Tytuł: Mowa o Początkach

O tłumaczu: Paweł Łucjan

Wersja pdf:

zobacz źródło

print

Wersja scribd:

DN.27

Aggañña Sutta (D III 80–98)

Mowa o Początkach

Tłumaczenie: Paweł Łucjan

alternatywne tłumaczenie:


I. [111] Tak słyszałem.

Pewnego razu Błogosławiony przebywał w klasztorze założonym przez matkę Migāry w Parku Wschodnim na obrzeżach Sāvatthī. W owym czasie Vāseṭṭha i Bhāradvāja pragnęli zostać mnichami, żyli więc pośród nich na próbę1

Kiedy jeden z tamtych dni chylił się już ku krańcowi, Błogosławiony po skończonej medytacji wyszedł przed budynek, aby spacerować w tą i z powrotem2 wzdłuż jego cienia.

II. [112] Vāseṭṭha dostrzegł Błogosławionego, który po skończonej medytacji wyszedł przed budynek, aby spacerować w tą i z powrotem wzdłuż jego cienia. Zwrócił się więc do Bhāradvāji:

– Przyjacielu Bhāradvāja, widzę Błogosławionego, skończył medytację i jest przed budynkiem, spaceruje w tą i z powrotem wzdłuż jego cienia. Chodźmy Bhāradvājo! Powinniśmy podejść do Błogosławionego. Kto wie, może będzie nam dane usłyszeć mowę Dhammy wprost z ust Błogosławionego.

– Chodźmy zatem – zawtórował mu Bhāradvāja.

[113] Udali się więc Vāseṭṭha i Bhāradvāja do Błogosławionego i przywitali się, by dołączyć do spaceru w tą i z powrotem.

III. Wtedy to właśnie Błogosławiony zwrócił się do Vāseṭṭhi:

– Wy dwaj, Vāseṭṭho, jesteście brahminami z pochodzenia, w bramińskich domach wyrastaliście, to bramińskie rodziny porzuciliście, życie w bezdomności nad nie przedkładając. Mam nadzieję, że nie doświadczacie żadnych zniewag ani szykan ze strony bramińskiej.

– Niewątpliwie, Panie, brahmini znieważają i szykanują nas swymi dotkliwymi i dosadnymi uwagami”.

– A jak, Vāseṭṭho, brahmini znieważają i szykanują was swymi dotkliwymi i dosadnymi uwagami?

– ’Klasa (vaṇṇa) bramińska’, mawiają, ’najwyższą (seṭṭha) jest, inne klasy są niższe. Klasa bramińska jasna jest, inne klasy są ciemne3. [Tylko] brahmin może być czysty, i nikt spoza klasy bramińskiej. Tylko brahmin jest prawdziwym synem Brahmy, z ust jego zrodzonym4, od Brahmy się wywodzi, przez Brahmę stworzony, jego jest potomkiem. A wy dwaj porzuciliście najwyższą klasę, aby przejść do klasy niższej, tej żałosnej grupy łyso-ogolonych i dziwacznych ascetów, ciemnych potomków przodka naszego stóp. Źle się stało, nie powinniście byli porzucać najwyższej klasy i przyłączać się do klasy niższej, tej godnej politowania grupy łyso-ogolonych i dziwacznych ascetów, ciemnych potomków przodka naszego stóp’. Tak oto brahmini znieważają i szykanują nas swymi dotkliwymi i dosadnymi uwagami”.

IV. [114] Ci wasi brahmini, Vāseṭṭho, na przeszłość swą nie baczą5, kiedy mówią, że ’klasa bramińska najwyższą jest, inne klasy są niższe. Klasa bramińska jasna jest, inne klasy są ciemne. Tylko brahmin może być czysty, i nikt spoza klasy bramińskiej. Tylko brahmin jest prawdziwym synem Brahmy, z ust jego zrodzonym, od Brahmy się wywodzi, przez Brahmę stworzony, jego jest potomkiem. A wy dwaj porzuciliście najwyższą klasę, aby przejść do klasy niższej, tej żałosnej grupy łyso-ogolonych i dziwacznych ascetów, ciemnych potomków przodka naszego stóp. Źle się stało, nie powinniście byli porzucać najwyższej klasy i przyłączać się do niższej klasy, tej godnej politowania grupy łyso-ogolonych i dziwacznych ascetów, ciemnych potomków przodka naszego stóp’.

Tymczasem widzimy wyraźnie, że bramińskie kobiety owulują i zachodzą w ciążę, potomstwo wydają, które piersią karmią. I to ci sami brahmini, z łona zrodzeni, powiadają, że ’klasą bramińska najwyższą jest … tylko brahmin jest prawdziwym synem Brahmy, z ust jego zrodzony, od Brahmy się wywodzi, przez Brahmę stworzony, jego jest potomkiem’.

V. Oni Brahmę znieważają, siewcy kłamstwa, winni ogromnego przewinienia są6!

[115] Istnieją te cztery klasy, Vāseṭṭho: klasa władców, brahminów, kupców i służących7.

