KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE

Kilka miesięcy temu udałem się na dwutygodniowe odosobnienie do pustelni na nizinnych terenach kraju, bardzo szanowanej za surowe, kontemplacyjne życie mnichów tam żyjących. Każdego dnia kolejna grupa darczyńców (dāyaka), często z odległych miasteczek i wiosek, przybywała do klasztoru przynosząc jałmużnę. Przyjeżdżali poprzedniego wieczoru, przygotowując wcześnie śniadanie, które było wysyłane do refektarza, by później, przed południem, ofiarować pożywienie mnichom, którzy szli na jałmużnę. Zwykle jest tak, że podczas gdy reszta mnichów wraca do siebie z zebranym jedzeniem, jeden ze starszych zostaje chwilę dłużej, by udzielić Schronień i Wskazań, wygłasza krótką mowę i przeprowadza dedykację zasług.

Pewnego dnia zauważyłem, że niektórzy męscy darczyńcy zachowywali się dosyć dziwnie obok kwatery opata. Zapytałem się mojego przyjaciela – mnicha z Niemiec – o ich nietypowe zachowanie. Wytłumaczenie mną wstrząsnęło: „oni byli pijani”. Ale to nie wszystko: „niezwykłą rzeczą co do wczorajszego incydentu było to, że upili się tak wcześnie. Zazwyczaj zachowują się dobrze, aż do czasu kiedy wszystkie formalności są skończone, dopiero wtedy otwierają butelki”.

To nieprzyjemne odkrycie wzbudziło we mnie zarówno oburzenie, jak i smutek. Oburzenie, ponieważ osoby uważające siebie za buddystów powinny szanować najprostsze wskazania, zwłaszcza w uświęconych zakątkach klasztoru – w jednym z niewielu na Sri Lance, gdzie niestrudzone starania [przez mnichów] nadal są podejmowane. Smutek, ponieważ był to najnowszy dowód na to, jak głęboko choroba alkoholizmu sięgnęła wnętrzności narodu, którego buddyjskie dziedzictwo sięga ponad dwóch tysięcy lat. Lecz Sri Lanka nie jest jedynym buddyjskim krajem ogarniętym rozszerzającą się falą konsumpcji alkoholu. Fala ta już przetoczyła się szeroko nad kurczącym się światem buddyzmu, z Tajlandią i Japonią na czele tej listy.

Powody tego złowieszczego kierunku są zróżnicowane. Pierwszym jest wzrost dostatku, co dla bogatych czyni alkohol (importowany, wysokiej jakości) widocznym symbolem nowo nabytego bogactwa i władzy. Innym powodem jest wzrost klasy średniej, która ślepo naśladuje społeczne zwyczaje Zachodu. Następnym jest bieda, która sugeruje butelkę jako sposób łatwej ucieczki od ponurego oblicza codzienności. Jednak bez względu na przyczynę, jest coś poza smutkiem i zmartwieniami, co alkohol rozpuszcza. Niszczy on delikatną strukturę buddyjskich wartości na każdym poziomie – osobistym, rodzinnym oraz społecznym.

Dla świeckich wyznawców Buddha przygotował pięć wskazań jako moralne minimum: powstrzymywanie się od zabijania, kradzieży, niewłaściwego prowadzenia się seksualnego, fałszywej mowy oraz korzystania z środków odurzających. Nie wyłożył tych wskazań przypadkowo lub dla poszanowania starożytnych zwyczajów. Dał je ponieważ rozumiał, z bezgraniczną mądrością, które zachowania prowadzą do naszego dobrobytu, a które do krzywdy i cierpienia. Należy podkreślić, że piąte wskazanie nie mówi ledwie o powstrzymywaniu się od upojenia lub nadmiernej konsumpcji alkoholu. Nawołuje ono do zupełnej abstynencji. Ta zasada pokazuje, jak dobrze Buddha zrozumiał subtelną oraz zgubną naturę uzależnienia. Alkoholizm rzadko zbiera żniwo w sposób nagły. Zazwyczaj rozwija się stopniowo, zaczynając jako społeczny przełamywacz lodów, drink wśród znajomych lub po ciężkim dniu pracy. Ale nie zatrzymuje się w tym miejscu – powoli wbija pazury w serce ofiary aż staje się ona bezradna.

Aby rozwiać jakiekolwiek wątpliwości dotyczące powodów zalecania abstynencji, Buddha wpisał wytłumaczenie w same wskazanie: „należy powstrzymywać się od używania środków odurzających ponieważ są one przyczyną braku dbałości (pamāda)”. Brak dbałości oznacza moralną lekkomyślność, lekceważenie granic pomiędzy właściwym i błędnym. To utrata dbałości (appamāda), moralnej drobiazgowości opartej na bystrej wnikliwości niebezpieczeństw szkodliwych stanów umysłu. Dbałość jest kluczem do buddyjskiej ścieżki, „drogi do Bezśmiertelności”, ma znaczenie we wszystkich trzech etapach praktyki: moralności, skupienia i mądrości. Folgując swym upodobaniom do używek ryzykujemy oddalenie się od tych praktyk. Używanie alkoholu tępi wyczucie wstydu oraz moralnych obaw, powodując tym samym nieuchronne naruszenie innych wskazań. Uzależniony od alkoholu nie zawaha się przed kłamstwem lub kradzieżą, straci wyczucie seksualnej przyzwoitości i może być z łatwością sprowokowany do zabójstwa. Statystyki potwierdzają bliskie połączenie używania alkoholu oraz brutalnych przestępstw, nie mówiąc już o wypadkach samochodowych, ryzykiem zawodowym i braku harmonii w domu. Alkohol jest w istocie najbardziej kosztownym brzemieniem całego społeczeństwa.

