Czy buddyzm jest religią?

Jest rzeczą kuszącą myślenie, że rozumiemy religię, ponieważ jest ona silnie zakorzeniona w naszej kulturowej perspektywie. Jednakże pożytecznie jest kontemplować i zastanawiać się nad prawdziwym dążeniem, celem albo zamiarem religii.

Czasami ludzie uważają religię za wiarę w Boga lub bogów, więc zaczyna się identyfikować religię z teistycznym podejściem szczególnej religijnej formy czy konwencji. Buddyzm często jest uważany przez religie teistyczne za religię ateistyczną, albo nie jest w ogóle traktowany jako religia. Jest postrzegany jako filozofia albo psychologia, ponieważ nie wywodzi się z teistycznego stanowiska. Buddyzm nie opiera się na stanowisku metafizycznym czy doktrynalnym, ale na doświadczeniu wspólnym dla całej ludzkości - na doświadczeniu cierpienia. Obietnica buddyzmu mówi, że poprzez refleksję, przez kontemplację i poprzez zrozumienie tego wspólnego ludzkiego doświadczenia, wszyscy możemy przekroczyć wszystkie mentalne złudzenia, które tworzą ludzkie cierpienie.

Słowo 'religia' pochodzi od łacińskiego słowa 'religio', co znaczy więź. Sugeruje związanie się z czymś boskim, co pochłania czyjąś całą istotę. Bycie prawdziwie religijnym oznacza, że musisz przywiązać się do tego, co boskie, albo do ostatecznej rzeczywistości, i zaangażować całą swoją istotę w tę więź, do takiego stopnia, że ostateczne urzeczywistnienie jest możliwe. Wszystkie religie mają takie słowa jak 'wyzwolenie' i 'zbawienie'. Słowa tego typu wyrażają wolność od złudzenia, całkowitą i ostateczną wolność oraz całkowite zrozumienie ostatecznej rzeczywistości. W buddyzmie nazywamy to Oświeceniem.

Rozumienie natury cierpienia

Buddyjskim podejściem jest refleksja nad doświadczeniem cierpienia, ponieważ jest to coś, co jest udziałem wszystkich ludzkich istot. Cierpienie niekoniecznie oznacza wielką tragedię albo straszliwe nieszczęście. To po prostu typ niezadowolenia, braku szczęścia i rozczarowania, których doświadczają wszystkie ludzkie istoty w różnym czasie w trakcie swoich żywotów. Cierpienie jest powszechne zarówno dla mężczyzn, jak i dla kobiet, biednych i bogatych. Obojętnie jakiej jesteśmy rasy czy narodowości jest to wspólna więź.

Tak więc w buddyzmie cierpienie nazywane jest szlachetną prawdą. To nie jest prawda ostateczna. Kiedy Buddha nauczał o cierpieniu jako szlachetnej prawdzie, nie było jego intencją, byśmy się wiązali z cierpieniem i ślepo w nie wierzyli, jak gdyby to była prawda ostateczna. Zamiast tego nauczał, byśmy używali cierpienia jako szlachetnej prawdy do refleksji. Kontemplujemy: czym jest cierpienie, jaka jest jego natura, dlaczego cierpię, o co chodzi w cierpieniu?

Zrozumienie natury cierpienia jest ważnym wglądem. I teraz, kontemplujcie to we własnym doświadczeniu życia. Jak dużo czasu w waszym życiu spędzacie, próbując uniknąć albo uciec od rzeczy, które są nieprzyjemne albo niepożądane? Ile energii w naszym społeczeństwie poświęca się szczęściu i przyjemności, usiłując uciec od tych nieprzyjemnych i niechcianych rzeczy? Możemy mieć natychmiastowe szczęście, natychmiastowe wchłonięcie, coś co nazywamy nie-cierpieniem: ekscytacja, romans, przygoda, zmysłowe przyjemności, jedzenie, słuchanie muzyki czy cokolwiek. Ale wszystko to jest próbą ucieczki przed własnymi lękami, niezadowoleniem, niepokojem i zmartwieniem - rzeczami, które nawiedzają nieoświecony ludzki umysł. Życie zawsze będzie prześladować i straszyć ludzkość tak długo, jak długo będzie pogrążona w ignorancji i nie wzbudzi wysiłku, by patrzeć na naturę cierpienia i ją zrozumieć.

