KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE

Jedną z pierwszych rzeczy, którą zauważasz, gdy próbujesz uciszyć umysł, jest brak ciszy – cała ta gadanina, wszystkie dyskusje, dialogi, rozmowy komisji, które toczą się w twojej głowie, a czasem w ciele. Wydaje się, że trwa tam niekończąca się paplanina.

Często pierwszą myślą, gdy zaczynamy medytować jest: „Jak mogę zatrzymać tę gadaninę? Jak mogę uciszyć te wszystkie głosy, aby w środku nastała idealna cisza?”. Jednak wraz z praktyką, zaczynasz sobie zdawać sprawę, że w taki sposób tego nie zatrzymasz. Wymaga to stopniowego procesu, uczenia się jak opanować tę rozmowę.

Gdy zaczynasz, jest tam wiele nieumiejętnych głosów i często dyskusja nie jest zgodna z zasadami savoir-vivre’u. Jeden głos się wdziera, inny krzyczy na ciebie, a znów tamten szepce ci coś do ucha. Wszelkiego rodzaju podstępy i strategie marketingu politycznego są niczym w porównaniu z tym, co dzieje się w umyśle. Chodzi tu o wszystkie sztuczki, które umysł płata sam sobie, sposoby, w jaki różne głosy próbują załatwić sprawę po swojemu. Wiele z nich to nie bezcelowe głosy mówiące przypadkowe rzeczy. Jak najbardziej mają cel w wygłaszaniu swoich kwestii. Chcą sprowokować działanie w tym czy innym kierunku, więc próbują wszelakich sztuczek, aby dopiąć swego. Umysł zna niezliczone sposoby na przeforsowanie konkretnego pomysłu lub wniosku komisji. Tak więc na początku, gdy pracujemy z umysłem, chcemy uczynić tę rozmowę bardziej zręczną.

Gdy zaczynasz medytować, spróbuj nabrać dystansu do tych głosów, tak jakbyś obserwował je z zewnątrz, zamiast włączać się do rozmowy, przyjmując te głosy za własne. To jedna z lekcji nauki o braku istoty: To nie ty tam mówisz. Są tam głosy, a ty masz tendencję do identyfikowania się z nimi. Powiedz sobie: Nie jestem odpowiedzialny za to, co pojawia się w umyśle. Nie muszę reagować na każdy impuls zakończenia nerwowego. Nie muszę się angażować. Jeśli przychodzi głos i nakłania do działania, pozwól mu to robić, po chwili przestanie. A ty możesz dalej obserwować.

Już sama chęć uczynienia tej rozmowy bardziej umiejętną zaczyna tworzyć odpowiedni dystans. Praktykuj skupienie na oddechu. Da ci to solidną podstawę, na której możesz się oprzeć, aby pozostawać poza dyskusją. Sama obserwacja rozmowy nie sprawi, że ta zniknie. Musisz także nauczyć się jak uczynić ją bardziej zręczną. Czasami oznacza to wprowadzanie nowych głosów – jak głos medytującego, który mówi: „Hej, zostań z oddechem, zostań z oddechem, uczyń go wygodnym, pozwól mu być wygodnym. Daj nam tu trochę miejsca”.

To dlatego Buddha nie zachęcał swoich mnichów do składania ślubów milczenia. W Vinayi jest historia o grupie mnichów, którzy rozpoczęli odosobnienie przysięgą: „Nie będziemy ze sobą rozmawiać. Każdy z nas zachowa milczenie przez cały czas odosobnienia”. Pod koniec odosobnienia poszli do Buddhy, bardzo dumni, że udało im się nie odezwać do siebie przez trzy miesiące. Ale On ich nie pochwalił. Zamiast tego, powiedział: „Żyliście jak owce, jak głupie zwierzęta”. Wewnętrzna rozmowa nie staje się bardziej umiejętna, gdy przestajesz mówić. By ją ulepszyć, warto poznawać dobre przykłady wypowiadania się na zewnątrz.

Pierwszą rzeczą, której trzeba się nauczyć, gdy mieszka się razem, jest umiejętne rozmawianie ze sobą, co może oznaczać, że mówi się mniej niż zwykle. Ale oznacza to również, że kiedy trzeba coś powiedzieć, znajdujesz najlepszy sposób, by to zrobić: najodpowiedniejszy czas, najstosowniejsze miejsce, najwłaściwsze słowa do ubrania swoich uwag.

Gdy nabierasz wprawy w posługiwaniu się językiem, zmusza to umysł do nabrania wprawy w myśleniu i zaczynasz zauważać efekty swoich słów.

Jeśli jest coś negatywnego, o czym musisz porozmawiać, to kiedy jest na to najlepszy moment? Jaki sposób jest najbardziej efektywny, by to powiedzieć? Jaki sposób powiedzenia tego najmniej zaszkodzi grupie? Gdy nabierzesz wprawy w używaniu słów w ten sposób, okaże się, że rozmowa w twoim umyśle również zacznie dojrzewać.

