KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE
Przedmowa:
W tej przedmowie postaram się szerzej omówić temat zdolności nadprzyrodzonych (iddhi), które często wymieniane są w suttach. Ukazany w Mowie o oczekiwaniach cały wachlarz mocy psychicznych jest ustandaryzowanym, powtarzalnym zbiorem. Natomiast opisywane w innych wersetach Majjhima Nikāyi zdolności nadprzyrodzone konkretnych mnichów czy samego Buddhy często nie mieszczą się w podanych tu kategoriach. Najpierw chciałbym pokrótce przedstawić wytłumaczenie naukowe tych zjawisk. Wielu osobom tak redukcjonistyczne wyjaśnienie może się nie spodobać, ale warto przyjrzeć się temu, co do tej pory ustalono, i temu, co jest jeszcze niezbadane w tej kwestii.
Po 2500 latach nadal wiemy bardzo mało o niewyjaśnionych umiejętnościach opisanych w tej sutcie. Tego rodzaju zdolności przeczą prawom fizyki, stąd zwane są metafizycznymi, parapsychicznymi. Po tak długim czasie nadal nie wiemy, czym jest świadomość. Nie wiemy, czy przychodzi, odchodzi, a jeśli tak, to skąd, dokąd, czy istnieje wymiar świadomości czy może jeszcze zgoła coś innego? Świadomość (viññāṇa) jako jedna z grup składowych (khandha) prezentuje się w naukach buddyjskich jako najbardziej tajemnicza i obdarzona dość szczególnymi cechami. Nic więc dziwnego, że mnich Sāti, syn rybaka, w Mahātaṇhāsaṅkhaya Sutcie (MN.038 – Dłuższa mowa o zakończeniu pragnienia) uważał błędnie, że: „To jest ta sama świadomość, która wędruje [w kołowrocie odrodzin]”. Buddha zbeształ mylnie reprezentującego Go mnicha, ale w innych miejscach kanonu Błogosławiony odpowiadał na pytania dotyczące ostatecznego celu w specyficzny, czasem dość poetycki sposób, być może zainspirowany upaniṣadowymi tekstami:
‘viññāṇaṃ anidassanaṃ, anantaṃ sabbatopabhaṃ. |
Świadomość nieposiadająca oznaczenia1, bez końca, cała w blasku. Tutaj woda, ziemia, ogień, wiatr są bez osadzenia. Tutaj długie, krótkie, drobne, ciężkie, piękne, brzydkie, tutaj w pełni zanikły umysłu i materii zespolenia. Z ustaniem świadomości, reszta zmierza do niknienia. |
Kevaṭṭa Sutta (DN.11 – Mowa do Kevaṭṭy)
Zacznijmy od najprostszego wyjaśnienia. Te jakże inspirujące opisy ostatecznej rzeczywistości i świadomości są – według osób sceptycznie nastawionych do tego rodzaju niesprawdzalnych postulatów – zwykłą fantazją. Ktoś, kto twierdzi, że urzeczywistnił jeden ze stopni świętości (Ariya) albo że posiadł zdolności parapsychiczne, może mówić tak z kilku powodów. Załóżmy, że taki ktoś nie kłamie ani nie dopowiada sobie, że dziwne zbiegi okoliczności mają nadnaturalne przyczyny i że nie apologizuje swojej religii, by przekonać do niej innych, ale jest to ktoś, kto rzeczywiście wierzy w prawdziwość swych doświadczeń. Sporo takich osób to praktykujący medytację jogini z różnych szkół duchowych, nie tylko buddyjskich. W wielu przypadkach ich wyjaśnienia są tożsame z opowieściami ludzi o innych poglądach i wierzeniach. Wszyscy oni doszli do zbieżnych konkluzji dzięki odmiennym metodom i technikom medytacyjnym. Wygląda to tak, jakby istotnie doświadczali czegoś obiektywnie spójnego, czegoś, co łączy świadomość wszystkich ludzi, ale też może być zależne od potencjałów jednostek i chęci uzyskania konkretnych wyników. Sceptycy zwykle zgadzają się, że tym, co łączy wszystkie te osoby, jest budowa mózgu i mechanizmy wydzielania się w ciele DMT (dimetylotryptaminy).
Z relacji wielu uduchowionych osób wynika, że podczas medytacji odczuwają energię skumulowaną w ciele. Energia ta rośnie, tworzy początkowo wizje kształtów geometrycznych lub innych obrazów w oku umysłu, by jeszcze przybrać na sile, stając się światłem. To światło nie jest odbierane przez narząd wzroku – żaden z pięciu zmysłów nie jest w tym momencie zainteresowany tym, co na zewnątrz – cała uwaga jest zwrócona do wewnątrz, skupiona na fenomenie intensyfikującego się doświadczenia wchłaniania, potężnego odczucia doznawanego także w ciele i przejmującego całość percepcji. Ludzie ci twierdzą, że w takich chwilach nie mają myśli, a jeśli cokolwiek przepływa przez umysł, jest to bardzo niewyraźne poczucie strachu, niepewności, paniki. Mogą nawet zacząć myśleć, że umierają – prowokują to zasłyszane wcześniej relacje osób, które przeżyły śmierć kliniczną. Podobieństwa obu stanów często są uderzające: światłość, tunel, wchłanianie i coraz mniejsze poczucie „ja” (z badań wynika, że stany bliskie śmierci klinicznej także związane są z wydzielaniem się DMT w mózgu). Jeśli medytujący odpuści bojaźń i otworzy się na jasność, wszechogarniającą miłość lub inne wysokie uczucia – jak współczucie, miłująca dobroć i współradość – może przekroczyć próg, granicę. Zmysły – ani tym bardziej myślący umysł, który jest uwolniony, pełen błogości – nie są już przeszkodą. Obserwator wchodzi w stan, w którym może poczuć wokół siebie inne istoty, może odnieść wrażenie, że posiadł wszechwiedzę, że doznał wszechogarniającej miłości, nieskończoności. Wiele osób po takim doświadczeniu twierdziło, że poznało Boga, sięgnęło absolutu, a nawet, że urzeczywistniło najwyższy cel, którego poetycki opis Buddhy przytoczony został powyżej.