Zrozumieć cierpienie oznacza, że musimy raczej akceptować cierpienie zamiast po prostu próbować się go pozbyć i mu zaprzeczać, albo obwiniać za nie kogoś innego. Możemy zauważyć, że cierpienie ma swoją przyczynę, że jest zależne od szczególnych warunków, uwarunkowań umysłu, które stworzyliśmy albo zostały nam wpojone przez naszą kulturę i rodzinę. Nasze doświadczenie życia i ów proces warunkowania zaczyna się z dniem narodzin. Rodzina, grupa, z którą żyjemy, nasze wykształcenie, to wszystko wpaja w nasze umysły różne uprzedzenia, nastawienia i opinie - niektóre dobre, niektóre niezbyt dobre.

I teraz, jeśli nie patrzymy tak naprawdę na te uwarunkowania umysłu i nie sprawdzamy ich, czym tak naprawdę są, wtedy oczywiście sprawią, że będziemy interpretować nasze życiowe doświadczenia na podstawie pewnych nastawień. Ale jeśli wglądamy w samą naturę cierpienia, zaczynamy badać takie rzeczy jak strach i pożądanie, i wtedy odkrywamy, że naszą prawdziwą naturą nie jest pożądanie, nie jest strach. Nasza prawdziwa natura w ogóle nie jest uwarunkowana przez cokolwiek.

Uwarunkowane, nieuwarunkowane i świadomość

Religia zawsze wskazuje na relację tego, co śmiertelne, albo uwarunkowane, z tym co nieuwarunkowane. To znaczy, że gdyby sprowadzić dowolną religię do jej podstawowej istoty, to okaże się, że wskazuje na to, gdzie śmiertelne - uwarunkowane i związane z czasem - ustaje. W tym zaprzestaniu jest urzeczywistnienie i zrozumienie nieuwarunkowanego. W buddyjskiej terminologii mówi się, że “jest nieuwarunkowane; i gdyby nie było nieuwarunkowanego, nie mogło by istnieć uwarunkowane.' Uwarunkowane powstaje i ustaje w nieuwarunkowanym, i dlatego możemy wskazać na związek pomiędzy uwarunkowanym i nieuwarunkowanym. Urodziwszy się w ludzkim ciele, musimy przeżywać życie w ramach ograniczeń i uwarunkowań świata zmysłów. Narodziny pokazują, że wyłoniliśmy się z nieuwarunkowanego i przejawiamy się w oddzielnej, uwarunkowanej formie, a ta ludzka forma wskazuje na świadomość.

Świadomość zawsze definiuje relację pomiędzy podmiotem a przedmiotem, a w buddyzmie, świadomość jest uważana za rozróżniającą funkcję umysłu. Zatem kontemplujcie to właśnie teraz. Siedzicie tutaj, zwracając uwagę na te słowa. To jest doświadczenie świadomości. Możecie czuć gorąco w sali, możecie widzieć wasze otoczenie, możecie słyszeć dźwięki. To wszystko wskazuje na to, że urodziliście się w ludzkim ciele i przez resztę życia, tak długo jak długo żyje to ciało, będzie ono miało odczucia, a świadomość będzie powstawać. Ta świadomość zawsze stwarza wrażenie podmiotu i przedmiotu, więc kiedy nie badamy, nie wglądamy w prawdziwą naturę rzeczy, wiążemy się z dualistycznym poglądem “Ja to moje ciało, ja to moje uczucia, ja to moja świadomość.”

Tak oto dualistyczne podejście powstaje ze świadomości. Następnie, z powodu naszej zdolności do pojmowania i pamiętania oraz postrzegania naszymi umysłami, tworzymy osobowość. Czasami ta osobowość daje nam radość. Kiedy indziej mamy względem niej irracjonalne lęki, błędne poglądy i niepokoje.

Aspiracje ludzkiego umysłu

Obecnie, w dowolnym społeczeństwie materialistycznego świata, wiele z ludzkiej udręki i rozpaczy powstaje wskutek tego, że zazwyczaj nie wiążemy się z niczym wyższym niż planeta, na której żyjemy, i z naszym ludzkim ciałem. Tak więc we współczesnym społeczeństwie, aspiracje ludzkiego umysłu ku ostatecznemu urzeczywistnieniu, ku oświeceniu, nie są tak naprawdę promowane czy popierane. W rzeczy samej wydaje się, że często się do nich zniechęca.

