KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE

Praktyka skupienia wymaga pracy. Często myślimy o niej jako o miejscu, w którym umysł może odpocząć, i tak jest, jednak w większym stopniu jest to miejsce, w którym umysł może naładować baterie. To wymaga energii, wymaga wysiłku, wymaga pracy. W Tajlandii słowo oznaczające medytację tłumaczy się jako „podejmowanie wysiłku”. Medytacja to coś, co musimy robić. To nie jest tylko pozbywanie się napięć, stresów codziennego życia. To też praca, którą trzeba wykonać, aby utrzymać uważność, aby być nieustannie i w pełni czujnym - tak by zarówno uważność, jak i czujność mogły kręcić się w środku jak turbina generatora. Żeby wytwarzać energię elektryczną, turbina agregatu prądotwórczego musi się kręcić. Jeśli pozostaje w bezruchu, nic nie wytworzy. Musi być jakaś aktywność, aby mógł popłynąć prąd.

Tak samo jest ze skupieniem. Dwa warunki potrzebne do uzyskania poczucia lekkości i dobrego samopoczucia to ukierunkowane rozpatrywanie [vitakka] i ocenianie/dochodzenie [vicāra]. Ukierunkowane rozpatrywanie wyrasta z uważności; ocenianie z czujności. Musisz ciągle kierować swoje myśli na oddech, ciągle go badać, i zauważać, kiedy jest komfortowy, a kiedy nie jest. I wtedy wydarza się jedność zaabsorbowania (spójność): starasz się utrzymywać umysł w jedności z obiektem jego skupienia, sprawić, by stał się z nim jednością. Wszystko to wymaga wysiłku. Czasami osoby siedzące w medytacji wkładają w nią wiele wysiłku, a na koniec mówią: „Moja medytacja nie przyniosła żadnych rezultatów. To był tylko nieustający wysiłek”. Podstawową zasadą w trakcie praktyki skupienia jest to, że wymaga wysiłku, zanim zacznie przynosić rezultaty. Ten wysiłek nigdy nie jest zmarnowany.

Z czasem zaczynasz wyczuwać, ile wysiłku to za dużo, a ile za mało. Kiedy masz poczucie „w sam raz”, zaczynają pojawiać się rezultaty, których pragniesz. W tym momencie zapłata przychodzi już w trakcie wykonywania pracy. Nie musisz czekać na wypłatę do końca roku. Otrzymujesz ją w ratach przez całą drogę. Więc kiedy wykonujesz pracę medytacyjną, pamiętaj o tym: to jest praca, ale w miarę jak stajesz się w niej bardziej precyzyjny, znasz jej niuanse, zaczynają pojawiać się rezultaty, których szukasz.

Ajaan Lee mówi o tym, że praca nad skupieniem to w zasadzie trzy czynności - ukierunkowane rozpatrywanie, ocena i jedność zaabsorbowania - przy czym wszystkie trzy „kręcą się” w jednym miejscu. Kiedy stajesz się bardzo precyzyjny w ich wykonywaniu, zaczynają ukazywać swoje rezultaty. Innymi słowy, ciągle przypominasz sobie, żeby pozostawać z oddechem. Jeśli zauważysz, że umysł wędruje, natychmiast kierujesz go z powrotem na właściwe tory. Staraj się wyczuć, kiedy umysł przygotowuje się do odejścia, jeszcze zanim to nastąpi. W ten sposób możesz zdusić rozproszenia w zarodku.

Staraj się też być jak najbardziej uważny na to, jak odczuwasz oddech. Postaraj się, aby było to uczucie orzeźwiające. W ten sposób praca staje się czymś, co możesz z łatwością kontynuować, ponieważ czujesz się odświeżony podczas jej wykonywania. Siedząc tutaj, czujesz się dobrze podczas wdechu, czujesz się dobrze podczas wydechu. Zazwyczaj duże obszary ciała są spragnione energii oddechu, więc daj im szansę, żeby jej zaczerpnęły, żeby się w niej zanurzyły. Pomyśl o energii płynącej do różnych części ciała - „Kto chce ten oddech? A kto chce następny?” - aż całe ciało zostanie odżywione. Jeśli poczujesz się dobrze, zrób to jeszcze raz. Następnym razem postaraj się być jeszcze bardziej spostrzegawczy, widzieć co się dzieje, co gdzie jest potrzebne.

Jeśli chodzi o jedność zaabsorbowania, upewnij się, że umysł się nie zatraca, nie zaczyna wędrować w innych kierunkach, rozpraszać się. Uważaj na przeszkody, ponieważ mogą wysysać twoją energię. Nawet jeśli generujesz jej dużo, kiedy przeszkody staną ci na drodze, może się cała wyczerpać. Tak jak w przypadku paneli słonecznych w [klasztorze] Wat Metta: kiedy po raz pierwszy zakładaliśmy baterie, byliśmy nieostrożni i położyliśmy je na kilku deskach ułożonych na ziemi. I oczywiście nadeszła burza. Jeden z przewodów uległ zwarciu i następnego dnia baterie były już całkowicie wyczerpane. Chociaż panele słoneczne produkowały energię, baterie były tak zużyte, że nie dało się ich ożywić.