(1) Zdarza się, że członek klasy władców zabija żywe stworzenia, zagarnia cudze mienie, źle się prowadzi, kłamstwa rozsiewa, w mowie nieprzyjemny jest i zjadliwy, w próżne wdaje się dyskusje, pragnieniom swym folguje, w sercu wrogi, błędnym hołduje poglądom.

Przymioty (dhamma) te są niekorzystne i tak też są rozumiane, są niegodziwe i tak też są rozumiane, podążać za nimi nie należy i tak też są rozumiane, to nie im szlacheckość w nazwie jest dana i tak też są rozumiane, ciemne z ciemnymi następstwami, przez mędrców potępiane – i członka klasy władców bywają to przymioty.

(2) Zdarza się, że członek klasy brahminów …

(3) Zdarza się, że członek klasy kupców …

(4) Zdarza się, że członek klasy służących zabija żywe stworzenia, zagarnia cudze mienie, źle się prowadzi, kłamstwa rozsiewa, w mowie nieprzyjemny jest i zjadliwy, w próżne wdaje się dyskusje, pragnieniom swym folguje, w sercu wrogi, błędnym hołduje poglądom.

Są to przymioty niekorzystne i tak też są rozumiane (…) ciemne z ciemnymi następstwami, przez mędrców potępiane – i członka klasy służących bywają to przymioty.

VI. (1) Zdarza się, że członek klasy władców powściąga się od zabijania żywych istot, powściąga się od zagarniania cudzego mienia, powściąga się od złego prowadzenia się, powściąga się od rozsiewania kłamstw, powściąga się od mowy nieprzyjemnej i zjadliwej, powściąga się od próżnych dyskusji, pragnieniom swym nie folguje, w sercu wrogości nie nosi, błędnym nie hołduje poglądom.

Są to przymioty korzystne i tak też są rozumiane, są godziwe i tak też są rozumiane, za którymi podążać należy i tak też są rozumiane, to im szlacheckość w nazwie jest dana i tak też są rozumiane, jasne z jasnymi następstwami, mędrców cieszą się uznaniem – i członka klasy władców bywają to przymioty.

(2) Zdarza się, że członek klasy brahminów …

(3) Zdarza się, że członek klasy kupców …

(4) Zdarza się, że członek klasy służących powściąga się od zabijania żywych istot, powściąga się od zagarniania cudzego mienia, powściąga się od złego prowadzenia się, powściąga się od rozsiewania kłamstw, powściąga się od mowy nieprzyjemnej i zjadliwej, powściąga się od próżnych dyskusji, pragnieniom swym nie folguje, w sercu wrogości nie nosi, błędnym nie hołduje poglądom.

Są to przymioty korzystne i tak też są rozumiane, są godziwe i tak też są rozumiane, za którymi podążać należy i tak też są rozumiane, to im szlacheckość w nazwie jest dana i tak też są rozumiane, jasne z jasnymi następstwami, mędrców cieszą się uznaniem – i członka klasy władców bywają to przymioty.

VII. [116] A skoro tak złe jak i dobre przymioty(dhamma), przez mędrców potępiane oraz chwalone, widoczne są we wszystkich czterech klasach, stąd też żaden mędrzec nie opowie się za roszczeniami brahminów, jakoby ’klasa bramińska najwyższą jest, inne klasy są niższe. Klasa bramińska jasna jest, inne klasy są ciemne. Tylko brahmin może być czysty, i nikt spoza klasy bramińskiej. Tylko brahmin jest prawdziwym synem Brahmy, z ust jego zrodzonym, od Brahmy się wywodzi, przez Brahmę stworzony, jego jest potomkiem’.

A czemu nie?

Albowiem to bhikkhu, wywodzący się z jednej z czterech klas arahat, który skazy swe zmazał i świętym życiem szedł, który dokonał, co do dokonania było, brzemię zrzucił i celu sięgnął najwyższego, kajdany egzystencji zniszczył i wyzwolił się dzięki wiedzy doskonałej – to on, w myśl dobrych obyczajów (dhamma), nie złych obyczajów (adhamma), nosi miano największego (aggaṃ)8.

Albowiem to Prawda (Dhamma), Vāseṭṭho, najlepsza (seṭṭha) w świecie jest, teraz i tu, i na zawsze.

VIII. [117] Na przykładzie widać, Vāseṭṭho, że to Prawda najlepsza w świecie jest, teraz i tu, i na zawsze.

Pasenadi król Kosali wie doskonale, że asceta Gotama wywodzi się z klanu Sakyów, rodziny o zbliżonym do jego statusie. Jednakże Sakyowie należą do poddanych króla Pasenadi, klękają przed nim, składają mu cześć, powstają i kłaniają się ze złączonymi rękoma, [cały czas] pozostając na jego usługach.

