Czołem zaangażowanym
Chciałbym przenieść tu dyskusje o przyszłości Sasany i Fundacji "Theravada".
Projekt z książkami w których byłyby tłumaczenia sutt wielu pewnie z Was zna i wie o co chodzi, ale dla wszystkich zainteresowanych, od początku:
Chciałbym wydawać krótkie części dobrego tłumaczenia sutt z komentarzami. Krótkie części oznacza, że byłyby to książki nie dłuższe niż 100 stron (w przybliżeniu). W związku z tym, na przykład M.N. (http://sasana.pl/majjhimanikaya) byłaby podzielona na vaggi. Jeśli wejdziecie na podstronę z nawiasu, zobaczycie, że trochę by tego było dla samej tylko M.N. Ale zważywszy na to, że chciałbym by były w tych książeczkach też komentarze, to lepiej imho częściami to publikować. Ludzie lubią zbierać, kolekcjonować, a to byłaby właśnie taka kolekcja. Darmowa! Ale byłoby to też dobre dla mnie, miałbym czas na tłumaczenie kolejnych części a ludzie mieliby co czytać. No i przede wszystkim kwestia opłacania publikacji byłaby inna.
Jest kilka opcji, o których myślę, ale jak macie pomysły, z chęcią wysłucham. Chciałbym albo dodać próg na patronite Sasany, aczkolwiek to mogłoby zająć nieco czasu, dozbieranie do tego progu. Może lepiej byłoby stworzyć nowe patronite i zbierać tam też na druk. Na pewno muszę stworzyć pierwszą część, żeby ludzie wiedzieli jak to będzie wyglądało i jaki będzie kontent tych książek. Może jak Fundacja wydrukuje pierwszą transzę, wtedy pomyślę czy warto stworzyć do tego nowy patronite (w progach wysyłałbym książkę każdemu kto wsparłby projekt + ostatnia strona kniżki byłaby listą darczyńców dla tych z wyższego progu + wybór zdjęcia na okładkę dla kogoś kto wspierałby projekt za 200 miesięcznie - to przykłady progów tylko).
Koszty druku książek około 100 stronnicowych zna Wojtek. Gdybym chciał się tym zająć na poważnie, musiałbym poświęcić sporo czasu na tłumaczenie, więc w patronite zbierałbym 500 pln dla tłumacza + coś dla redakcji (zapewne redaktorki Alicji) która też musiałaby nad tym usiąść i z tłumaczem "powalczyć", więc rekompensata się należy.
Jako pierwsza książeczka poszłaby K.N.1 - http://sasana.pl/kn-01 z komentarzami, które są w trakcie komponowania/redakcji. To są podstawy podstaw, definitywnie powinno to iść jako pierwsze, choć zwykle nikt o tym nie wie i każdy to ignoruje. Potem być może poszłaby pierwsza M.N. Chciałbym tłumaczyć po kolei - to znaczy nie zaczynać od środka M.N. albo S.N. wolałbym od początku publikować (tłumaczyć/redagować) bo wtedy można pisać na okładkach numery kolekcyjne. Wolałbym żeby książki miały podobny układ, podobną grubość, ale czasem może to być różnie.
Acha, żeby była jasność, od razu mówię, że to nie oznacza że co miesiąc byłaby nowa książka, to prawdopodobnie zupełnie nieprawdopodobne :) Nie dałbym rady, Alicja też nie, nawet jakbym tylko tym się zajmował dzień i noc. Tłumaczenie sutt jest trochę inne od normalnego tłumaczenia. Trzeba siedzieć przy różnych wersjach, trzeba po raz n-ty wysłuchać kilku mów mnichów, trzeba spojrzeć na palijski, ale też na chiński czasem, a czasem na sanskryt, jeśli są. Przede wszystkim trzeba siedzieć, być z suttą, nawet mieć ją jako obiekt medytacji (sic!) i wtedy wychodzi coś co jest w miarę bliskie (aczkolwiek nadal dalekie) Dhammie. Będąc bhikkhu swego czasu tak robiłem, wiem jak długi jest to proces, jak dużo przerobu w głowie jest potrzeba, przede wszystkim jakie powinny być uwarunkowania. To akurat potrafiłbym wytworzyć, bąbel quasi-Vinayi, gdzieś w jakimś umiarkowanie bezludnym miejscu. W każdym razie zadanie nie należy do prostych, jeśli chce się być zgodnym z oryginałem, bez zakłamań i bez zbyt wielu własnych interpretacji.
To jest w każdym razie projekt. Piszcie proszę jeśli macie pomysły, komentarze, opinie.
metta&peace
H-D