Pozbawione związku z wyższą prawdą, nasze życia stają się bez znaczenia. Jeżeli nie potrafimy odnieść się do niczego więcej poza doświadczeniami ciała na planecie w tajemniczym wszechświecie, to całe nasze życie sprowadza się do wypełnienia czasu pomiędzy narodzinami i śmiercią. Wtedy, oczywiście, jaki jest jego cel, jakie jest jego znaczenie? I dlaczego się przejmujemy? Dlaczego potrzebujemy celu? Dlaczego życie musi mieć jakieś znaczenie? Dlaczego chcemy, żeby życie miało jakieś znaczenie? Dlaczego mamy słowa, pojęcia i religie? Dlaczego w swoich umysłach mamy tę tęsknotę czy tę aspirację, skoro wszystko co jest, czy kiedykolwiek będzie, jest tym doświadczeniem opartym na poglądzie 'ja'? Czy może być tak, że to ludzkie ciało wraz z jego warunkującym procesem, po prostu ląduje przypadkowo na nas w powszechnym systemie, który jest poza naszą kontrolą?

Żyjemy we wszechświecie, który jest dla nas niepojęty. Możemy tylko patrzeć nań ze zdumieniem. Możemy używać intuicji i spoglądać na wszechświat, ale nie możemy go włożyć do kapsułki. Nie możemy go sprowadzić do czegoś w naszym umyśle. Dlatego materialistyczne tendencje w naszych umysłach zachęcają nas, by nawet nie zadawać takich pytań. Raczej sprawiają, że interpretujemy wszystkie życiowe doświadczenia logicznie czy racjonalnie, opierając się na wartościach materializmu i empirycznej nauki.

Doświadczenie przebudzenia

Buddyzm wskazuje na powszechne czy wspólne doświadczenie wszystkich czujących istot, doświadczenie cierpienia. Mówi też o drodze wyjścia z cierpienia. Cierpienie jest budzącym doświadczeniem. Kiedy cierpimy, zaczynamy zadawać pytania. Skłonni jesteśmy patrzeć, dociekać, zastanawiać się, próbować się dowiedzieć.
W historii o księciu Siddhattcie (imię Buddhy zanim został oświeconym), słyszymy, że jego życie jako księcia, przebiegało w otoczeniu gdzie były jedynie przyjemność, piękno, wygoda, przywileje stanu - wszystko, co życie miało do zaoferowania. Wtedy, jak głosi legenda, w wieku dwudziestu dziewięciu lat, Siddhattha opuścił pałac, by rozejrzeć się na zewnątrz, i stał się bardzo świadomy posłańców starości, choroby i śmierci.

I teraz, ktoś mógłby powiedzieć, że musiał wiedzieć o starości, chorobie i śmierci przed osiągnięciem wieku dwudziestu dziewięciu lat. Przy naszym sposobie myślenia jest to całkiem oczywiste już od najmłodszych lat, że każdy starzeje się, choruje i umiera. Jednakże książę był chroniony przed tymi doświadczeniami, a ich uprzytomnienie nie przebudziło się w jego umyśle dopóki ich nie doświadczył bezpośrednio.

Podobnie, możemy przeżyć całe swoje życie zakładając, że wszystko jest w porządku. Niekoniecznie mogą nas przebudzić nawet brak szczęścia czy rozczarowania. Możemy się trochę nad nimi pozastanawiać, ale jest tak wiele okazji by na to nie patrzeć, nie zauważyć. Łatwo jest obwiniać innych o nasz brak szczęścia, nieprawdaż? Możemy winić rząd, naszą matkę i ojca, albo przyjaciół albo wrogów, siły zewnętrzne. Ale przebudzenie umysłu na starość, chorobę i śmierć pojawia się, gdy zdajemy sobie sprawę, że to przydarzy się i nam. To urzeczywistnienie przychodzi nie jako abstrakcyjna idea ale jako prawdziwe wewnętrzne przeczucie, prawdziwy wgląd, że to jest to, co przydarza się wszystkim ludzkim istotom. To co zrodzone starzeje się, niszczeje i umiera.