Alan Watts tak opisał efekty działania DMT: „Załaduj wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj”. Podkreślę jeszcze raz, że ten związek chemiczny wydziela się naturalnie w trakcie naszego życia oraz, ponoć w dużych ilościach, tuż przed śmiercią. Dlaczego tak się dzieje i czy myśląc w tych kategoriach, nie redukujemy siebie do biologicznych maszyn, pomniejszając tym samym rolę świadomości, to już kwestia do wyjaśnienia przez naukę. Najlepiej nie interpretować w kategoryczny sposób niewyjaśnionych do końca fenomenów, posługując się szczątkową wiedzą. Z drugiej strony zwykła ludzka ciekawość i chęć przyrównania pewnych prawideł naszego doświadczenia do odkryć naukowych powoduje, że często stajemy po jednej lub drugiej stronie w takich dyskusjach. Jedni będą tłumaczyli swoje przeżycia, porównując je do opisanych w suttach osiągnięć, inni będą je redukować do reakcji chemicznych zachodzących na synapsach.
Osoby chcące wierzyć, pełne nadziei i pragnień często przechodzą w tryb „myślenia magicznego”, które jest niebezpieczeństwem zarówno dla nich, jak i dla innych. W religii takie mistyczne wyjaśnienia mogą przyciągać rzesze nowych wiernych, ale mogą też doprowadzić do zaciętych walk w obronie tego, co „nasze”. Zwłaszcza gdy dojdzie do konfrontacji z kimś sceptycznie nastawionym do takiego podejścia. W osobach wierzących mogą uruchomić się mechanizmy obronne, łącznie z agresją, gdy ktoś zacznie sprawdzać lub kwestionować metafizyczne założenia danego systemu wierzeń. Często ludzie, którzy zostali przekonani do istnienia nadnaturalnych aspektów życia, przestają oddzielać świat zewnętrzny od wewnętrznych odczuć i intuicji, w związku z tym emocjonalnie reagują na rzekomy atak, który może być tylko zwykłą i naturalną ciekawością kwestionujących.
Ktoś, kto faktycznie stara się znaleźć Prawdę i uważa się za ucznia Buddhy, nie powinien budować ego na takim czy innym doświadczeniu, powinien raczej skupiać się na wiedzy zdobytej dzięki medytacji i wglądom. Opisy tej wiedzy, zawarte na przykład w dawnych tekstach, oraz wiedza bezpośrednia, bazująca na osobistych doświadczeniach medytacyjnych, mogą pomóc współczesnej nauce w znalezieniu źródeł świadomości. Warto oczywiście pamiętać, że istnieją fenomeny, których nie zrozumieliśmy do końca, nie należy natomiast przyjmować pochopnych założeń czy tworzyć synkretyzmów, mieszając nauki buddyjskie z innymi źródłami wiedzy. Łączenie różnych dziedzin naukowych jest zwykle korzystne, ale najlepiej robić to ze szczerymi intencjami wzbogacenia wiedzy ogólnoludzkiej, więc metodą naukową, a nie przez naginanie prawdy do swych przypuszczeń czy odczuć. Opisywane w sutcie osiągnięcia nadnaturalne mogą wydawać się czytelnikom czymś odległym i niezrozumiałym, mogą również jawić się jako coś bliskiego, co także ich dotyczy. Chciałbym, żeby zarówno zatwardziali sceptycy, jak i ludzie uznający opisy zawarte w tej mowie za świętą prawdę, po jej przeczytaniu mogli znaleźć część wspólną, zgadzając się, że przekaz sutty ma na celu przede wszystkim zachęcenie do praktyki zgodnej z Dhammą.
Mowa ta świetnie oddaje stosunek Buddhy do zdolności nadprzyrodzonych, a także do wszelkich osiągnięć i urzeczywistnień na ścieżce duchowej. Przeczytamy w niej, że jeśli mnich czegoś chce, jeśli robi coś z intencją albo w intencji (np. innych istot, zmarłych krewnych), powinien praktykować Ośmioraką Ścieżkę. Po każdym fragmencie o oczekiwaniach mnicha i wymienieniu jego konkretnych życzeń następuje porada:„[1] niech przestrzega zasad moralnych, [2] niech będzie oddany wewnętrznemu spokojowi umysłu, niech nie zaniedbuje [zagłębiania się] w jhāny, [3] niech będzie obdarzony wglądem”. Punkt pierwszy odnosi się do sīla, treningu charakteru bazującego na moralności. Drugi opisuje część samādhi, skupienia, i tam, w oryginale, padają takie słowa jak „samatha” czy „jhāny”. Trzecia część dotyczy mądrości, paññā, reprezentowanej przez modne w ostatnich latach słowo „vipassanā”, które oznacza tu wyłącznie cechę umysłu – „wglądowość”. Taki sam podział (na sīla, samādhi, paññā) odnajdziemy w Szlachetnej Ośmiorakiej Ścieżce, jej dwa pierwsze czynniki związane są z mądrością, trzy następne z moralnością, a ostatnie trzy z praktyką medytacji, rozwojem skupienia. Przytoczony ustęp z poniższej sutty kończy się słowami: „(…) jako bywalec pustych pomieszczeń”. Termin „brūhetar” (bywalec) oznacza kogoś, kto coś zwiększa, wzmacnia, często się czemuś oddaje, praktykuje, potęguje. Mówienie o kimś, że lubuje się w przebywaniu w pustych pomieszczeniach (suññāgāre abhirati) niosło za sobą więcej niż tylko znaczenie literalne, związane z praktykowaniem w pustelniach czy pustych chatkach. Mogło to sugerować osiągnięcie najwyższego celu, jednej z czterech jhān lub innych ponadludzkich stanów (uttarimanussadhammo), a mnich, który tak o sobie mówił, mógł być nawet pociągnięty do odpowiedzialności z „paragrafu” czwartej pārājiki (zestawu najcięższych wykroczeń w zakonnej Vinayi – więcej poniżej). Jest to zatem stwierdzenie dające do zrozumienia, że mowa tu o kimś Szlachetnym lub o osobie zaawansowanej w praktyce. Gdyby więc potraktować ten fragment jako odzwierciedlenie postępów w treningu (sīla, samādhi, paññā), to bywalec pustych pomieszczeń byłby tym, który jest urzeczywistniony, w pełni lub w pewnym stopniu, bo tylko tacy, według komentatorów, uwielbiają uczęszczać do pustych pomieszczeń.