To samo dotyczy medytacji: jeśli ciągle wracasz do oddechu, ale potem pozwalasz umysłowi błądzić w innych kierunkach, wtedy cała moc, cała energia zgromadzona w twoich akumulatorach, po prostu się rozładuje. Więc musisz być ostrożny, aby nie myśleć o niczym innym, kiedy jesteś z oddechem. Kiedy pojawiają się myśli o czymś innym, nie angażuj się w nie. Po prostu pozwalaj im odejść, puszczaj je. Część problemu polega na tym, że dajesz się zaciekawić: - „O czym jest ta myśl? O czym jest tamta myśl? Może to coś ważnego, może się nią trochę pobawię”. Uważaj na takie podejście, bo to tak jak otwieranie drzwi złodziejom, aby weszli do twojego domu, albo jak zdzieranie izolacji z przewodów, żeby ułatwić robotę szczurom. Więc jak tylko w umyśle pojawi się myśl niezwiązana z oddechem, puść ją.

Zdarzają się też sposoby myślenia o oddechu lub medytacji, które w medytacji przeszkadzają, więc musisz na nie uważać. Sprawcami wielkich kłopotów są niepokój i lęk. Niepokój rozbudza chęć uzyskania rezultatów, zanim umysł będzie naprawdę gotowy do ich osiągnięcia. Skłania do prób dowiedzenia się czegoś, zanim faktycznie wykonasz pracę związaną ze skupieniem. Musisz najpierw wykonać pracę i pozwolić, żeby rezultaty same się rozwinęły.

Ajaan Lee podaje przykład wydobywania złota ze skały. Nie możesz po prostu wejść na górę i wykuć złoto kilofem. Musisz wziąć skałę i poddać ją działaniu ciepła. Ogień będzie potrzebował czasu, żeby stopić złoto, ale kiedy osiągnie punkt topnienia, złoto samo wypłynie. Innymi słowy, kiedy twoje moce skupienia będą wystarczająco silne, kiedy osiągną punkt, w którym będą gotowe, wtedy praca wnikliwości stanie się o wiele łatwiejsza. [Wówczas] efekty ujawnią się na twoich oczach bez konieczności przeprowadzania wielkiej ilości analiz. Kiedy umysł jest skoncentrowany wystarczająco długo i stabilnie, wystarczy zadać pytanie, a zjawiska pojawią się bardzo wyraźnie, ponieważ stworzyłeś środowisko, w którym mogą pojawić się wyraźnie, w którym umysł jest stabilny i nieruchomy.

Jeśli chodzi o lęk, jedną z jego standardowych definicji jest obawa o to, co myślą inni. „Co pomyśli ta osoba? Co pomyśli tamta osoba? Jeśli to, o czym wiem, że jest słuszne, obraża innych ludzi, co mam zrobić? Czy odważę się to zrobić?”. Ten rodzaj niepokoju może stanąć na drodze twojej dobroci. Jeśli pozwalasz się prowadzić tym myślom na manowce w codziennym życiu, tym bardziej będzie to możliwe podczas medytacji. Jedną z rzeczy, które szczególnie ceniłem u Ajaana Fuanga było to, że naprawdę nie dbał o to, co myślą inni. Jeżeli wiedział, że to co robi jest słuszne, to nawet jeżeli było to niepopularne, robił to dalej, ponieważ zdawał sobie sprawę, że nie ma możliwości kontrolowania nastawienia innych ludzi do siebie. Jeśli chcą myśleć o tobie źle - cóż, to ich prawo. A dokąd ostatecznie zaprowadzi cię popularność? Niezbyt daleko. Z pewnością nie zaprowadzi cię daleko na Ścieżce.

Zauważyłem też, że Ajaan Fuang nie ufał ludziom, którzy troszczyli się o popularność. Pewnego razu doszło do ciekawej wymiany zdań, gdy chciał mianować skarbnikiem klasztoru jednego z kupców z miasta. Pierwsze pytanie, jakie zadał temu człowiekowi brzmiało: „Czy w swoim przyszłym życiu wolałbyś być popularny czy bogaty?”. Mężczyzna odpowiedział: „Bogaty. Jeśli jesteś bogaty, możesz sobie kupić popularność.” Więc Ajaan Fuang mianował go skarbnikiem. Spodobało mu się to, że ten człowiek nie był za bardzo zainteresowany popularnością. Jeśli skarbnik martwiłby się o popularność, nie można byłoby mu ufać. Mógłby się bać słusznego działania, gdyby przyszło co do czego i ktoś chciał położyć łapę na kasie klasztoru.