A całe to klękanie, składanie czci, powstawanie, kłanianie się ze złączonymi rękoma i pozostawanie na usługach, które Sakyowie czynią wobec króla Pasenadi, król ten czyni wobec Tathāgaty widząc to tak: ‘Zaprawdę, asceta Gotama dobrze jest urodzony, kiedy ja sam źle jestem urodzony. Asceta Gotama jest silny, kiedy ja sam jestem słaby. Asceta Gotama napawa wiarą, kiedy ja sam napawam strachem. Asceta Gotama wzbudza ogromny szacunek, kiedy ja wzbudzam znikomy9’.

Lecz to Prawdzie (dhamma) Pasenadi król Kosali, oddaje cześć, to Prawdę szanuje, dla Prawdy ma uznanie, Prawdę wysławia, Prawdzie służy, kiedy klęka przed Tathāgatą, kiedy składa mu cześć, powstaje, kłania się z rękoma złączonymi, oraz kiedy pozostaje na jego usługach.

Widać na tym przykładzie, Vāseṭṭho, że to Prawda najlepsza w świecie jest, teraz i tu, i na zawsze.

IX. [118] Różne są wasze urodzenia, Vāseṭṭho, różne wasze nazwiska, rody oraz rodziny przez was porzucone na rzecz życia w bezdomności.

Gdy ktoś was spyta o to kim jesteście, winni jesteście mu odpowiedzi: „Jesteśmy ascetami, synami Sakya”.

Gdy ktoś już zyska wiarę w Tathāgatę, utwierdzi się, umocni i nabierze pewności takiej, że nie rozwieje jej żaden asceta, brahmin, bóg, Māra, Brahmā ani ktokolwiek inny, wówczas zasadnym jest aby powtarzał: „Jestem prawdziwym synem Błogosławionego, z ust jego zrodzonym, z Prawdy (Dhammy) zrodzonym, z Prawdy powstałym, Prawdy jestem dziedzicem”.

A czemu to tak?

Albowiem to Tathāgatę określa się jako „tego, którego ciało jest Prawdą (Dhamma)”, „tego, którego ciało jest najlepsze”, „tego, który jest Prawdą”, „tego, który jest najlepszy10”.

X. [119] Przychodzi taki czas, Vāseṭṭho, prędzej czy później, kiedy po długim okresie trwania świat ten zaczyna się kurczyć. A kiedy świat się kurczy, istoty udają się w większości11 do Krainy Olśniewającego Brahmy. I żyją tam z umysłu stworzone, karmią się radością, same sobie są światłością, w powietrzu się unoszą, a piękno ich niesłabnące. I trwa to bardzo, bardzo długi czas.

Aż przychodzi taki czas, Vāseṭṭho, prędzej czy później, kiedy po długim okresie świat ten zaczyna rozszerzać się na nowo. A kiedy świat się rozszerza istoty spadają z krainy Olśniewającego i przybywają tutaj do tego świata. I żyją tu z umysłu stworzone, karmią się radością, same sobie są światłością, w powietrzu się unoszą, a piękno ich niesłabnące. I trwa to bardzo, bardzo długi czas.

XI. [120] Nie ma wówczas nic prócz wody i mroku, nieprzejednanego mroku. Nie ma słońca, ani księżyca, nie ma gwiazd, nie ma nocy ani dnia, nie istnieją miesiące, ani pół-miesiące, nie ma lat ani pór roku, nie ma kobiet ani mężczyzn. Istoty są po prostu istotami12.

Aż przychodzi taki czas, Vāseṭṭho, prędzej czy później, kiedy po długim okresie nad wodą, gdzie żyją te istoty, rozpościera się esencja ziemi13, niczym kożuch na ostudzonym mleku. Wygląd jej, zapach i smak iście były wyborne: jej kolor niczym najdoskonalsze ghi albo masło, i ten smak niezrównany niczym najczystszego ze wszystkich miodów1415

XII. I nastała u istoty z natury zachłannej myśl: ‘Co ja widzę, a co my tu mamy?!’ I wzięła na palec16 i zakosztowała esencji ziemi. Zasmakowała w tym co poczuła i ogarnęło ją pragnienie. Inne istoty, mając tę za przykład, także nabierały na palec i kosztowały esencji ziemi. Zasmakowały w tym co poczuły i ogarnęło nimi pragnienie. [121] Zaczęły tedy posilać się esencją ziemi, w [obie] ręce nabierając jej grudki17.

A gdy tak zaczęły posilać się esencją ziemi, nie były już światłością same sobie. A gdy nie były już światłością same sobie, wyłoniły się słońce i księżyc. A gdy wyłoniły się słońce i księżyc, wyłoniły się i gwiazdy. A gdy wyłoniły się gwiazdy, wiedziano czym jest dzień i noc, czym miesiące i pół-miesiące, czym są lata i pory roku. Tym sposobem, Vāseṭṭho, po raz kolejny świat się rozszerzył.

