Mimo tego, że na portalu PolakPotrafi.pl nie udało się zebrać założonej kwoty, zdjęcia do filmu i tak zostaną zrealizowane. Wylatuję na Sri Lankę 24 stycznia, wracam 24 marca 2016.

Podróż i postępy w realizacji filmu będę na bieżąco relacjonować na fanpage filmu:
https://www.facebook.com/mistrzynie

Zapraszam do polubienia strony.

Po powrocie jeszcze raz zorganizuję zbiórkę funduszy.
Małgorzata Dobrowolska

Ekskluzywny wywiad z twórczynią filmu, Małgorzatą Dobrowolską, przeprowadzony przez naczelnego portalu Sasana.pl, Piotra Jagodzińskiego:

Piotr Jagodziński: Czy mogłabyś powiedzieć dlaczego robisz ten film? Oczywiście rozumiejąc, że jesteś kobietą i buddystką, ale jakie masz osobiste motywacje, by wchodzić w ten dość trudny (przynajmniej w łonie Theravādy) temat?

Małgorzata Dobrowolska: Najpierw sprostowanie, nie jestem buddystką, interesuję się buddyzmem. Natomiast jeśli już mam określać się w tym temacie, to na przestrzeni ostatnich lat byłam w wielu szkołach rozwoju duchowego – różne szkoły buddyzmu, szamanizm, kabała i z tych wszystkich nurtów na obecną chwilę najbliższy jest mi buddyzm.

Fascynują mnie historie kobiet, które rozwijają się duchowo. Z uwagi na uwarunkowania kulturowe czasem tę drogę mają nieco trudniejszą niż mężczyźni i jest to dla mnie ogromnie inspirujące, że mimo niesprzyjających warunków, nadal podążają tą drogą. Potrzebuję tych historii, natomiast jest ich bardzo mało. Ogólnie jest mało filmów o tematyce duchowej, a jak już są, to zazwyczaj głównym bohaterem jest mężczyzna.

Dlatego w pewnym momencie życia poczułam potrzebę opowiadania tych historii. Zrealizowałam krótki film dokumentalny o mniszkach buddyjskich w Tajlandii, o pastorce w Norwegii i o szamankach na Filipinach (w trakcie montażu). Te filmy realizowałam w czasie urlopu, a montowałam w weekendy. W pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że są to zbyt ważne historie, aby przedstawiać je za pomocą dziesięcio-minutowych filmików realizowanych w wolnym czasie. Aby zrobić dobry, głęboki dokument potrzeba czasu, zarówno na zdjęcia, jak i na montaż. W związku z tym zrezygnowałam z pracy, a środki na realizację filmu postanowiłam zebrać za pomocą finansowania społecznościowego (crowdfunding). Obecnie trwa zbiórka na portalu https://polakpotrafi.pl/projekt/mistrzynie-zycia-duchowego.

P.J.: Ok, ale dlaczego akurat Theravāda? Sytuacja kobiet w tej tradycji jest dość trudna…

M.D.: Dlaczego Theravāda? Na początku tego roku byłam w kobiecym buddyjskim klasztorze w Tajlandii. Poznałam tam kilkanaście wyjątkowych kobiet, które mimo przeciwności (oficjalna Saṅgha nie uznaje ordynacji kobiet) przyjęły święcenia. Mieszkałam z nimi, jadłam, medytowałam i rozmawiałam. W tych kobietach była bardzo duża moc i bardzo duża determinacja. Mam tu na myśli moc duchową i determinację do praktykowania Dhammy…

P.J.: Determinacja u bhikkhunī na pewno jest widoczna, ponieważ bycie mniszką nie oznacza polepszenia swojego statusu społecznego, warunków czy opieki, jak ma to miejsce w przypadku mnichów. Dawanie pożywienia mnichom podczas jałmużny tradycyjnie uznawane jest za znacznie większą zasługę niż pomoc mniszkom. Co więcej, muszą one walczyć o swoje prawa bycia pełnoprawnymi bhikkhunī. Czy myślisz że będziesz wchodzić w te dość ponure zakamarki tradycji „starszych”?