Bardzo obszerny komentarz na ten temat znajduje się w dziele Buddhaghosy pt. Visuddhimagga, gdzie dwa długie rozdziały poświęcone są właśnie nadprzyrodzonym zdolnościom oraz temu, jak je osiągać. Zawierają również historie mnichów oraz Buddhy, a także opisy ich perypetii związanych z wykorzystywaniem mocy „magicznych”. Warto wspomnieć o sposobie osiągnięcia mocy parapsychicznych, jaki zalecali komentatorzy z dawnych czasów. Według nich jednym z warunków, który może do tego doprowadzić, jest mistrzostwo w jhānach, we wchodzeniu w nie po kolei, od pierwszej do czwartej, od ostatniej do pierwszej, wchodzeniu w każdą osobno, w którąkolwiek się zechce etc. Tekst Visuddhimaggi mówi, że po wyjściu z tak głębokiego stanu umysł jest bardzo czysty i pojętny, więc jeśli medytujący zechce posiąść takie zdolności – mogą się pojawić.
Następnie w komentarzu wyjaśniane są poszczególne zdolności. 1. Bycie jednym i stawanie się wieloma: nie oznacza sennego wytworu, ale możność wytworzenia swoich fizycznych replik, które są ubrane, oddychają i potrafią mówić. Co więcej, można je zmieniać, to znaczy przy odpowiedniej intencji i skupieniu mnich może postarzyć jedną kreację, drugiej dać inny kolor szat i tak dalej. Ważne, że te kopie mnicha potrafią fizycznie wpływać na świat, ale mimo wszystko jest to jeden strumień kammy, co oznacza, że nie są to nowe, oddzielne istoty. 2. Pojawianie się i znikanie: odnosi się nie tylko do ciała, ale także do pokazywania tego, co ciemne, lub zaciemniania tego, co widoczne dla innych obserwatorów. Buddhaghosa przytacza liczne przykłady mnichów oraz Buddhy pokazujących świat piekielny i świat niebiański swoim słuchaczom. Głównie jednak chodzi o ciało, czyli o zdolność bycia niewidzialnym. 3. Przechodzenie przez mury: możliwe jest dzięki praktykowaniu jhān, gdy wcześniej weszło się w nie przez ākāsa-kasinę, czyli znak medytacyjny, którego motywem przewodnim jest ograniczona przestrzeń (ākāsa). 4. Jeśli mnich będzie chciał zanurzać się w ziemi jak w wodzie, musi zdobyć mistrzostwo w jhānach i wchodzić w nie przez wodną kasinę. Może zanurzać się sam, może także sprawić, że inni będą mogli się zanurzać w ziemi jak w wodzie. 5. Chodzenie po wodzie oznacza mistrzostwo w jhānach wyrobione dzięki kasinie ziemi. Tak jak w przypadku poprzedniej zdolności można się tym cudem „podzielić” z innymi, by także oni mogli chodzić po wodzie. 6. Lewitowanie wymaga osiągania jhān z kasin ziemi oraz tworzenie „podestów” w powietrzu, tak by można było na nich siedzieć, leżeć, chodzić, coraz wyżej, kreując nowe schody. Późniejsze komentarze zadają pytanie: jak można w takim razie latać w powietrzu, niczym ptaki? Odpowiedź brzmi: w takim wypadku mnich powinien użyć mocy przechodzenia przez mury, dodatkowo posiadać niebiańskie oko, ponieważ mogą na niego czyhać pułapki innych nadnaturalnych istot lub przeszkody naturalne. Bardzo enigmatyczna odpowiedź, nie pierwsza i nie ostatnia w tekstach komentarzy. 7. Mnich może dotykać Księżyca i Słońca, głaskać dłonią: komentarz nie wyjaśnia wiele, podając jedynie historię Moggallāny, który pokonał pewnego nāgę, czyli nadnaturalną istotę przybierającą w świecie ludzi postać ogromnego węża. Zagadnień powiększania i pomniejszania ciała oraz tworzenia sobie podnóżka z Księżyca, poruszanych w kolejnych ustępach komentarza, pozwolę sobie nie komentować. Ważne, że mnisi starający się wyjaśnić literalnie tę zdolność, która w założeniu mogła być bardziej poetycka, twierdzą, że (na szczęście!) Księżyc i Słońce mimo wszystko nie zmieniają swoich torów ruchu i dla reszty ludzi wschodzą i zachodzą zgodnie z rytmem dnia i nocy. 8. Wchodzenie w światy Brahmów jest za to obszernie wyjaśnione w komentarzu i subkomentarzu. Mnich, który osiągnął już mistrzostwo w jhānach, powinien pomyśleć: „Niech świat ten będzie blisko”, a następnie przeniknąć do niego ciałem wytworzonym przez umysł (aczkolwiek może mu posłużyć do tego także materialne ciało). Potrzebuje większości zdolności, żeby właściwie dokonać tego rodzaju wyczynu. Musi posiadać niebiańskie oko, stawać się wieloma i jednym, czytać w myślach (by wiedzieć, co myśli Brahma), musi umieć ujawniać swoje ciało, jeśli zechce, może też wejść w tamten najwyższy ze światów niezauważony. Wielu tłumaczy uznawało, że związek frazeologiczny „vasaṃ vattati” – dosł. „przejść pod władanie kogoś/czegoś”, czyli znaleźć się pod czyjąś kontrolą, odnosi się do mnicha opanowującego świat Brahmy, ale pozwoliłem sobie przełożyć to tak, jak sugeruje komentarz: mnich „osiąga” świat Brahmy ciałem.
