KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE

Po co trenować umysł?

Praktykujemy medytację, ponieważ pragniemy szczęścia, które jest niezawodne i nieszkodliwe. Nieszkodliwe zarówno dla nas samych, jak i dla ludzi w naszym otoczeniu. Chcemy znaleźć szczęście, które nie zależy od wzlotów i upadków życia i ponieważ nie chcemy, aby nasze życie przypominało jazdę kolejką górską. Niektórzy lubią kolejki górskie, ale ta życiowa nie ma żadnych zabezpieczeń. Nie ma procedury gwarantującej, że ludzie nie zrobią sobie krzywdy w ten czy inny sposób. W istocie, wszyscy wcześniej czy później zrobią sobie krzywdę. Aż w końcu przychodzi moment, że wylatujesz z kolejki i umierasz.

Ale Buddha odkrył, że jest rodzaj szczęścia, który nie potrzebuje tych wszystkich wzlotów i upadków, który nie wymaga bycia zależnym od zewnętrznych spraw. To szczęście, które pochodzi z wnętrza. Pozwala nam na dobre samopoczucie bez względu na to, z czym się stykamy przez oczy, uszy, nos, język, ciało czy przez myśli.

Ten rodzaj szczęścia wymaga pracy, ponieważ jest umiejętnością. Wymaga treningu umysłu, a trening ludzkiego umysłu nigdy nie jest prosty. Nietrudno wytresować psa czy inne zwierzę. Żył kiedyś trener słoni, który przyszedł na spotkanie z Buddhą i powiedział, że słonie mają dość prostą naturę. Wyjaśnił, że kiedy masz wytresować dzikiego słonia, trzeba siedmiu dni na poznanie wszystkich sztuczek, którymi posługuje się zwierzę. Kiedy je opanujesz, bez problemu poradzisz sobie ze słoniem. Co do ludzkiego umysłu, wydawać się może, że nie ma końca sztuczkom i oszustwom, którymi dysponuje. Ale i one się w końcu wyczerpują. Możesz przejrzeć przez wszystkie sztuczki swojego umysłu, jeśli tylko popracujesz nad własnymi umiejętnościami.

Pierwsza zdolność polega na tym, że uczymy się, jak ustanowić dobrą intencję w umyśle. Rozpoczynając medytację myślimy, że umysł osiądzie i pojawią się miłe stany błogości i jasności lub cokolwiek w tym stylu. Takie myślenie to przepis na porażkę. Jeśli koncentrujesz się na wynikach, a nie na faktycznym stwarzaniu przyczyn lub łączeniu ich we właściwy sposób, to proces ten skończy się rozczarowaniem.

Tak więc pierwszą rzeczą do zrobienia jest zapamiętanie, że jesteśmy tutaj, aby nauczyć się rozumienia przyczyn. Wtedy rezultaty na pewno się pojawią. Buddha mówi o poczuciu błogości, przyjemności, uniesienia, które mogą pojawić się, jeśli tylko umysł jest skupiony. Więc robimy to, ponieważ chcemy wyników, ale wiemy, że jeśli chcemy wyników, musimy skupić się na przyczynach. A główna przyczyna jest bardzo prosta: pozostajesz z oddechem.

Skupienie na oddechu nie jest wcale takie trudne. Najtrudniejszą częścią będzie pozostawanie z nim. Weź parę dobrych, długich, głębokich wdechów i wydechów i zauważ, jak to odczuwasz. Jeśli głębokie oddychanie jest dobre, utrzymuj je. Nadejdzie jednak moment, kiedy długi oddech nie jest już odczuwany jako dobry. Wówczas zmień rytm i strukturę swojego oddechu. Możesz uczynić go cięższym lub lżejszym, szybszym, wolniejszym, głębszym, płytszym, krótszym lub dłuższym. Możesz też spróbować z krótszym wdechem i dłuższym wydechem lub dłuższym wdechem i krótszym wydechem. Istnieje wiele metod, z którymi możesz eksperymentować.

Następnie zauważ, jak na to odpowiada ciało i jak odpowiada umysł. Pomyśl o tym, że jeśli oddech jest zdrowy, będzie to dobre dla ciała i umysłu. Jest to jednak zdolność, której zwykle nie rozwijamy. Oddech wchodzi i wychodzi samoczynnie, czujemy, że nie musimy się tym martwić, więc skupiamy się na innych sprawach. Ale okazuje się, że jest wiele sposobów, w jakie może wejść i wyjść, i mają one wpływ na ciało. I z tego też powodu mają wpływ na umysł.

Zbadaj swoje ciało, sprawdzając, czy są w nim miejsca, w których podczas wdechu pojawia się napięcie. Sprawdź, czy możesz świadomie rozluźnić te miejsca i wciąż zrobić wdech. Zauważ, czy kiedy wydychasz, masz tendencję do wyciskania końcówki oddechu lub wypychania go trochę za długo. Sprawdź, czy jest sposób, aby pozwolić oddechowi zatrzymać się bez uciskania go. Zanim zaczniesz go ściskać, pozwól, aby wydech ustał, a przez chwilę pojawi się delikatne uczucie unoszenia się, po którym będziesz wiedział, że nadszedł czas, aby znów wziąć wdech. Nie musisz ostro oddzielać wdechu od wydechu. Po prostu wydychaj powietrze, aż osiągniesz punkt, w którym go nie wypychasz, a kiedy ciało jest gotowe do wdechu, pozwól mu go zrobić.