Dodatkowo, możesz słuchać nagrań Dhammy, czytać książki o Dhammie, aby wprowadzić do rozmowy nowe i lepsze głosy. Po to też mamy recytacje. Niektóre zwrotki wracają do twojej głowy o dziwnych porach dnia i zostały zaprojektowane tak, aby stać się umiejętnymi dodatkami do tej [wewnętrznej] rozmowy.

Gdy spróbujesz wyjść z tych dialogów z samym sobą, zauważysz, że z niektórych trudniej się wydostać niż z innych. Najtrudniej wyrwać się z tych przepełnionych wzajemnym obwinianiem się i negatywnymi, szkodliwymi myślami. Na drugim biegunie są rozmowy twojego umysłu, które zajmują się kwestiami prawdziwego szczęścia, bycia umiejętnym, refleksji nad tym, co jest naprawdę ważne w życiu. Z nich łatwiej się wycofać, bo zmierzają do ciszy i skupienia.

Tak więc, gdy trenujemy umysł, nie chodzi tylko o natychmiastowe zatrzymanie myślenia. To nauka myślenia umiejętnego, a zaczyna się ona wraz z nauką umiejętnej mowy. Jak powiedział Ajahn Lee: „Każdego dnia powinieneś kłaniać się swoim ustom”. Masz ludzkie usta, a one mają wielką moc. Nie są jak usta kotów czy psów ze słownictwem ograniczonym do szczęknięć i miauczeń. Możemy powiedzieć wiele rzeczy, i mogą one mieć ogromny wpływ na nasze życie. Jeśli zaczniesz zwracać uwagę na to, co mówisz w ciągu dnia i postarasz się robić to umiejętnie, zauważysz jaki to ma wpływ na to, jak odnosisz się do innych ludzi i jak oni odnoszą się do ciebie. Cały kontekst twojego życia jest pod silnym wpływem twojej mowy.

Gdy nad tym pracujesz, sama praca nad tym jak się wypowiadasz łączy się z kwestią pracy nad umysłem.

Dbałość przy dobieraniu wypowiadanych przez ciebie słów, jak też refleksja i ostrożność, których używasz, aby znaleźć właściwy moment, by coś powiedzieć, decydując, co warto powiedzieć, a czego nie – takie zachowania rozwijają uważność i czujność, czyli te dobre cechy, których potrzebujesz w medytacji. Uczysz się, jak ocenić, co jest warte przemyślenia, kiedy jest właściwy czas na myślenie, a kiedy niewłaściwy. Twoja wewnętrzna mowa zmienia się we Właściwą Mowę, kolejny czynnik Ścieżki.

Gdy już znajdziesz te lepsze głosy w głowie, dużo łatwiej będzie ci wydostać się z nich i obserwować je tak, żeby dostrzec: Kiedy myśl się formuje, jak przebiega ten proces?

Korzystne myśli są o wiele łatwiejsze do rozmontowania. Myśli przepełnione samokrytyką i żalem są trudne do rozłożenia, ponieważ bardzo łatwo jest dać się wciągnąć w ich narracje. Im bardziej umiejętne myślenie, tym łatwiej je porozkładać. Możesz po prostu spokojnie przyglądać się myśli, jak przychodzi i odchodzi, ponieważ nie zawiera żadnej trucizny dla umysłu. W miarę pracy z medytacją, coraz szybciej dostrzegasz jak myśl się formuje, jak się rozpada, jak może cię zwodzić i jak nie musisz jej na to pozwalać.

Gdy mówimy o robieniu postępów w medytacji, wielu z nas myśli, że oznacza to bardzo silne doznania – powiedzmy – uniesienia, jedności, czy światła. Nie należy się z tego naśmiewać. To ważne rzeczy. Dają poczucie naoliwienia, poczucie odświeżenia w praktyce. Jednak prawdziwy progres mierzy się tym, jak szybko zauważasz, co dzieje się w umyśle. Na przykład, kiedy umysł zaczyna się ześlizgiwać, im szybciej go łapiesz i przywodzisz z powrotem: To jest oznaka postępu.

W miarę jak szybciej działasz w ten sposób, zaczynasz widzieć proces powstawania myśli sam w sobie – dokładnie to, co się tam dzieje. Kiedy zaczynasz uczestniczyć w myśli? Zbyt często zdajemy sobie sprawę z myśli dopiero wtedy, gdy jest już ona w pełni uformowana, ale w jaki sposób została uformowana? Czy stało się to samo z siebie, czy też był jakiś podprogowy udział z twojej strony? Gdy obserwujesz coraz uważniej, zaczynasz znajdować odpowiedzi na te pytania, ponieważ możesz uchwycić sam proces – dokładnie to, co tam się dzieje.

Każda myśl zaczyna się jako zwykłe poruszenie i trudno powiedzieć, czy to poruszenie w ciele, czy w umyśle. Jest na granicy, między jednym a drugim. Potem następuje akt zainteresowania, zwrócenia na to uwagi, a następnie pytanie: „O czym jest ta myśl?”. Wtedy umysł etykietuje: „To jest myśl o X, a to jest myśl o Y”.