XIII. [122] Długi czas, Vāseṭṭho, istoty te egzystowały na esencji ziemi, posilając się nią i ucztując. A im więcej się posilały nią i ucztowały, tym ich ciała coraz bardziej w tężyznę18 obrastały; i różnice pośród nich w wyglądzie nastały: obok istot ładnych, były istoty brzydkie. I te ładne istoty wzdrygały się na widok brzydkich, myśląc sobie: «Ależ jesteśmy ładne, a one takie brzydkie! Brzydsze są one od nas!’

I to przez tą próżność właśnie, te pyszne i wyniosłe z natury istoty utraciły esencję ziemi.

A gdy esencja ziemi przepadła, istoty zebrały się razem i wspólnie lamentowały: ‘Ten smak! Ach, ten smak!’. I dzisiaj także ludzie, kiedy spróbują czegoś smakowitego, mają w zwyczaju mawiać ‘Ten smak! Ach, ten smak!‘19 Powtarzają tę prastarą formułę, ślepym pozostając na jej prawdziwe znaczenie.

XIV [123] Kiedy esencja ziemi przepadła, Vāseṭṭho, wówczas, niczym grzyby po deszczu, istotom ukazała się warstwa ziemi20. Wygląd jej, zapach i smak iście były wyborne: jej kolor niczym najdoskonalsze ghi albo masło, i ten smak niezrównany niczym najczystszego ze wszystkich miodów. Zaczęły tedy posilać się warstwą ziemi.

Długi czas, Vāseṭṭho, istoty te egzystowały na warstwie ziemi, posilając się nią i ucztując. A im więcej się nią posilały i ucztowały, tym ich ciała coraz bardziej w tężyznę obrastały, i różnice pośród nich w wyglądzie nastały: obok istot ładnych, były istoty brzydkie. I te ładne istoty wzdrygały się na widok brzydkich, myśląc sobie: 'Ależ jesteśmy ładne, a one takie brzydkie! Brzydsze są one od nas!’.

I to przez tą próżność właśnie, te pyszne i wyniosłe z natury istoty utraciły warstwę ziemi.

[124] A gdy warstwa ziemi przepadła, Vāseṭṭho, wówczas, niczym powój21, istotom ukazało się pnącze22. Wygląd jego, zapach i smak iście były wyborne: jego kolor niczym najdoskonalsze ghi albo masło, i ten smak niezrównany niczym najczystszego ze wszystkich miodów.

XV. Zaczęły tedy posilać się pnączem.

Długi czas, Vāseṭṭho, istoty te egzystowały na pnączu, posilając się nim i ucztując. A im więcej się posilały nim i ucztowały, tym ich ciała coraz bardziej w tężyznę obrastały, i różnice pośród nich w wyglądzie nastały: obok istot ładnych, były istoty brzydkie. I te ładne istoty wzdrygały się na widok brzydkich, myśląc sobie: «Ależ jesteśmy ładne, a one takie brzydkie! Brzydsze są one od nas!’

I to przez tą próżność właśnie, te pyszne i wyniosłe z natury istoty utraciły pnącze.

A gdy pnącze przepadło, istoty zebrały się razem i wspólnie lamentowały: ‘Nieszczęście, naszym ci to było! Nieszczęście, zawiodło nas!’. Stąd także dzisiaj ludzie w chwilach ciężkich i bolesnych zwykli mawiać: ‘Nieszczęście, naszym ci to było! Nieszczęście, zawiodło nas!’ Powtarzają tę prastarą formułę, ślepym pozostając na jej prawdziwe znaczenie.

XVI. [125] A gdy pnącze przepadło, Vāseṭṭho, istotom ukazał się ryż. Dziko rosnący, bez łusek i bez otrąb, smak jego słodki, do spożycia się nadawał. Co wieczorem zostało zebrane na posiłek wieczorny, do rana odrosło; co rano zostało zebrane na posiłek poranny, na wieczór odrosło – nieznana była jeszcze praca na roli.

[126] Długi czas, Vāseṭṭho, istoty te egzystowały na dzikim ryżu, posilając się nim i ucztując.

A im więcej się posilały nim i ucztowały, tym ich ciała coraz bardziej w tężyznę obrastały, i różnice pośród nich w wyglądzie nastały: obok istot ładnych, były istoty brzydkie.

U kobiet pojawiły się cechy żeńskie, u mężczyzn zaś męskie. I patrzyły kobiety bez opamiętania na mężczyzn, a mężczyźni na kobiety. I gdy tak patrzyli na siebie, narastało w nich pożądanie, a ciała ich przeszedł żar namiętności. Następstwem żaru namiętności było życie intymne23.

Pozostałe istoty, widząc tamte oddające się czynom lubieżnym, obrzuciły je solą, popiołem, tudzież krowim łajnem, i krzyczały: ‘Precz nieczyste! Jak jedna istota z drugą robić coś takiego może!’ Stąd także dzisiaj w niektórych regionach, kiedy panna młoda za mąż jest wydawana, ludzie zwykli rzucać solą, popiołem, tudzież krowim łajnem. Powtarzają tę prastarą formułę, ślepym pozostając na jej prawdziwe znaczenie.