M.D.: Nie chcę się skupiać na tej smutnej stronie. To co mnie interesuje to te osobiste historie kobiet, które mimo przeciwności, podążają swoją drogą, więc tak naprawdę są to historie dające nadzieję.

Dhammananda Bhikkhunī, opatka klasztoru w Tajlandii, jest pierwszą Tajką, która w 2003 roku przyjęła pełne święcenia na mniszkę buddyjską w tradycji Theravādy. Odbyło się to na Sri Lance.

Bhikkhunī w Tajlandii wywarły na mnie tak ogromne wrażenie, że teraz chcę jechać na Sri Lankę, gdzie są ich korzenie. Więc jeśli pytasz o moją osobistą motywację, to jest nią po prostu ciekawość, chęć opowiedzenia historii, poznałam jej fragment, chcę poznawać i opowiadać dalej.

Natomiast powiem szczerze, że gdybym była producentką filmową, która wybiera temat w sposób racjonalny – co się sprzeda, gdzie jest ciekawa historia, to wątpię czy wybrałabym lepiej. Pod względem filmowym jest to świetny temat. W tym filmie będę chciała, aby była jedna, góra trzy główne bohaterki – najbardziej interesują mnie osobiste historie, osobiste przeżycia, motywacje. Sytuacja wygląda tak – mamy bohaterkę, która ma jeden prosty, wzniosły cel – chce praktykować Dhammę jako bhikkhunī. Mamy społeczeństwo, które nie do końca to akceptuje, jednak mimo przeciwności losu ona robi swoje.

Ponadto mamy tu do czynienia z ogromną zmianą społeczną, która dzieje się na naszych oczach. Moim zdaniem jest to konieczne i niezbędne, abyśmy mieli świadectwa tych zmian.

P.J.: Te zmiany dzieją się na naszych oczach – Ajahn Brahm poświęcił tej sprawie swoją przynależność do Tajskiej tradycji, Ajahn Sujato i inni, którzy pomagają i dopingują głośno powstaniu zakonu bhikkhunī wystawiają się czasem na ostracyzm czy krytykę ze strony bardziej konserwatywnych członków Saṅghi. Masz w planach dołączyć komentarze tych, przychylnych sprawie bhikkhunī mnichów? A może myślisz o obiektywnym pokazaniu sprawy i zrobieniu wywiadów także z krytykami? Czy może chcesz zupełnie oddzielić te sprawy i pokazać wyłącznie starania kobiet na ścieżce bhikkhunī? Myślisz, że nie zniekształci to (a może i nie spłyci) przekazu, bez szerszego kontekstu?

M.D.: Będąc na Sri lance chce nakręcić wszystkie możliwe materiały – wywiady z mnichami przychylnymi bhikkhunī, jak i krytykami. Ciekawe jest też dla mnie jak mniszki są odbierane przez lokalną społeczność. Jednak przede wszystkim chcę aby bhikkhunī mówiły same o sobie. To dla mnie jest najcenniejsze.

Natomiast jak najwięcej chcę pokazać za pomocą scen. Dużo bardziej filmowe jest pokazanie obrazem jak lokalna społeczność reaguje na bhikkhunī, niż opowiedzenie tego samego za pomocą słów w wywiadzie. Teraz np. przyszła mi do głowy taka scena: 6 rano, skromna chatka na obrzeżach wioski. Rodzina: mąż, żona, prawie już dorosłe dzieci. Córka potajemnie wstaje, bardzo się stara, aby nie obudzić rodziców, zakłada jakieś brudne szaty, aby nikt jej nie poznał, po cichu pakuje jedzenie do torby. Jako widz zastanawiamy się co się dzieje, czy ona chce uciec z domu? Dlaczego tak się chowa? Natomiast okazuje się, że ona w tajemnicy przed rodzicami daje jałmużnę mniszkom. Będę szukać tego typu scen, one dla dokumentu są bardzo cenne. To czego nie uda mi się pokazać obrazem, będzie opowiedziane w wywiadzie. Najprawdopodobniej, sceny z życia mniszek i społeczności będę przeplatać komentarzami.