Buddyzm to niemal podręcznikowy przykład ewolucji, jakiej podlega przekaz założyciela każdej niemal religii: od bardzo prostego, pozbawionego nadnaturalnych zdarzeń zbioru aforyzmów (jak choćby w księdze z KN: Suttanipācie) przez wszystkie fazy rozwoju tekstów religijnych aż do skonsolidowania ortodoksji (na przykład w Visuddhimagdze, niektórych księgach Abhidhammy czy w kronikach Sri Lanki – Dīpavaṃsie). Wczesne nauczanie, zwane przez niektórych prymitywnym, było poddawane dodatkowym redakcjom, często dołączano nowy materiał, dzięki czemu Buddha stawał się półbogiem mającym magiczne zdolności i właściwości. Zdarza się to także w zbiorze MN, ale im późniejsze teksty, tym więcej opisów, w których Buddha przedstawiany jest jako superbohater: potrafi latać (odwiedza kilkakrotnie Sri Lankę), dokonuje na zawołanie różnego rodzaju cudów – zupełnie jak nie On – prowokowany przez innych stara się pokazać swoją moc, a nie mądrość. By nie być gołosłownym, przywołam opis spopularyzowanego w średniowieczu „bliźniaczego cudu”, niewystępującego w suttach wydarzenia, przed którym Buddha zapowiada, że pokaże swoje moce podczas wielkiej debaty między pięcioma przywódcami pozostałych grup śramańskich – mimo zakazu prezentowania mocy niewyświęconym (zamieszczonego w Vinayi, którą sam kodyfikował). Buddha wznosi się w powietrze i z górnej części jego ciała tryska woda, a z dolnej bucha ogień, potem procesy te zamieniają się miejscami i ogień bucha z głowy, a woda wydostaje się z nóg, zmieniają się w ten sposób jeszcze kilka razy. Jest to typowy opis demonstrowania mocy mający za zadanie zawstydzić pozostałych przywódców grup religijnych. Jeden z nich, jak mówi tekst komentarza, popełnia samobójstwo.
Proces ubarwiania opisów zaczął się już w czasach prototheravādy2 i był kontynuowany w późniejszych komentarzach, które znane były z uciekania się do wyjaśniania nadnaturalnymi zjawiskami trudnych fragmentów lub kontrowersyjnych sytuacji opisywanych w kanonie. Jednak, czytając poniższą suttę, możemy się przekonać, jaki był stosunek Buddhy do mocy nadprzyrodzonych. Mnich, niezależnie od tego, czego oczekiwał od świętego życia, może osiągnąć je dzięki byciu dobrym mnichem i dzięki wytrwałej praktyce. Nie miało zatem znaczenia, czy moce takie są wrodzone lub czy można się ich nauczyć. Tym, co w poniższej mowie ważne i powtarzane, jest dążenie do wyzwolenia – ono jest najistotniejsze. Jeśli kandydata na mnicha przyciągnęło do buddyzmu cudotwórstwo, to po usłyszeniu tej mowy i sumiennym przykładaniu się do medytacji, mógł w pewnym momencie zdać sobie sprawę, że jego pierwotne intencje, które doprowadziły go do nauk Buddhy, zmieniły się, ponieważ zaczął badać Dhammę i przestał szukać tego, co „gdzieś tam, nadnaturalne”, zaczął przyglądać się temu, co tu i teraz, i co jest zgodne z naturą zjawisk. Możemy zacząć się zastanawiać, czy tego rodzaju chwyty marketingowe – jakbyśmy to dziś nazwali – są uczciwe, ale póki istnieje choćby ułamek prawdziwej Dhammy, póty istnieje szansa, że ktoś w pełni z niej skorzysta, osiągając wyzwolenie. Jeśli więc ktoś bardzo chciał mieć różnego rodzaju moce, a „skończył” jako Ariya, oznacza to tylko tyle, że Dhamma działa.
Należy wspomnieć także o różnorodności terminów odnoszących się do nadprzyrodzonych uzdolnień. Iddhi (sanskr. ṛddhi, od a + √ṛdh = rozwijać się, rosnąć, być zasobnym, urodzaj, osiągnięcie) zwykle tłumaczę jako „moc”, choć można to także przełożyć jako „potencja”, w znaczeniu posiadania pewnej siły3. Słowo „abhiñña” często jest uznawane za synonim „iddhi”, tłumaczone jest tu jako „wyższe poznanie” (dosł. abhi = wyższa + √jñā = wiedza, znanie), choć ma też inne znaczenia: bezpośrednie poznawanie, wyzwalająca wiedza. Abhiñña to rzadko używany termin w najstarszym korpusie tekstów pāḷijskich, a jeśli jest używany, to odnosi się do osiągnięcia wyższej wiedzy prowadzącej do Nibbāny. Chaḷabhiññā (sześć rodzajów wyższego poznania) to wymienione w tej sutcie (werset 68) wszystkie osiągnięcia nadnaturalne, czyli: 1. iddhi (chodzenie po wodzie, lewitacja etc.), 2. niebiańskie ucho, 3. dostrzeganie umysłu innych (powtórzenie urywka tekstu z MN.010), 4. przypomnienie sobie poprzednich wcieleń, dosłownie „pobytów”, czyli pierwsza wiedza, jaką zdobył Buddha przed Przebudzeniem (tak jak jest to opisane w MN.004), 5. druga wiedza (opisywana w MN.004), czyli możność widzenia, jak odradzają się inni, oraz zrozumienie prawa kammy, 6. uświadomienie sobie i pewność osiągniętego wyzwolenia.