XVII. [127] To co niewłaściwym kiedyś było, Vāseṭṭho, dzisiaj za właściwe jest uznawane. W owym czasie istoty oddające się życiu intymnemu miały zakaz wstępu do miast i wsi24 przez miesiąc, tudzież dwa. Ponieważ istoty zaczęły bez opamiętania oddawać się niewłaściwym praktykom, zaczęły tedy budować domy25, gdzie mogły się schować.

(1) Następnie, Vāseṭṭho, u istoty leniwej z natury myśl nastała: ‘Męczą mnie te wieczorne zbiory ryżu na wieczorny posiłek i poranne na posiłek poranny. A gdybym tak zbierała ryż tylko tylko raz, jednocześnie na wieczorny i poranny posiłek?’

I tak właśnie istota ta zbierała ryż tylko jeden raz w ciągu dnia, jednocześnie na posiłek wieczorny i poranny.

(2) I przyszła do niej druga istota i powiedziała: ‘Chodź, nadszedł już czas zbiorów’. Na co tamta odpowiedziała: ‘Ja nie muszę, już uzbierałam ryż na wieczorny i poranny posiłek’.

I ta druga istota poszła za przykładem i zbierała ryż tylko raz na dwa dni, tłumacząc: ‘Zaprawdę, przyjacielu, dobry to był pomysł’.

(3) I przyszła do niej kolejna istota i powiedziała: ‘Chodź, nadszedł już czas zbiorów’. Na co tamta odpowiedziała: ‘Ja nie muszę, już zebrałam ryż na dwa najbliższe dni’.

(4) I ta kolejna istota poszła za przykładem i zbierała ryż tylko raz na cztery dni, tłumacząc: ‘Zaprawdę, przyjacielu, dobry to był pomysł’.

(5) I przyszła do niej kolejna istota i powiedziała: ‘Chodź, nadszedł już czas zbiorów’. Na co tamta odpowiedziała: ‘Ja nie muszę, już zebrałam ryż na cztery najbliższe dni’.

(6) I ta kolejna istota poszła za przykładem i zbierała ryż tylko raz na osiem dni26, tłumacząc: ‘Zaprawdę, przyjacielu, dobry to był pomysł’27.

A to przez to, że istoty zaczęły pożywiać się nagromadzonym ryżem, na ziarnach pojawiły się łuski i otręby. A co zebrały, na nowo nie wyrosło. Tym sposobem nastał brzask rolnictwa, ryż rósł [teraz] kępami28.

XVIII. [128] Wówczas istoty zebrały się razem i wspólnie lamentowały:

‘Nieszczęście, złe obyczaje(dhamma) pośród istot nastały. Z umysłu żyć zwykłyśmy, karmiąc się radością, same sobie światłością będąc, w powietrzu się unosząc, piękno nasze było niesłabnące. Długi czas tak trwałyśmy.

Wtedy to, po bardzo długim czasie, esencja ziemi rozprzestrzeniła się dla nas nad wodą - jej wygląd, zapach i smak iście były wyborne. Zabrałyśmy się do spożywania esencji ziemi, w [obie] ręce nabierając jej grudki.

I gdy tak robiłyśmy, światłość nasza zanikła; słońce i księżyc nastały. A gdy wyłoniły się słońce i księżyc, wyłoniły się i gwiazdy. A gdy wyłoniły się gwiazdy, wiedziano czym jest dzień i noc, czym miesiące i pół-miesiące, czym są lata i pory roku.

Długi czas tak jadłyśmy esencję ziemi, pożywiałyśmy się nią, ucztowałyśmy, lecz z pojawieniem się wśród nas złych obyczajów, esencja ziemi przepadła.

Kiedy esencja ziemi przepadła, wówczas ukazała nam się warstwa ziemi. Jej wygląd, zapach i smak były iście wyborne: zabrałyśmy się wiec za spożywanie warstwy ziemi. Długi czas tak jadłyśmy warstwę ziemi, pożywiałyśmy się nią, ucztowałyśmy, lecz wraz z pojawieniem się wśród nas złych, niezdrowych obyczajów, warstwa ziemi przepadła.

A gdy warstwa gleby przepadła, ukazało nam się pnącze. Jego wygląd, zapach i smak były iście wyborne: zabrałyśmy się za spożywanie pnącza. Długi czas tak jadłyśmy pnącze, pożywiałyśmy się nią, ucztowałyśmy, lecz z pojawieniem się wśród nas złych, niezdrowych obyczajów, pnącze przepadło.

A gdy pnącze przepadło, ukazał nam się ryż: dziko rosnący, bez łupin i bez otrąb, o słodkim zapachu, gotowy do spożycia.

Plony wieczorne na wieczorny zebrane posiłek, odrastały na nowo do rana; plony poranne na poranny zebrane posiłek, odrastały na nowo do wieczora. Praca na roli nie była nam znana.