Jeśli umysł zacznie błądzić – a prawdopodobnie zacznie – szybko go złap i przypomnij sobie, że niezależnie od tego, za jaką myślą wędruje, nie musisz jej doprowadzić do końca, zanim wrócisz do oddechu. Dziewięć na dziesięć myśli, z którymi błądzisz, to starocie, które widziałeś już wiele razy, jak stare filmy. Wiesz, co Humphrey Bogart chce powiedzieć, więc nie musisz go już więcej słuchać. Ale w większości naszych filmów nie ma Humphreya Bogarta, pokazują się natomiast aktorzy, za których oglądanie normalnie byś nie zapłacił. Więc przypomnij sobie, że nie potrzebujesz teraz tych myśli. Nie potrzebujesz takiej rozrywki. Próbujesz zbadać coś, co dzieje się w twoim ciele, obszar, którego nikt inny nie zna: to jak odczuwasz swój oddech.

Zaczynasz dostrzegać jego wpływ na to, jak czują się twoje ciało i umysł. Jeśli umysł czuje się uwięziony w chwili obecnej, nie będzie chciał zostać. To tak, jakby próbować zatrzymać dziecko w domu. Jeśli po prostu zamkniesz okna i drzwi, dziecko wymyśli, jak sforsować zamki i wyjść. Ale jeśli dasz mu różne fajne rzeczy do zabawy, dziecko nie będzie chciało odejść. W ten sam sposób baw się oddechem, aby uczynić teraźniejszość na tyle interesującym i przyjemnym miejscem, żeby w niej zostać.

Zauważ, jak postrzegasz proces oddychania. Możemy mieć pochodzący z kreskówek obraz tego, jak oddech wchodzi w ciało, jak z niego wychodzi i taka karykatura ma wpływ na to jak oddychamy. Wyobrażamy sobie, jakby ciało było miechem, należy je ściskać, a oddech może wchodzić i wychodzić tylko nosem i przez usta. Ale to nakłada wiele ograniczeń na to, co można zrobić z oddechem. Więc spróbuj pomyśleć o oddechu w inny sposób. Pomyśl o nim jako o energii przepływającej przez ciało, przez nerwy, naczynia krwionośne. Wszystkie nerwy łączą się z porami na skórze, więc kiedy bierzesz wdech, masz poczucie energii wchodzącej i wychodzącej przez skórę. Kiedy potrafisz myśleć o oddechu wchodzącym i wychodzącym we wszystkich kierunkach w taki właśnie sposób, ułatwia to proces oddychania. Całe ciało ci w tym pomaga.

Kiedy Buddha dawał wskazówki dotyczące oddychania, zaczynał od zwrócenia uwagi na to, kiedy oddech jest długi, a kiedy jest krótki. Kiedy już uwrażliwisz się na to, jak odczuwasz oddech, następnym krokiem będzie oddychanie całym ciałem, ponieważ to da ci o wiele pewniejszy fundament. Umożliwi to oddechowi przekształcenie się w proces obejmujący całe ciało, otwierający te jego części, które wcześniej pozbawione były oddechu. Sprawi też, że umysł stanie się mniej ograniczony.

Jeśli trudno ci być świadomym całego ciała na raz, możesz zrobić przegląd kawałek po kawałku. Zacznij od pępka lub gdziekolwiek zechcesz. Wymyśl sposób, aby systematycznie przejść przez całe ciało: pępek, splot słoneczny, środek klatki piersiowej, podstawa gardła, głowa, potem w dół barków, przez ramiona, plecy, nogi. Zbadaj, jak różne części ciała czują się podczas wdechu, wydechu, przez cały wdech, przez cały wydech. A jeśli zauważysz w jakimś miejscu napięcia, które zazwyczaj tam są, pozwól mu się zrelaksować i utrzymaj je w stanie rozluźnienia przez cały cykl oddychania.

Jeśli masz problem z uświadomieniem sobie, które części ciała są bardziej napięte, możesz porównać lewą stronę z prawą, ponieważ wszyscy mamy tendencję do mocniejszego napinania jednej strony ciała. Czasem jest to sprzeczne z intuicją. Może się pojawić poczucie bólu lub stresu po jednej stronie, ale okazuje się, że przyczyną jest kompensowanie problemu z drugiej strony ciała. Więc próbuj zbadać te wzorce napięcia w ciele, a kiedy je poczujesz i zrelaksujesz, uczyń z tego swój sport, swoją grę. Bawisz się utrzymywaniem rozluźnienia tych części, zarówno podczas wdechu, jak i podczas wydechu. Odkryjesz, że taka gra otwiera dostęp do wielkich obszarów energii oddechowej w ciele.

