie niewidzialne, ale niezachwiane prawo, które gwarantuje, że całe dobro znajduje swoją należną rekompensatę. Działać wbrew temu prawo to zapraszać katastrofę. Działać w harmonii z nim to wykorzystywać jego zasoby energii do ujarzmienia duchowego wzrostu, i stworzenia z samego siebie kanału pomocy dla innych, którzy tak samo błądzą w poszukiwaniu schronienia.
Zasadniczą radą, jaką daje nam Buddha w zapewnieniu sobie bezpieczeństwa jest unikanie każdego zła, czynienie dobra i oczyszczenie umysłu. Poprzez dążenie do braku przemocy, do uczciwości, prawości i prawdy tkamy wokół siebie nieprzeniknioną sieć moralności, która zapewnia nasz dobry byt nawet pośród przemocy i zgiełku. Kultywując dobro, zasiewamy nasiona zdrowych cech, które dojrzeją, gdy będziemy kontynuować naszą ścieżkę poprzez saṃsāryczną podróż. A poprzez oczyszczenie naszych umysłów z pychy, nienawiści i iluzji, poprzez uważność i gorliwy wysiłek, znajdziemy dla siebie wyspę, której żadna powódź nie może pokonać - wyspę Bezśmiertelności.
Artykuły o podobnej tematyce:
- Nyanatiloka Mahathera Właściwe zrozumienie
- Thanissaro Bhikkhu Papañca i ścieżka ku kresowi cierpienia
- Ajaan Sumedho Niedwoistość
- Bhikkhu Bodhi Przebywając pośród mądrych
Sprawdź też TERMINOLOGIĘ
Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi:
Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL:
Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.3 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.
Można także użyć następującej licencji Creative Commons:
Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0
POMÓŻ FUNDACJI "THERAVADA"
(KRS: 0000464215, NIP: 5223006901, Regon: 146715622)
KONTO BANKOWE: 89 2030 0045 1110 0000 0270 1020
Oryginał można znaleźć na tej stronie: http://www.accesstoinsight.org/lib/authors/bodhi/bps-essay_15.html
Źródło: ©1990 Buddhist Publication Society. BPS Newsletter cover essay no. 15 (Spring 1990). Last revised for Access to Insight on 5 June 2010.
Tłumaczenie: Edyta Jończy