Długi czas tak jadłyśmy dziki ryż, pożywiałyśmy się nim, ucztowałyśmy, lecz z pojawieniem się wśród nas złych, niegodziwych obyczajów, ziarno obrosło w łupinę i w otręby; a co zostało zerwane, już nie odrosło, pojawiła się praca na roli, a ryż rósł [teraz] kępami.

A może by tak podzielić pole ryżowe na części i ustalić granice29?’

XIX. [129] A wtedy istota z natury zachłanna, swojej porcji pilnując, wzięła porcję drugiego, która nie jej była dana30, i ją zjadła. Więc pojmały ją [inne istoty] i oznajmiły: ‘Niedobra rzecz to, kiedy pilnując swojej porcji, bierzesz porcję drugiego, która nie tobie była dana, i ją zjadasz. Nigdy więcej tego nie rób!’

Istota obiecała, że nie zrobi, lecz zrobiła. Po raz wtóry, po czym kolejny raz ta sama istota, swojej porcji pilnując, wzięła porcje drugiego, która nie jej była dana, i ją zjadła. Pojmały ją i oznajmiły: ‘Niedobra rzecz to, kiedy mając swoją porcję na oku, bierzesz porcję drugiego, która nie tobie była dana, i ją zjadasz. Nigdy więcej tego nie rób!’ Ktoś uderzył go ręką, ktoś kamieniem, inny ktoś kijem. I poznano wtedy czym jest kradzież, upomnienie, kłamstwo oraz kara31.

XX. [130] Wówczas istoty zebrały się razem i wspólnie lamentowały: ‘Niedobrze, złe obyczaje pojawiły się pośród istot, tam gdzie kradzież jest znana, obecne są też upomnienie, kłamstwo oraz kara. Zgódźmy się co do jednej istoty: niech upomina za nas tych, którzy na to zasługują, oskarża za nas tych, którzy na to zasługują, wypędza za nas tych, którzy na to zasługują, my zaś w zamian odstąpimy jej odpowiednią porcję ryżu’.

I te same istoty udały się do najpiękniejszej, najwspanialszej najcudowniejszej, o estymie niezrównanej pośród nich, mówiąc doń: ‘Chodź, dobra istoto, i upominaj tych, którzy na to zasługują, oskarżaj tych, którzy na to zasługują, wypędzaj tych, którzy na to zasługują, a w zamian odstąpimy ci odpowiednią porcję ryżu’.

I przystała na ich prośbę, i upominała tych, którzy na to zasłużyli, oskarżała tych, którzy na to zasłużyli, zsyłała na wygnanie tych, którzy na to zasłużyli, a w zamian inne istoty przekazywały jej porcję ryżu.

XXI. [131] ‘Wybrany został przez ludzi (mahā-jana-sammata), stąd zwą go Wielkim Wybranym (Mahāsammata)’32; ‘Wielki Wybrany’ - takie właśnie padły pierwsze słowa33.
„Władają polami uprawnymi (khettānaṃ pati)„ stąd zwą ich władcami (khattiya)”; Władca - takie właśnie padły drugie słowa.

Sprawiedliwością (dhamma) innych raduje (rañjeti) stąd zwą go „królem (rājan); Król – takie właśnie padły trzecie słowa.

Tym sposobem, Vāseṭṭho, w myśl pradawnych słów, narodził się krąg34 władców – z tych samych istot stworzony, żadnych innych, istot takich jak one, nieróżniących się niczym, w myśl dobrych obyczajów (dhamma), nie złych obyczajów (adhamma).

Albowiem to Prawda (Dhamma), Vāseṭṭho, najlepsza w świecie jest, teraz i tu, i na zawsze.

XXII. [132] Wówczas niektóre z tych istot pomyślały: ‘Nniedobrze, złe obyczaje pojawiły się pośród istot, tam gdzie kradzież jest znana, obecne są też upomnienie, kłamstwo oraz kara. A gdyby tak porzucić te złe, niegodziwe obyczaje’.

Tak więc istoty porzuciły te złe, niegodziwe obyczaje.

„Porzucili (bāhenti) złe, niegodziwe obyczaje”, stąd zwą ich brahminami (brāhmaṇa); „brahmini” - takie właśnie padły pierwsze słowa35.

W lesie postawiły chaty z listowia, gdzie medytacji się oddawały; bez opału i bez dymu; tłuczek (i moździerz) odłożywszy na bok, każdego wieczora i poranka wyruszały w stronę wsi, miast, grodów królewskich36 w poszukiwaniu żywności na wieczorne i poranne posiłki37. Żywność znalazłszy, powracały do medytacji w swych leśnych chatkach z listowia. Ludzie widzieli je i mówili: „Istoty te w lesie postawiły chaty z listowia, gdzie medytacji się oddają; bez opału i bez dymu; tłuczek (i moździerz) odłożywszy na bok, każdego wieczora i poranka wyruszały w stronę wsi, miast, grodów królewskich w poszukiwaniu żywności na wieczorne i poranne posiłki. Żywność znalazłszy, powracały do medytacji w swych leśnych chatkach z listowia”.