Istnieje także termin „uttarimanussadhamma”, czyli nadludzkie stany, niepospolite zjawiska. Ostatnia z czterech pārājik, czyli najcięższych przewinień w Pāṭimokksze, jakie mnich może popełnić to:
Pārājika 4: Uttarimanussadhammasikkhāpadaṃ "yo pana bhikkhu anabhijānaṃ uttarimanussadhammaṃ attupanāyikaṃ alamariyañāṇadassanaṃ samudācareyya — ‘iti jānāmi iti passāmī’ti, tato aparena samayena samanuggāhīyamāno vā asamanuggāhīyamāno vā āpanno visuddhāpekkho evaṃ vadeyya — ‘ajānamevaṃ, āvuso, avacaṃ jānāmi, apassaṃ passāmi. tucchaṃ musā vilapin’ti, aññatra adhimānā, ayampi pārājiko hoti asaṃvāso”ti. |
Jeśli jakikolwiek mnich, który odnosi do siebie4 [posiadanie] nadludzkich stanów, nie mając większego [o tym] pojęcia, [uważa, że jest] równy Szlachetnym w wiedzy i wizji, [deklaruje]: „To właśnie wiem, to właśnie widzę!”, by przy innej okazji, wypytywany, czy też niewypytywany, popełniwszy [wykroczenie], szukając oczyszczenia, mówiłby: „Bracia, nie wiedząc, oznajmiałem, że wiem; nie widząc – że widzę; plotłem na próżno i fałszywie”, za wyjątkiem [sytuacji], gdy przecenił [swoje osiągnięcia], wówczas [taki mnich] jest wykluczony, poza wspólnotą. |
Według Vinayi, jeśli jakikolwiek wyświęcony mnich okłamywałby innych tylko po to, by zdobyć sławę, władzę czy z powodu jakichkolwiek innych motywów starałby się przekonać kogoś, że osiągnął jhāny, wszelkiego rodzaju wyższe poznanie (abhiñña), w tym stopnie Szlachetności, jak też moce nadprzyrodzone (iddhi) – taki bhikkhu powinien zrzucić szaty. Jeśli natomiast mnich posiada takowe moce, co warto tu zaznaczyć, nie powinien mówić o nich niewyświęconej osobie:
Pācittiya 8: Yo pana bhikkhu anupasampannassa uttarimanussadhammaṃ āroceyya bhūtasmiṃ, pācittiya |
Jeśli jakikolwiek mnich opowiadałby niewyświęconej osobie o nadludzkich stanach obecnych [w nim], naprawdę, wówczas powinien się z tego wyspowiadać. |
Powyższa reguła oznacza, że Vinaya potwierdza istnienie takich mocy. W kolejnym przykładzie związanym z nadludzkimi osiągnięciami opisany jest przypadek mnicha, który posiada takie moce i zamiast mówić o nich, pokazuje ich działanie, czyli zaczyna się popisywać, lewitując bądź czytając w myślach, przez co łamie regułę zwaną „dukkaṭa” – „niewłaściwego zachowania”. Buddha bardzo mocno potępiał tego rodzaju działania. W historii powstania reguły znajduje się podane przez Niego dość drastyczne porównanie: „Tak jak kobieta, która odsłoniła swoje narządy rodne za mizerny drewniany grosik [māsaka], tak też ty [mnichu] pokazałeś nadludzki stan osobom niewyświęconym, aby zdobyć mizerną drewnianą miskę żebraczą”. Nawet największy z cudotwórców w buddyjskim zakonie, Mahā Moggallāna, poproszony przez Buddhę o zademonstrowanie swoich zdolności użył tylko szczątkowej mocy, przyciskając jeden palec u nogi do podłogi, czym wywołał potężne trzęsienie ziemi. Jak więc można zauważyć, ani mnisi, ani Przebudzony nie byli skorzy do prezentowania swych mocy, nawet jeśli miałoby się to wiązać z zyskaniem grona wyznawców. Kimś, kto przekonywał królów do siebie dzięki zdolnościom parapsychicznym, był Devadatta, który faktycznie je posiadał, mógł więc łatwo zjednać sobie młodego Ajātasattu, świeżo upieczonego króla, który z żądzy władzy zabił ojca. Ale to historia na inną przedmowę.