To zmienia ją w pełnoprawną myśl. Tak więc pytanie brzmi: Czy możesz obserwować poruszenie, które normalnie doprowadziłoby do powstania myśli, a następnie nie uczestniczyć w jej etykietowaniu, nie uczestniczyć w próbach rozgryzienia jej? Kiedy potrafisz to zrobić, widzisz, że te poruszenia przychodzą i – jeśli nie bierzesz w nich udziału – odchodzą. Przychodzą ponownie i, jeśli nadal nie bierzesz w nich udziału, odchodzą.

W ten sposób zaczynasz uświadamiać sobie, w jakim stopniu formowanie myśli jest zamierzonym procesem z twojej strony. Pragnienie zrozumienia myśli i wejścia do niej: Jaka jest podstawa tego pragnienia? Czy to znudzenie? Czy jesteś zmęczony byciem w bezruchu? Czy pragniesz rozrywki? Wiedz, że to niebezpieczne. Niektóre z tych myśli, gdy się uformują, przejmują kontrolę nad umysłem i przemieniają się w koszmary.

Starasz się więc szybciej zauważać te głosy w miarę, jak się tworzą – skąd pochodzą, jak wiele w nie wkładasz, jaka część tej aktywności jest wynikiem twojej przeszłej kammy kłębiącej się w umyśle.

Zyskujesz coraz większą kontrolę nad rozmowami, tak że kiedy potrzebujesz porozmawiać sam ze sobą, możesz to zrobić.

Kiedy nie musisz, możesz zachować ciszę, i jedyną rozmową, która się odbywa, jest część umysłu kontrolująca skupienie, która mówi: „Zostań tu, zostań tu, tu przenieś uwagę”. To jest ta umiejętna rozmowa, której chcesz oddać dowodzenie.

Jak tylko skupienie stanie się solidne, wtedy możesz rzucić więcej światła na te głosy, centrum kontrolne dla twojej koncentracji. Ale nie spiesz się z tym. Chcesz, żeby poziom skupienia był naprawdę wysoki, zanim rozbierzesz te głosy.

Tak więc trening umysłu nie jest procesem wypierania całej paplaniny w umyśle. Na początku jest to nauka jak uczynić tę gadaninę bardziej umiejętną – zaczynając od zewnątrz, czyli od bardziej umiejętnego mówienia. To właśnie dlatego Właściwa Mowa jest tak ważną częścią praktyki. Skąd bierze się mowa? Buddha mówi, że pochodzi z ukierunkowanego rozpatrywania i oceny, które – gdy dobrze wyćwiczone – przekształcą się w czynniki twojego skupienia.

Kierujesz myśli na oddech, oceniasz go. To pomaga wprowadzić cię w pierwszą jhānę. Ale żeby dojść do punktu, w którym możesz być naprawdę skuteczny w używaniu ukierunkowanego rozpatrywania i oceny podczas oddechu, musisz być bardziej zręczny w sposobie, w jaki kierujesz swoje myśli i wydajesz opinię odnośnie tego, co chcesz powiedzieć innym ludziom, w sposobie, w jaki używasz mocy ukierunkowanej myśli i oceny do tworzenia słów: zarówno słów, które kierujesz do innych, jak i rozmów we własnym umyśle.

Następnie, gdy ta wewnętrzna rozmowa stanie się bardziej zręczna, możesz zacząć ją rozkładać w sposób coraz bardziej wyrafinowany. Wreszcie, gdy wszystkie inne rozmowy zostaną uciszone, możesz zająć się subtelnym głosem percepcji odpowiedzialnej za twoje skupienie: „Kto tu mówi? Dla kogo jest ta etykieta?” To właśnie wtedy umysł naprawdę otwiera się. Oczywiście wszyscy chcemy przeskoczyć do miejsca, w którym odnajdujemy transcendencję, ale żeby tam dotrzeć potrzeba umiejętności, czasu, wytrwałości. Tak jest z każdą dobrą rzeczą w życiu. Wszystko, co ma trwałą wartość wymaga czasu.

Mamy godzinę [na medytację]. Zrób, co możesz w ciągu tej godziny. Przynajmniej wprowadź kontrolę nad rozmowami komisji [w umyśle], aby było ci łatwiej uspokoić tę gadaninę.

Gdy przyjdzie uspokojenie, będziesz w stanie zobaczyć wyraźniej. To dlatego Buddha powiedział, że skupienie i mądrość idą w parze. Nie możesz robić tylko praktyki wglądu lub tylko praktyki skupienia. One chadzają wspólnie.

I to właśnie w tej kwestii – mentalnych głosów i tego, jak umiejętnie się do nich odnosisz – leży prawdziwa treść praktyki.

O autorze

Thanissaro06.jpg

Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora

Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK

Źródło: rozdział książki "Meditations 2: Dhamma Talks"
Copyright © 2006 Thanissaro Bhikkhu.
Access to Insight edition © 2013

Tłumaczenie: Anita Olszyna
Redakcja polska: Bartosz Klimas
Czyta: Aleksander Bromberek

Image0001%20%281%29.png

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/