Kim jest Decydent w śunjacie? Śunjata nie jest stanem wyciszenia umysłu, choć aby doświadczyć śunjaty należy umysł wyciszyć. Śunjata jest innym jakościowo stanem nieobecności Ja. W stanie tym, w podświadomości nadal toczy się wiele procesów psychicznych. Który z tych procesów odpowiada za podjęcie decyzji o opuszczeniu śunjaty? Czy wyjście umysłu z śunjaty dzieje się bez przyczyny, samo z siebie? Śunjata jako wymuszony stan umysłu jest stanem niestabilnym. Czas trwania śunjaty jest różny. Może to być pięć minut, jak i wiele godzin. Czas trwania zależy między innymi od sprawności umysłu. Zaawansowani buddyści mogą przebywać w śunjacie bardzo długo. Ale śunjata zawsze kiedyś się kończy. Umysł ma tendencję powracania do stanu obecności wszystkich swoich struktur, w tym obecności Ja. Czyli do swojej pełnej integralności. Wyjście z śunjaty jest dla umysłu powrotem do „normalności”. Doświadczający, aby podtrzymać śunjatę, podtrzymuje brak percepcji, podtrzymuje stan bezmyślności. (Utrzymywanie stanu bezmyślności nie jest tożsame z doświadczaniem śunjaty. Można znajdować się w stanie bezmyślności i nie doświadczać śunjaty.) Jednak od pewnego momentu podtrzymywanie to staje się bezskuteczne i umysł inicjuje opuszczanie śunjaty. Nie dzieje się to nagle. Umysł zaczyna doświadczać naprzemiennie (powracające fale) rzeczywistość śunjaty i rzeczywistość konwencjonalną. Aż w końcu śunjata zostaje całkowicie wyparta i umysł doświadcza już tylko rzeczywistości konwencjonalnej. Wydaje się, że skoro umysł samoczynnie dąży do integralności, to nie ma nikogo, kto decyduje o wyjściu z śunjaty. Chyba jednak nie jest tak do końca. Jednak jest coś w całkowicie pustym umyśle, głęboko, na krańcach doświadczania. Trudno nawet nazwać to coś. Jest to subtelne drgnięcie synapsy, drobina intencji, neuronalna nanocząsteczka. Decydent. Pozostałość sprawcza na tyle decyzyjna, że potrafi wygenerować impuls wyjścia z śunjaty. Kim lub czym jest ten Decydent?
O oddychaniu