MN.006
Ākaṅkheyya Sutta
Mowa o oczekiwaniach
Tłumaczenie na podstawie oryginalnego tekstu w Pāḷi - Piotr Jagodziński
alternatywne tłumaczenie: Varapanyo
64. evaṃ me sutaṃ — ekaṃ samayaṃ bhagavā sāvatthiyaṃ viharati jetavane anāthapiṇḍikassa ārāme. tatra kho bhagavā bhikkhū āmantesi — “bhikkhavo”ti. “bhadante”ti te bhikkhū bhagavato paccassosuṃ. bhagavā etadavoca — |
64. Oto com usłyszał – pewnego razu Błogosławiony przebywał niedaleko miasta Sāvatthi w klasztorze Anāthapiṇḍiki, w gaju Jety. |
“sampannasīlā, bhikkhave, viharatha sampannapātimokkhā; pātimokkhasaṃvarasaṃvutā viharatha ācāragocarasampannā aṇumattesu vajjesu bhayadassāvino; samādāya sikkhatha sikkhāpadesu. |
„Mnisi, pozostawajcie, przestrzegając zasad moralnych, przestrzegając pāṭimokkhy5. Bądźcie powściągnięci przez pāṭimokkhę, powstrzymujcie się dzięki niej, przestrzegajcie określonych zasad zachowania, dostrzegajcie zagrożenie nawet w najmniejszym błędzie, praktykujcie zgodnie z podstawami treningu. |
65. “ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘sabrahmacārīnaṃ piyo ca assaṃ manāpo ca garu ca bhāvanīyo cā’ti, sīlesvevassa paripūrakārī ajjhattaṃ cetosamathamanuyutto anirākatajjhāno vipassanāya samannāgato brūhetā suññāgārānaṃ. |
65. Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym był drogi współbraciom w świętym żywocie, podziwiany, uznawany za ważnego i doceniany [przez nich]«, niech przestrzega zasad moralnych, niech będzie oddany wewnętrznemu spokojowi umysłu, niech nie zaniedbuje [zagłębiania się] w jhāny, niech będzie obdarzony wglądem – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘lābhī assaṃ cīvarapiṇḍapātasenāsana gilānappaccayabhesajjaparikkhārānan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī ajjhattaṃ cetosamathamanuyutto anirākatajjhāno vipassanāya samannāgato brūhetā suññāgārānaṃ. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym otrzymywał szaty, pożywienie, miejsca spoczynku, rekwizyty zakonne w postaci lekarstw pomagających w chorobie«, niech przestrzega zasad moralnych, niech będzie oddany wewnętrznemu spokojowi umysłu, niech nie zaniedbuje [zagłębiania się] w jhāny, niech będzie obdarzony wglądem – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘yesāhaṃ cīvarapiṇḍapātasenāsana gilānappaccayabhesajjaparikkhāraṃ paribhuñjāmi tesaṃ te kārā mahapphalā assu mahānisaṃsā’ti, sīlesvevassa paripūrakārī ajjhattaṃ cetosamathamanuyutto anirākatajjhāno vipassanāya samannāgato brūhetā suññāgārānaṃ. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Oby szaty, pożywienie, miejsca spoczynku, rekwizyty zakonne w postaci lekarstw pomagających w chorobie, których używam, przyniosły wielkie owoce, wielką korzyść [tym, którzy je dają]«, niech przestrzega zasad moralnych, niech będzie oddany wewnętrznemu spokojowi umysłu, niech nie zaniedbuje [zagłębiania się] w jhāny, niech będzie obdarzony wglądem – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘ye maṃ ñātī sālohitā petā kālaṅkatā pasannacittā anussaranti tesaṃ taṃ mahapphalaṃ assa mahānisaṃsan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī ajjhattaṃ cetosamathamanuyutto anirākatajjhāno vipassanāya samannāgato brūhetā suññāgārānaṃ. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Oby moja rodzina i krewni, którzy zmarli, będący w zaświatach, mogli wspomnieć mnie6 i oby wzbudziło to jasność w ich sercach, i oby przyniosło im to wielkie owoce, wielką korzyść«, niech przestrzega zasad moralnych, niech będzie oddany wewnętrznemu spokojowi umysłu, niech nie zaniedbuje [zagłębiania się] w jhāny, niech będzie obdarzony wglądem – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
66. “ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘aratiratisaho assaṃ, na ca maṃ arati saheyya, uppannaṃ aratiṃ abhibhuyya abhibhuyya vihareyyan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī … pe … brūhetā suññāgārānaṃ. |
66. Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym trwał, przezwyciężając niezadowolenie i zadowolenie, obym nie został zwyciężony przez niezadowolenie, oby powstające niezadowolenie raz za razem było pokonywane«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘bhayabheravasaho assaṃ, na ca maṃ bhayabheravaṃ saheyya, uppannaṃ bhayabheravaṃ abhibhuyya abhibhuyya vihareyyan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī … pe … brūhetā suññāgārānaṃ. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym trwał, przezwyciężając bojaźń i trwogę, obym nie został zwyciężony przez bojaźń i trwogę, oby powstająca bojaźń i trwoga raz za razem były pokonywane«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘catunnaṃ jhānānaṃ ābhicetasikānaṃ diṭṭhadhammasukhavihārānaṃ nikāmalābhī assaṃ akicchalābhī akasiralābhī’ti, sīlesvevassa paripūrakārī … pe … brūhetā suññāgārānaṃ. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym bez trudu, kłopotu czy wysiłku osiągnął cztery jhāny, które są wyższymi stanami umysłu, przyjemnym przebywaniem w doczesności«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘ye te santā vimokkhā atikkamma rūpe āruppā, te kāyena phusitvā vihareyyan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī … pe … brūhetā suññāgārānaṃ. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym mógł samemu doświadczyć7 tych niematerialnych wyswobodzeń, które, przepełnione spokojem, przekraczają formę«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