Jeżeli korzystanie z używek niszczy nawet podstawowe moralne skrupuły, nie trzeba mówić wiele o destruktywnym wpływie na dwa kolejne etapy ścieżki (skupienie i mądrość). Umysłowi zaślepionemu alkoholem brakuje czujności wymaganej w treningu medytacyjnym i na pewno nie będzie czynić właściwych rozróżnień między zdrowymi i szkodliwymi cechami umysłu, co jest potrzebne do właściwego rozwoju mądrości. Buddyjska ścieżka jest w pełni ścieżką trzeźwości – wymaga odwagi oraz szczerości aby w przejrzysty sposób spoglądać na otrzeźwiające prawdy o istnieniu. Taka odwaga i szczerość będzie niemożliwa dla kogoś, kto potrzebuje uciekać od prawdy w iskrzące się, ale kruche fantazje z pomocą alkoholu i używek.

Naturalnie dojrzała, rozsądna osoba może wypić kilka drinków z przyjaciółmi bez stania się pijakiem lub morderczym potworem. Należy jednak rozważyć inny czynnik: to życie, nie jest jedynym, które prowadziliśmy. Nasz strumień świadomości nie kończy się wraz ze śmiercią, ale zmienia formę, a te formy są uwarunkowane od naszych nawyków, skłonności oraz czynów w tym życiu. Możliwości odrodzenia są nieograniczone, ale droga do niższych światów jest szeroka i gładka, natomiast do wyższych jest stroma i wąska. Jeżeli musielibyśmy podążać po wąskiej półce skalnej z widokiem na przepaść, z pewnością nie chcielibyśmy się narażać kosztując najpierw kilku drinków. Bylibyśmy bardzo uważni, gdyby to właśnie nasze życie było stawką. Gdybyśmy mogli to tylko dostrzec, tak jak Buddha to potwierdza (SN.56.42), że jest to idealna metafora sytuacji człowieka. Jako istoty ludzkie idziemy wzdłuż wąskiej półki, więc jeśli nasz moralny zmysł jest otumaniony możemy łatwo runąć w dół, do świata niedoli, z którego niemożliwie ciężko się wydostać.

Ale abstynencja nie służy tylko i wyłącznie nam lub szerzej – naszej rodzinie i przyjaciołom – aby starać się usłuchać nakazu Buddhy. Zachowywanie abstynencji, to także nasza odpowiedzialność w zachowywaniu nauk Błogosławionego. Nauki mogą przetrwać tylko wtedy, kiedy podążający za nimi przestrzegają ich. A w obecnych czasach serce buddyzmu podstępnie psute jest przez rozszerzanie się nawyków picia alkoholu pośród podążających za naukami Buddhy. Jeżeli naprawdę chcemy, by Dhamma przetrwała, by zachować ścieżkę do wyzwolenia dostępną dla całego świata, wtedy musimy być rozważni. Jeżeli trend będzie się dalej rozwijał i coraz więcej buddystów ulegnie urokowi alkoholu, wtedy możemy być pewni, że Sāsana zaniknie i będzie tylko pustosłowiem. Żyjemy w momencie, w którym ta wiadomość jest najpilniejsza, szlachetna Dhamma Buddhy będzie nieodwracalnie stracona, utopiona w brzęku szklanek i w kolejkach wesołych toastów.

O autorze

small.jpg

Bodhi Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora

Bhikkhu Bodhi (ur. 1944) mnich buddyjski w tradycji theravada, amerykańskiego pochodzenia. Urodził się w Brooklinie w Nowym Jorku jako Jeffrey Block. Uzyskał licencjat z filozofii w Brooklyn College w 1966, a także doktorat z filozofii w Claremont Graduate School w roku 1972. Buddyzm zafascynował go w wieku 20 lat, kiedy po ukończeniu studiów podróżował do Sri Lanki, gdzie wstąpił do nowicjatu w 1972, a w 1973 otrzymał pełne śluby, wszytko to pod kierownictwem czcigodnego Anandy Maitreyi, kierownika szkoły zakonnej na Sri Lance w tamtym czasie.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK

Źródło: ©1997 Buddhist Publication Society. BPS Newsletter cover essay no. 36 (2nd mailing, 1997).
Last revised for Access to Insight on 5 June 2010.

Tłumaczenie: Patryk Matuszak

Image0001%20%281%29.png

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/