Te wywiady, które nie wejdą do filmu (a będzie to pewnie 90%) będą dostępne na płycie DVD. Już teraz można je zamówić jako nagrodę za wsparcie projektu. Nagroda za 59 zł to sam film, natomiast wpłacając zaledwie 20 zł więcej dostajemy film plus wywiady, które na pewno będą bardzo cennymi, merytorycznymi materiałami.

A wracając jeszcze do twojego pytania, to tak, w filmie umieszczę również te krytyczne wypowiedzi w stosunku do bhikkhunī, po to aby ukazać istotę problemu. Będę też starała się zrozumieć przeciwników bhikkhunī, bo bez zrozumienia drugiej strony trudno o rzetelny materiał. Natomiast w żadnym wypadku nie będzie to obiektywny dokument. Jestem orędowniczką w sprawie bhikkhunī, więc ten film też taki będzie.

Wkrótce dalsze części wywiadu!

tytu%C5%82.jpg

"Łzy napłynęły mi do oczu, kiedy uświadomiłam sobie, że osiągnęłam to do czego aspirowałam przez wieki w saṃsārze. Otrzymanie święcenia jako pierwsza bhikkhunī po prawie tysiącletniej przewie w ordynacji kobiet na Sri Lance. To było niewiarygodne!"

To słowa Bhikkhunī Kusumy, która w 1996 roku została wyświęcona na mniszkę, jako jedna z pierwszych kobiet na Sri Lance. Od tego czasu na Sri Lance jest już około 1000 bhikkhunī (bhikkhunī – nazwa w pełni wyświęconej mniszki buddyjskiej).

W swoim filmie chcemy przyjrzeć się bliżej temu zjawisku, jakim jest ordynacja kobiet. Co się stało, że ta tradycja wygasła, a teraz się odradza? Czy i dlaczego ludziom potrzebne są kobiety w duchowieństwie?

Czego my, żyjący w katolickiej Polsce, gdzie kobieta nie może otrzymać święceń kapłańskich, możemy nauczyć się od mniszek na Sri Lance?

Interesuje nas również pokazanie życia w buddyjskim klasztorze kobiecym oraz refleksja nad podstawowymi założeniami filozofii buddyjskiej. Czy w naszym zaganianym, podporządkowanym hasłom „ja chcę, ja muszę mieć” świecie, jest miejsce na nauki Buddhy? Czy i jakie możemy czerpać z nich korzyści?

Dlaczego Sri Lanka?

miniatura_mistrzynie.jpg

Sri Lanka, zwana łzą Indii, jest jednym z głównych buddyjskich krajów. Nauki Buddhy przybyły na wyspę bezpośrednio z Indii w III wieku p.n.e. Obecnie jest to główna religia na wyspie, wyznawana przez ponad 70% ludności.

Mimo tego, że według nauk Buddhy święcenia mogą przyjmować zarówno kobiety jak i mężczyźni, w wielu krajach buddyjskich na skutek patriarchalnego systemu społecznego nauki te zostały zapomniane i mnichami mogą zostać tylko mężczyźni.

Obecnie można zaobserwować odradzanie się kobiecych linii przekazu w wielu krajach. Jednym z nich jest Sri Lanka.

Ordynacja mniszek na Sri Lance została zapoczątkowana w III w. p.n.e. przez Bhikkhunī Saṅghamittę, córkę władcy indyjskiego imperium Maurjów. Tradycja ta wygasła jednak w XI wieku.

W 1996 dzięki Międzynarodowemu Buddyjskiemu Stowarzyszeniu kobiet Sākyadhitā tradycja ordynacji mniszek na Sri Lance powróciła. 11 kobiet ze Sri Lanki otrzymało pełne święcenia w Indiach. Obecnie jest ponad 1000 bhikkhunī na Sri Lance.

