Od kilku m-cy usiłuję wejść w jhane. Udało mi się kilka razy zahaczyć o ten stan, ale z opisów wynika, że nie osiągnąłem pełnego wchłonięcia, raczej wpadam czasami do przedsionka, a potem coś mnie z niego katapultuje.
W 90% przypadków wszedłem w prawie-jhane bez medytacji. Po prostu odpoczywając po męczącej czynności zaczynałem skupiać się na oddechu, albo resztkami świadomości, w stanie poprzedzającym sen (drzemkę) doświadczałem spontanicznej nimitty, która szybko ginęła w nieświadomości. Z tego wynika, że na tym etapie potrafię osiągnąć absorpcję.
Myślę, że za bardzo chcę wejść w jhane, dlatego trudno mi ją osiągnąć podczas medytacji. Jak pozbyć się tego chcenia, co z nim zrobić? Jakieś wskazówki?