‘Medytują (jhāyanti), Vāseṭṭho, stąd zwą ich medytującymi (jhāyaka)’; ‘medytujący’ - takie właśnie padły drugie słowa38.

XXIII. I spośród tych samych istot te z nich, których medytacja w leśnych chatach z listowia nadaremna się zdawała, przeniosły się bliżej wsi i miast, gdzie zajęły się tworzeniem tekstów. Ludzie widzieli je i mówili: „Istoty te, których medytacja w leśnych chatach z listowia nadaremna się zdawała, przeniosły się bliżej wsi i miast, gdzie zajęły się tworzeniem tekstów. Lecz już nie medytują”.

‘Już nie medytują (na dān’ime jhāyanti), Vāseṭṭho, stąd zwą ich nie-medytującymi (ajjhāyaka)’; ‘nie-medytujący (ajjhyaka)’ – takie właśnie padły trzecie słowa39.

Co pomniejszym było uznawane, dzisiaj wyższego cieszy się poważaniem.

Tym sposobem, Vāseṭṭho, w zgodzie ze słowem pradawnym, narodził się krąg brahminów – z tych samych istot stworzony, żadnych innych, istot takich jak one, nieróżniących się niczym, w myśl dobrych obyczajów, nie złych obyczajów.

Albowiem to Prawda, Vāseṭṭho, najlepsza w świecie jest, teraz i tu, i na zawsze.

XXIV. [133] Niektóre z tych istot oddały się życiu intymnemu i sprawom domowym; ‘Oddali się życiu intymnemu i sprawom domowym (vissu), Vāseṭṭho, stąd zwą ich kupcami (vessa)’; ‘kupcy’ - takie padły wtenczas słowa.

Tym sposobem, Vāseṭṭho, w zgodzie ze słowem pradawnym, narodził się krąg kupców – z tych samych istot stworzony, żadnych innych, istot takich jak one, nieróżniących się niczym, w myśl dobrych obyczajów, nie złych obyczajów.

Albowiem to Prawda, Vāseṭṭho, najlepsza w świecie jest, teraz i tu, i na zawsze.

XXV. [134] Reszta zaś istot wiodła życie przepełnione okrucieństwem i zachłannością; ‘wiodą okrutne (ludda) i zachłanne (khudda) życie, Vāseṭṭho, stąd zwą ich ‘służącymi (sudda)’; ‘służący’ takie padły wtenczas słowa.

Tym sposobem, Vāseṭṭho, w zgodzie ze słowem pradawnym, narodził się krąg służących – z tych samych istot stworzony, żadnych innych, istot takich jak one, nieróżniących się niczym, w myśl dobrych obyczajów, nie złych obyczajów.

Albowiem to Prawda, Vāseṭṭho, najlepsza w świecie jest, teraz i tu, i na zawsze.

XXVI. (1) [135] Przychodził potem czas, kiedy członek klasy władców z odrazy dla własnych obyczajów (dhamma), nad rodzinę życie w bezdomności wybrał, z myślą o zostaniu ascetą.

(2) Podobnie członek klasy brahminów …

(3) Podobnie członek klasy kupców …

(4) Podobnie członek klasy służących z odrazy dla własnych obyczajów, nad rodzinę życie w bezdomności wybrał, z myślą o zostaniu ascetą.

Tym sposobem, Vāseṭṭho, z czterech kręgów narodził się krąg ascetów – z tych samych istot stworzony, żadnych innych, istot takich jak one, nieróżniących się niczym, w myśl dobrych obyczajów, nie złych obyczajów.

Albowiem to Prawda, Vāseṭṭho, najlepsza w świecie jest, teraz i tu, i na zawsze.

XXVII. (1) [136] Członków klasy władców, co postępku złego w ciele się dopuścił, w mowie, tudzież w myśli, którego poglądy błędem naznaczone, w następstwie tych działań i błędnych poglądów, gdy rozkładem ciało jego zajdzie, po śmierci, taki ktoś odrodzi się w stanie nieszczęsnym, w strapionej krainie, stanie udręki, w piekle.

(2) Podobnie członek klasy brahminów …

(3) Podobnie członek klasy kupców …

(4) Podobnie członek klasy służących, co postępku złego w ciele się dopuścił, w mowie, tudzież w myśli, którego poglądy błędem naznaczone, w następstwie tych działań i błędnych poglądów, gdy rozkładem ciało jego zajdzie, po śmierci, taki ktoś odrodzi się w stanie nieszczęsnym, w strapionej krainie, stanie udręki, w piekle.

(1) Członków klasy władców, co przy postępku dobrym w ciele obstawał, w mowie, tudzież w myśli, którego poglądy słuszne, w następstwie tych działań i słusznych poglądów, gdy rozkładem ciało jego zajdzie, po śmierci, taki ktoś odrodzi się w stanie radosnym, w niebiańskiej krainie.