Wybór tej wyspy ma też charakter osobisty. W lutym 2015 roku odwiedziłam buddyjski klasztor kobiecy w Tajlandii. Poznałam tam 12 wspaniałych kobiet, które mimo przeciwności (oficjalna Saṅgha Tajska nie uznaje ordynacji kobiet), zostały mniszkami. Święceń dokonały na Sri Lance. Teraz chcę poznać i ukazać w filmie ich korzenie.

Kiedy lecimy?

Wyprawę rozpocznę w styczniu 2016 roku. Spędzę na Sri Lance około 3 miesiące. Przez ten czas będę mieszkać i praktykować w buddyjskich klasztorach. Odwiedzę te międzynarodowe, jak i te znane tylko lokalnej ludności.

W lutym na 4 tygodnie dołączy do mnie Magdalena Juszczyk, fotografka i operatorka filmowa. W tym czasie będziemy realizować materiał filmowy na dwie kamery.

Gdy film będzie już gotowy…

Z racji tego, że uważamy, że temat ten jest bardzo ważny, chcemy aby film dotarł do jak największej liczby ludzi.

Gotowy film wyślemy na polskie oraz międzynarodowe festiwale filmowe. Będzie on również dostępny na jednym z portali VOD. Dodatkowo chcemy zorganizować pokazy w różnych miastach Polski, którym będzie towarzyszyć pokaz slajdów oraz opowieść z podróży. Będzie to też okazja do wzajemnego poznania się oraz wymiany opinii na temat filmu.

Na co zbieramy?

  • Bilety lotnicze
  • Życie na Sri Lance (noclegi, transport, wyżywienie)
  • Dokupienie sprzętu (mikroport, mikrofon zewnętrzny kierunkowy, dyski zewnętrzne oraz karty pamięci, blenda)
  • Montaż
  • Tłumaczenia

Gdy zbierzemy więcej - 20 000 jest to minimum potrzebne nam do rozpoczęcia projektu. Jednak aby w pełni oddać piękno i klimat wyspy oraz klasztornego życia potrzebujemy dodatkowego sprzętu. Na liście naszych potrzeb znajdują się jeszcze m. in.:

  • Drugi mikroport oraz zewnętrzny rejestrator dźwięku
  • Dodatkowe obiektywy
  • Wymiana Nikona na Canona (obecnie posiadamy dwie lustrzanki cyfrowe. Obie są bardzo dobre, jednak mają zupełnie inna plastykę obrazu. Aby zaoszczędzić pracy przy montażu, zależy nam na tym aby Nikona zamienić na Canona)

Kiedy skończymy

Ze Sri Lanki wrócę w kwietniu. Po powrocie najbliższe dwa, trzy miesiące spędzę na montażu filmu. W tym czasie powstanie kilkanaście układek filmu. Będę się kontaktować z różnymi osobami w celu zebrania opinii, czy opowieść jest zrozumiała, ciekawa i wciągająca. Zwłaszcza przy montażu własnego materiału spojrzenie osób trzecich uważam za bardzo ważne.

Gdy będziemy już zadowolone z efektu, nastąpi kolejny etap – prace nad muzyką, tłumaczenia oraz koloryzacja. Ten etap zajmie kolejne dwa, trzy miesiące.

W związku z tym premierę filmu przewidujemy na zimę 2016/2017.

O wszystkich etapach pracy będziemy informowały na bieżąco na fanpage filmu.

Kim jesteśmy?

malgorzata.jpg

Małgorzata Dobrowolska
w projekcie odpowiada za scenariusz i reżyserię, a także pod nieobecność Magdaleny za zdjęcia. Pomysłodawczyni projektu.

Absolwentka psychologii (specjalizacja: psychologia międzykulturowa i rodzaju) oraz technik multimedialnych. Zawodowo zajmuje się grafiką, jednak to film jest dla niej najpełniejszą wypowiedzią. Ma na swoim koncie kilka etiud filmowych i videoartów.

Buddyzmem interesuje się od ponad 10 lat. Odbyła liczne kursy buddyjskie w Europie, jednak przełomem w jej praktyce był pobyt w buddyjskim kobiecym klasztorze w Tajlandii.

Kontakt:
mdobrowolska5[małpa]gmail.com