Dlatego ważne, aby pamiętać o tym nastawieniu, kiedy wiesz, że coś jest słuszne: nie przejmuj się tym, czy jest to popularne, nie dawaj się podporządkować opinii publicznej. Oczywiście oznacza to, że musisz być bardzo ostrożny w stosunku do tego, co uważasz za słuszne. Innymi słowy, dajesz się kierować radami mądrych ludzi - ludzi, których szanujesz. Ale jeśli chodzi o tych, których opinie nie odzwierciedlają fundamentalnych zasad, nie musisz się martwić o to, co oni myślą. Bez względu na to, co mogą ci zrobić, nie mogą dotknąć najważniejszej części ciebie, czyli twojej wewnętrznej prawości.

W tym sensie praktyka wymaga odwagi. Przekonanie co do zasady kammy wymaga od ciebie podjęcia zobowiązania, że postawisz wszystko na jedną kartę. Będziesz polegał całkowicie na zręczności własnych intencji w takim stopniu, w jakim możesz rozwinąć tę zręczność. To jest zasada, której musisz się oddać.

Jeśli chodzi o inne zasady lub ich brak, odpuść je. Czasami wydaje się to trochę przerażające. Jesteś tak przyzwyczajony do zabezpieczania się, aby przynajmniej być popularnym, przynajmniej mieć znajomości, żeby w przypadku, gdy zasada kammy nie zadziała, mieć coś innego, na czym można się oprzeć. Jednak, aby być naprawdę oddanym zasadzie kammy, aby uzyskać z niej najlepsze rezultaty, musisz być jej w pełni oddany.

A bycie naprawdę oddanym wymaga powtarzających się aktów oddania. To dlatego w tradycji leśnej [theravādy] tak duży nacisk kładzie się na zaletę odwagi. Nie na głupią, bezmyślną śmiałość, ale odwagę. Potrzeba pewnej odwagi, aby utrzymywać umysł skupiony i nieruchomy, ponieważ w przeciwnym razie zawsze staramy się planować, zgadywać, przewidywać. Ale żeby umysł miał naprawdę silną zdolność skupienia, musisz sobie po prostu powiedzieć: „Nie obchodzi mnie to. Zamierzam skupić się na robieniu tego, co musi być w tej chwili zrobione i nie zamierzam szukać alternatyw, na których mógłbym się oprzeć.” Innymi słowy, kiedy nadchodzi czas, aby być skupionym i skoncentrowanym, robisz tylko to. Oddaj się temu całkowicie. Miej przekonanie, poczucie pewności siebie w tej praktyce i nie próbuj zgadywać co i jak. Kiedy skupienie rozwinie się do odpowiedniego poziomu, samo zacznie ukazywać swoje rezultaty.

Przy tej okazji często używam porównania do niedojrzałego mango: nie trzymasz pod ręką żółtej farby na wszelki wypadek, żeby pomalować mango na ładny, żółty kolor, jeśli coś pójdzie nie tak z podlewaniem drzewa. Jeżeli masz przekonanie, że twoje mango zrobi się żółte poprzez podlewanie i nawożenie korzeni drzewa, to skupiasz się tylko na tym. Nie martwisz się o to, kiedy zrobi się żółte. Zdajesz sobie sprawę z tego, że jeśli będziesz podlewać drzewo wystarczająco długo, mango będzie musiało dojrzeć. To wszystko, co należy robić.

Kiedy twój umysł zajmuje się jednym obiektem w ten sposób, wtedy skupienie staje się coraz silniejsze. To naprawdę dodaje ci energii. Nie jest to tylko technika relaksacyjna. Zawiera w sobie element zaangażowania, element wytworzonej energii. W tym samym czasie upewniasz się, że nic nie wyczerpuje twojej baterii. W ten sposób czerpiesz ze skupienia coraz więcej siły, tak, że kiedy przychodzi czas, aby to skupienie porzucić - nawet jeśli wymagało to trochę pracy - czujesz się odświeżony, naładowany. Nie dzieje się tak tylko dlatego, że udało ci się pozbyć splotów napięć w ciele. Również kanały energii oddechu w ciele mogły wzajemnie się wzmocnić. Jednocześnie dobre cechy umysłu zostają wzmocnione i uwydatnione. Im też pozwoliłeś odżywiać się nawzajem.

W ten sposób praca nad skupieniem zaczyna przynosić rezultaty w postaci dobrego samopoczucia, poczucia wewnętrznej siły, poczucia pełni energii. Bądź co bądź, skupienie jest jedną z pięciu sił. A jeśli nasza wnikliwość ma mieć siłę potrzebną do przeniknięcia przez wszystkie zasłony ułudy, które stworzyliśmy w umyśle, będzie potrzebowała dobrej, silnej i pewnej koncentracji, aby wykonać pracę, która prowadzi do uwolnienia.

O autorze

Thanissaro06.jpg

Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora

Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK

Źródło: rozdział książki "Meditations 2: Dhamma Talks"
Copyright © 2006 Thanissaro Bhikkhu.
Access to Insight edition © 2013

Tłumaczenie: Bartek Pełka
Redakcja polska: Bartosz Klimas
Czyta: Aleksander Bromberek

Image0001%20%281%29.png

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/