67. “ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘tiṇṇaṃ saṃyojanānaṃ parikkhayā sotāpanno assaṃ avinipātadhammo niyato sambodhiparāyaṇo’ti, sīlesvevassa paripūrakārī … pe … brūhetā suññāgārānaṃ. |
67. Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym dzięki pokonaniu trzech niższych zniewoleń, stał się Wchodzącym w Strumień, niemogącym upaść [w światy niedoli], nieodwołalnie kierującym się ku Samoprzebudzeniu«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘tiṇṇaṃ saṃyojanānaṃ parikkhayā rāgadosamohānaṃ tanuttā sakadāgāmī assaṃ sakideva imaṃ lokaṃ āgantvā dukkhassantaṃ kareyyan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī … pe … brūhetā suññāgārānaṃ. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym dzięki pokonaniu trzech niższych zniewoleń oraz zmniejszeniu pożądania, niechęci i ułudy, stał się Razpowracającym, tak by tylko raz powróciwszy do tego świata, zakończyć powstawanie krzywdy«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘pañcannaṃ orambhāgiyānaṃ saṃyojanānaṃ parikkhayā opapātiko assaṃ tattha parinibbāyī anāvattidhammo tasmā lokā’ti, |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym dzięki pokonaniu pięciu niższych zniewoleń spontanicznie pojawił się tam8, gdzie osiągnę ostateczną Nibbānę, stając się tym, który nie powraca z tamtego świata«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
68. “ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘anekavihitaṃ iddhividhaṃ paccanubhaveyyaṃ — ekopi hutvā bahudhā assaṃ, bahudhāpi hutvā |
68. Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym władał różnymi rodzajami mocy: [1] będąc jednym, stawał się wieloma, będąc wieloma, stawał się jednym, [2] pojawiał się i znikał, [3] przechodził przez mury, ogrodzenia, wzgórza, bez oporu, tak jak przez [otwartą] przestrzeń, [4]mógł zanurzać się w ziemi i wynurzać z niej, tak jak z wody, [5]chodził po wodzie bez zanurzania, tak jak po ziemi, [6]mógł ze skrzyżowanymi nogami podróżować w powietrzu, tak jak ptaki skrzydlate, [7] nawet Księżyc i Słońce, tak mocarne, tak potężne, mógł dosięgnąć i pochwycić, [8] a nawet świat Brahmów obym był w stanie ciałem osiągnąć«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym w dziedzinie niebiańskiego ucha, oczyszczonego i przechodzącego ponad to, co ludzkie – oba słyszał odgłosy – niebiańskie i ludzkie, dalekie i bliskie«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘parasattānaṃ parapuggalānaṃ cetasā ceto paricca pajāneyyaṃ — sarāgaṃ vā cittaṃ sarāgaṃ cittanti pajāneyyaṃ, vītarāgaṃ vā cittaṃ vītarāgaṃ cittanti pajāneyyaṃ; sadosaṃ vā cittaṃ sadosaṃ cittanti pajāneyyaṃ, vītadosaṃ vā cittaṃ vītadosaṃ cittanti pajāneyyaṃ; samohaṃ vā cittaṃ samohaṃ cittanti pajāneyyaṃ, vītamohaṃ vā cittaṃ vītamohaṃ cittanti pajāneyyaṃ; saṃkhittaṃ vā cittaṃ saṃkhittaṃ cittanti pajāneyyaṃ, vikkhittaṃ vā cittaṃ vikkhittaṃ cittanti pajāneyyaṃ; mahaggataṃ vā cittaṃ mahaggataṃ cittanti pajāneyyaṃ, amahaggataṃ vā cittaṃ amahaggataṃ cittanti pajāneyyaṃ; sauttaraṃ vā cittaṃ sauttaraṃ cittanti pajāneyyaṃ, anuttaraṃ vā cittaṃ anuttaraṃ cittanti pajāneyyaṃ; samāhitaṃ vā cittaṃ samāhitaṃ cittanti pajāneyyaṃ, asamāhitaṃ vā cittaṃ asamāhitaṃ cittanti pajāneyyaṃ; vimuttaṃ vā cittaṃ vimuttaṃ cittanti pajāneyyaṃ, avimuttaṃ vā cittaṃ avimuttaṃ cittanti pajāneyyan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī … pe … brūhetā suññāgārānaṃ.“abhibhuṃ abhibhūto sañjānāti; abhibhuṃ abhibhūto saññatvā abhibhuṃ maññati, abhibhusmiṃ maññati, abhibhūto maññati, abhibhuṃ meti maññati, abhibhuṃ abhinandati. taṃ kissa hetu? ‘apariññātaṃ tassā’ti vadāmi. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym przenikał i pojmował swoim umysłem umysły innych istot, innych ludzi. Obym umysł pełen pożądania pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen pożądania', obym umysł pozbawiony pożądania pojmował właściwie jako: 'Umysł pozbawiony pożądania'. Obym umysł pełen niechęci pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen niechęci', obym umysł pozbawiony niechęci pojmował właściwie jako: 'Umysł pozbawiony niechęci'. Obym umysł pełen ułudy pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen ułudy', obym umysł pozbawiony ułudy pojmował właściwie jako: 'Umysł pozbawiony ułudy'. Obym umysł pełen przygnębienia pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen przygnębienia', obym umysł pełen wzburzenia pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen wzburzenia'. Obym umysł pełen wzniosłości pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen wzniosłości', obym umysł pełen przyziemności pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen przyziemności'. Obym umysł pełen uzależnienia pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen uzależnienia', obym umysł pełen niezależności pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen niezależności'. Obym umysł pełen skupienia pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen skupienia', obym umysł pozbawiony skupienia pojmował właściwie jako: 'Umysł pozbawiony skupienia'. Obym umysł pełen swobody pojmował właściwie jako: 'Umysł pełen swobody', obym umysł pozbawiony swobody pojmował właściwie jako: 'Umysł pozbawiony swobody'«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘anekavihitaṃ pubbenivāsaṃ anussareyyaṃ, seyyathidaṃ — ekampi jātiṃ dvepi jātiyo tissopi jātiyo catassopi jātiyo pañcapi jātiyo dasapi jātiyo vīsampi jātiyo tiṃsampi jātiyo cattālīsampi jātiyo paññāsampi jātiyo jātisatampi jātisahassampi jāti satasahassampi anekepi saṃvaṭṭakappe anekepi vivaṭṭakappe anekepi saṃvaṭṭavivaṭṭakappe — amutrāsiṃ evaṃnāmo evaṃgotto evaṃvaṇṇo evamāhāro evaṃsukhadukkhappaṭisaṃvedī evamāyupariyanto, so tato cuto amutra udapādiṃ; tatrāpāsiṃ evaṃnāmo evaṃgotto evaṃvaṇṇo evamāhāro evaṃsukhadukkhappaṭisaṃvedī evamāyupariyanto, so tato cuto idhūpapannoti. iti sākāraṃ sauddesaṃ anekavihitaṃ pubbenivāsaṃ anussareyyan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī … pe … brūhetā suññāgārānaṃ. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym przypomniał sobie wiele poprzednich pobytów, mianowicie jedno życie, dwa życia, trzy życia, cztery życia, pięć żyć, dziesięć żyć, pięćdziesiąt żyć, sto żyć, sto tysięcy żyć, wiele cyklów rozszerzania się wszechświata, wiele cyklów kurczenia się wszechświata, wiele cyklów rozszerzania i kurczenia się wszechświata: 'Tu tak miałem na imię, byłem z takiego klanu, takiego koloru miałem skórę, takie było moje pożywienie, takie było moje doświadczenie przyjemności i bólu, tyle trwała moja egzystencja, przeminąłem tam, umarłem, pojawiłem się gdzie indziej, tam też: tak miałem na imię, byłem z takiego klanu, takiego koloru miałem skórę, takie było moje pożywienie, takie było moje doświadczenie przyjemności i bólu, tyle trwała moja egzystencja, przeminąłem tam, pojawiłem się tutaj'. Obym tak różnego rodzaju cechy i szczegóły poprzednich pobytów mógł sobie przypomnieć«, niech przestrzega zasad moralnych (…) – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘dibbena cakkhunā visuddhena atikkantamānusakena satte passeyyaṃ cavamāne upapajjamāne hīne paṇīte suvaṇṇe dubbaṇṇe sugate duggate yathākammūpage satte pajāneyyaṃ — ime vata bhonto sattā kāyaduccaritena samannāgatā vacīduccaritena samannāgatā manoduccaritena samannāgatā ariyānaṃ upavādakā micchādiṭṭhikā micchādiṭṭhikammasamādānā, te kāyassa bhedā paraṃ maraṇā apāyaṃ duggatiṃ vinipātaṃ nirayaṃ upapannā; ime vā pana bhonto sattā kāyasucaritena samannāgatā vacīsucaritena samannāgatā manosucaritena samannāgatā ariyānaṃ anupavādakā sammādiṭṭhikā sammādiṭṭhikammasamādānā, te kāyassa bhedā paraṃ maraṇā sugatiṃ saggaṃ lokaṃ upapannāti, iti dibbena cakkhunā visuddhena atikkantamānusakena satte passeyyaṃ cavamāne upapajjamāne hīne paṇīte suvaṇṇe dubbaṇṇe sugate duggate yathākammūpage satte pajāneyyan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī ajjhattaṃ cetosamathamanuyutto anirākatajjhāno vipassanāya samannāgato brūhetā suññāgārānaṃ. |
Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym niebiańskim okiem, oczyszczonym i przewyższającym ludzkie, pojął, jak istoty odchodzą i pojawiają się ponownie, liche i wzniosłe, piękne i brzydkie, spełnione i błądzące we własnym działaniu. 'Te cenne istoty kierowały w nieodpowiedni sposób ciałem, […] mową, […] umysłem, te cenne istoty drwiły ze Szlachetnych, miały niewłaściwe poglądy, a gdy działały zgodnie z niewłaściwymi poglądami, po rozpadzie ciała, po śmierci, pojawiały się w stanie niedoli, w błędnym, upadłym, piekielnym świecie. Te cenne istoty kierowały w odpowiedni sposób ciałem, […] mową, […] umysłem, te cenne istoty nie drwiły ze Szlachetnych, miały właściwe poglądy, a gdy działały zgodnie z właściwymi poglądami, po rozpadzie ciała, po śmierci, pojawiały się w pomyślnym stanie, w świecie niebios’. Obym niebiańskim okiem, oczyszczonym i przewyższającym ludzkie, pojął istoty odchodzące i pojawiające się ponownie, liche i wzniosłe, piękne i brzydkie, spełnione i błądzące we własnym działaniu«, niech przestrzega zasad moralnych […] – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
69. “ākaṅkheyya ce, bhikkhave, bhikkhu — ‘āsavānaṃ khayā anāsavaṃ cetovimuttiṃ paññāvimuttiṃ diṭṭhevadhamme sayaṃ abhiññā sacchikatvā upasampajja vihareyyan’ti, sīlesvevassa paripūrakārī ajjhattaṃ cetosamathamanuyutto anirākatajjhāno vipassanāya samannāgato brūhetā suññāgārānaṃ. |
69. Mnisi, jeśli mnich miałby oczekiwania: »Obym trwał nieskażony, z wyzwolonym umysłem, wyzwolony dzięki mądrości, poprzez zniszczenie skażeń, samemu zrealizowawszy i osiągnąwszy jeszcze w tym życiu bezpośrednie [wyższe9] poznanie«, niech przestrzega zasad moralnych, niech będzie oddany wewnętrznemu spokojowi umysłu, niech nie zaniedbuje [zagłębiania się] w jhāny, niech będzie obdarzony wglądem – jako bywalec pustych pomieszczeń. |
“sampannasīlā, bhikkhave, viharatha sampannapātimokkhā; |
Mnisi, pozostawajcie, przestrzegając zasad moralnych, przestrzegając pāṭimokkhy. Bądźcie powściągnięci dzięki pāṭimokksze, powstrzymujcie się dzięki niej, przestrzegajcie określonych zasad zachowania, dostrzegajcie zagrożenia nawet w najmniejszym błędzie, praktykujcie zgodnie z podstawami treningu – to, co zostało powiedziane, w odniesieniu do tego było powiedziane”. |
idamavoca bhagavā. attamanā te bhikkhū bhagavato bhāsitaṃ abhinandunti. |
To właśnie powiedział Błogosławiony. Uradowani mnisi rozkoszowali się słowami Błogosławionego. |
Powrót do Tipiṭaki
KOSZE | ALFABETYCZNIE | TEMAT | PORÓWNANIE | NAZWA
Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi:
Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.
Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0
Tłumaczenie: Piotr Jagodziński
Czyta: Mieszko Mączyński
Podoba Ci się ten artykuł? Dołącz do nas lub wesprzyj nas finansowo.
POMÓŻ FUNDACJI "THERAVADA"
(KRS: 0000464215, NIP: 5223006901, Regon: 146715622)
KONTO BANKOWE: 89 2030 0045 1110 0000 0270 1020