To jest początkowy etap treningu umysłu: ustabilizowanie go w obecnej chwili. Chcemy być tu, ponieważ wiele ważnych rzeczy dzieje się właśnie tutaj, ale ich nie zauważamy. Przeoczamy je. Jedyny powód, dla którego umysł stwarza sobie ból i cierpienie jest taki, że nie zwraca uwagi na to, co robi.

Chcesz więc uzyskać coraz jaśniejszy obraz tego, co tak naprawdę robisz w chwili obecnej. I z tego powodu, pierwszą rzeczą jest oczywiście skupienie się na tym, co aktualnie się wydarza. Uważaj tylko, aby nie pozwolić sobie na nieuwagę, ponieważ umysł ma swoje sztuczki. Zaczynasz obserwować umysł w chwili obecnej, a on wskazuje na przyszłość i na przeszłość. Więc nie daj się zwieść myśleniu, że jeśli palec wskazuje na księżyc, musisz patrzeć na księżyc. Nie, po prostu patrz na palec: dlaczego ktoś wskazuje na księżyc? Co umysł chce teraz ukryć? Czasami jego intencje są umiejętne, a czasami nie. Umysł lubi ukrywać przed samym sobą swoje nieumiejętne zamiary.

Jest to więc jedna z rzeczy, które zobaczysz, poznając umysł w chwili obecnej. Ma kilka dobrych zdolności, kilka dobrych właściwości, ale ma i takie, które nie są dobre. Chcemy rozwinąć opanowanie i równowagę, które umożliwią nam akceptację tego, że w umyśle są te dwa rodzaje właściwości. Bo tylko jeśli je widzisz i przyznajesz się do nich, możesz coś z nimi zrobić. Zaczynasz sobie uświadamiać: Dlaczego jest tak, że nawet gdy wszystko idzie dobrze, umysł wciąż może stwarzać sobie cierpienie? Nie wspominając już o sytuacji, gdy sprawy nie idą w dobrym kierunku. Jak umysł reaguje na widoki, zapachy, dźwięki, wrażenia dotykowe? Czy są bardziej umiejętne sposoby interakcji?

Wiele umiejętności, których będziesz się uczyć, zajmując się umysłem, to coś, co rozwijasz podczas pracy z oddechem. Potrzebujesz uważności. Musisz być uważnym, aby pamiętać o oddechu. Potrzebujesz czujności, żeby obserwować, co się dzieje. Potrzebujesz wnikliwości, żeby uświadomić sobie, co jest umiejętne, a co nie, co jest przyczyną, a co skutkiem. Uczysz się tych umiejętności w elementarny sposób, pracując z oddechem, a następnie możesz zacząć stosować je do subtelniejszych zjawisk, które zachodzą w umyśle.

Wtedy właśnie — gdy rozwiniesz te umiejętności — odkryjesz, że w umyśle tkwi potencjał prawdziwego szczęścia, Potrafisz przejrzeć podstępy umysłu; potrafisz przejrzeć jego sztuczki; widzisz przez ściany, które wznosi wewnątrz siebie. Potrafisz sobie poradzić ze wszystkimi członkami komitetu w umyśle: tymi, którzy mają inne wyobrażenia jak powinno wyglądać szczęście i dlaczego nie powinno się tu teraz siedzieć i obserwować oddechu, oraz dlaczego powinno się zacząć myśleć o czymś innym. Kiedy poradzisz sobie z tymi głosami i je porzucisz, odkryjesz, że wpływ na umysł mają też inne, subtelniejsze głosy, które są wszechobecne, ale ukryte w tle. Zaczynasz sobie z nimi radzić, rozumieć je, rozwiązywać problemy wewnętrzne.

W ten sposób możesz stać się szefem. Lepsze głosy w twoim umyśle przejmują kontrolę. Te, które mają już trochę mądrości, czujności i uważności, stają się silniejsze. Okazuje się, że kiedy to one rządzą, wszyscy są o wiele szczęśliwsi. Jest wielu nierozsądnych członków, którzy będą się temu opierać. Podobnie jak ludzie, których widzisz wokół: wielu z nich poczułoby się lepiej, gdyby nauczyli się zmieniać swoje opinie. Cóż, nie możesz sobie pozwolić na prostowanie błędów innych, ale możesz korygować siebie: tych wszystkich członków komitetu swojego umysłu.

Oto niektóre z umiejętności, które musimy rozwinąć. Jak to zrobić? Na początku rozwijasz je, ucząc się, jak pozostać z oddechem w poczuciu błogości i dobrego samopoczucia. A to stanowi podstawę dla wszystkiego, co będziesz musiał wiedzieć i opanować w tej sztuce, jaką jest trenowanie umysłu.

O autorze

Thanissaro06.jpg

Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora

Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK

Źródło: rozdział książki "Gather ’Round the Breath"
Copyright © dhammatalks.org

Tłumaczenie: Paweł Bohuszewicz, Piotr Iwanicki
Redakcja polska: Patrycja Górczyk, Bartosz Klimas
Czyta: Aleksander Bromberek

Image0001%20%281%29.png

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/