(2) Podobnie członek klasy brahminów …

(3) Podobnie członek klasy kupców …

(4) Podobnie członek klasy służących, co przy postępku dobrym w ciele obstawał, w mowie, tudzież w myśli, którego poglądy słuszne, w następstwie tych działań i słusznych poglądów, gdy rozkładem ciało jego zajdzie, po śmierci, taki ktoś odrodzi się w stanie radosnym, w niebiańskiej krainie.

XXIX. (1) [137] Członek klasy władców, co postępku złego się dopuścił jak i przy postępku dobrym w ciele obstawał, w mowie, tudzież w myśli, którego poglądy na równi słuszne co i błędem naznaczone, w następstwie tych działań i mieszanych poglądów, gdy rozkładem ciało jego zajdzie, po śmierci, taki ktoś doświadczać będzie przyjemnego, podobnie jak bolesnego.

(2) Podobnie członek klasy brahminów …

(3) Podobnie członek klasy kupców …

(4) Podobnie członek klasy służących, co postępku złego się dopuścił jak i przy postępku dobrym w ciele obstawał, w mowie, tudzież w myśli, którego poglądy na równi słuszne co i błędem naznaczone, w następstwie tych działań i mieszanych poglądów, gdy rozkładem ciało jego zajdzie, po śmierci, taki ktoś doświadczać będzie przyjemnego, podobnie jak bolesnego.

XXX. (1) [138] Członek klasy władców, co z powściągliwością w ciele zżyty, w mowie, tudzież w myśli, jeśli tylko doskonali siedem cech wiodących do Przebudzenia, to taki ktoś osiągnie pełną nibbānę tu i teraz.

(2) Podobnie członek klasy brahminów …

(3) Podobnie członek klasy kupców …

(4) Podobnie członek klasy służących, co z powściągliwością w ciele zżyty, w mowie, tudzież w myśli, jeśli tylko doskonali siedem cech wiodących do Przebudzenia, to taki ktoś osiągnie pełną nibbānę tu i teraz.

XXXI. [139] Albowiem to bhikkhu, wywodzący się z jednej z czterech klas arahat, który skazy swe zmazał i świętym życiem szedł, który dokonał, co do dokonania było, brzemię zrzucił i celu sięgnął najwyższego, kajdany egzystencji zniszczył i wyzwolił się dzięki wiedzy doskonałej – to on, w myśl dobrych obyczajów, nie złych obyczajów, nosi miano największego.

Albowiem to Prawda, Vāseṭṭho, najlepsza w świecie jest, teraz i tu, i na zawsze.

XXXII. [140] Słowa te, Vāseṭṭho, wypowiedział Brahmā Wiecznie-Młody40:

Spośród ludzi co przodkom swym wtórują,
Najlepszym Władca ci jest;
Niezrównanym na ziemi i w niebie zaś ten,
Co w wiedzy i czynie41 się udoskonalił.

Słowa te od Bramy Wiecznie-Młodego zaczerpnięte, dobrą nutą rozbrzmiewają, nie złą, dobrze powiedziane są, nie źle, dobrodziejstwa nowiną, niczego złego, moim cieszą się uznaniem. Więc ja również, Vāseṭṭho, słowom tym wtóruję:

Spośród ludzi co przodkom swym wtórują,
Najlepszym Władca ci jest;
Niezrównanym na ziemi i w niebie zaś ten,
Co w wiedzy i czynie się udoskonalił.

Tak oto przemówił Błogosławiony. Uradowani, mnisi zachwycali się nad jego słowami.

– evaṃ –

Bibliografia

  • 1. Angielskie przekłady AS
    • 1.1 dostępne online
    • T. W. Rhys Davids - pionierskie tłumaczenie sprzed ponad 100 lat
    • M. Walsh - tłumaczenie wzorowane na przekładzie Rhys Davids'a i skrócone.
    • Piya Tan - ze wstępem i dużą liczbą objaśnień.
    • 1.2 pozostałe
    • R. Gethin - "Sayings of the Buddha: New translations from the Pali Nikayas", Oxford 2008.
    • S. Collins - “The Discourse on What is Primary.” Journal of Indian Philosophy 21 1993:301-393.
  • 2 : Literatura dodatkowa
    • Balcerowicz, P., Historia klasycznej filozofii indyjskiej Część pierwsza: początki, nurty analityczne i filozofia przyrody, Dekalog 2003.
    • Gethin, R. Podstawy buddyzmu, Wydawnictwo UJ, 2010.
    • Gethin, R. Cosmology and Meditation: From the Aggañña Sutta to the Mahāyāna.” History of Religions 36,3 Feb 1997:183-217.
    • Gombrich, R. “The Buddha’s Book of Genesis?” Indo-Iranian Journal 35 1992:159-178.
gnu.svg.png

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL:

Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.


cc.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons:
Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0


sasana_banerros.jpg

Oryginał można znaleźć na tej stronie:http://www.tipitaka.org/romn/cscd/s0103m.mul3.xml

Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/

Tłumaczenie: Paweł Łucjan