Czwartym posłańcem, którego ujrzał Buddha, był samana. Samana jest mnichem, albo religijnym poszukiwaczem, kimś, kto poświęcił się wyłącznie poszukiwaniu ostatecznej rzeczywistości, prawdy. Ów samana, jak głosi legenda, był mnichem z ogoloną głową, odziany w szatę.

To są czterej posłańcy w buddyjskiej symbolice: starość, choroba, śmierć i samana. Oznaczają przebudzenie ludzkiego umysłu do celu religijnego, do tej aspiracji ludzkiego serca by urzeczywistnić ostateczną rzeczywistość, która jest wolnością od wszelkiego złudzenia i cierpienia.

Objawienie prawdy wspólnej wszystkim religiom

Możemy zadawać pytania: Kim jestem? Dlaczego się urodziłem? O co chodzi w życiu? Co się dzieje kiedy umieram? Czy życie ma jakieś znaczenie albo cel? Ale ponieważ skłonni jesteśmy myśleć, że inni ludzie wiedzą a my nie, często raczej szukamy odpowiedzi u innych zamiast otwierać swoje umysły i obserwować poprzez cierpliwą czujność dopóty, dopóki prawda nam się nie objawi. Objawienie jest możliwe poprzez uważność i prawdziwą przytomność. To objawienie prawdy albo ostatecznej rzeczywistości jest tym, co tak naprawdę liczy się w religijnym doświadczeniu. Kiedy wiążemy się z tym co boskie, i angażujemy całą naszą istotę w tę więź, pozwalamy na objawienie prawdy, które nazywamy wglądem - dogłębnym i prawdziwym wglądem - w naturę rzeczy. Objawienie jest również nieopisane. Słowa nie mogą tego wyrazić. Oto dlaczego objawienia mogą być bardzo różne. To jak są wyrażane, jak są kreowane za pomocą mowy, może być nieskończenie różnorodne.

Zatem objawienia buddysty brzmią bardzo po buddyjsku, a objawienia chrześcijanina brzmią bardzo po chrześcijańsku, ale to jest w porządku. Nie ma w tym nic złego. Ale musimy rozpoznać ograniczenia konwencji języka. Musimy zrozumieć, że język nie jest ostateczną prawdą czy ostateczną rzeczywistością; jest próbą zakomunikowania innym tej nieopisanej rzeczywistości.

To interesujące widzieć, jak wielu ludzi obecnie poszukuje religijnego celu. Kraj taki jak Anglia jest w głównej mierze chrześcijański, ale teraz ma wiele religii. W tym kraju jest wiele międzywyznaniowych spotkań i prób by wzajemnie zrozumieć swoje religie. Możemy pozostać na zwykłym poziomie i wiedzieć po prostu, że muzułmanie wierzą w Allacha, chrześcijanie wierzą w Chrystusa, a buddyści w Buddhę. Ale to co mnie interesuje, to wyjście poza konwencje ku prawdziwemu zrozumieniu, ku temu prawdziwemu zrozumieniu prawdy. To jest buddyjski sposób wyrażania.

Dziś mamy okazję, by pracować, zmierzając ku prawdzie wspólnej wszystkim religiom; wszyscy możemy zacząć sobie pomagać. To już nie są czasy, kiedy nawracanie ludzi albo współzawodnictwo mogły się wydawać pożyteczne czy wartościowe. Zamiast próbować nawracania innych, religie dają okazję by się przebudzić ku naszej prawdziwej naturze, ku prawdziwej wolności, ku miłości i współczuciu. Jest to sposób życia w pełnej wrażliwości, w pełnej otwartości tak, że możemy czerpać z nich radość i otworzyć się na tajemnicę i cud wszechświata przez resztę naszego życia.

Pytanie: Czy buddyzm jest przede wszystkim introwertyczną religią/filozofią?

Ajahn Sumedho: Z początku może się tak wydawać ponieważ w buddyjskiej medytacji siadasz, zamykasz oczy i spoglądasz do wewnątrz. Ale tak naprawdę medytacja pozwala ci zrozumieć naturę rzeczy, naturę wszystkiego.

Jako ludzka istota, znajdujesz się w bardzo wrażliwej formie. To ciało jest bardzo podatne na zranienie, i istnieje w rozległym i trudnym do zrozumienia systemie wszechświata. Bardzo łatwo wpaść w pułapkę spoglądania na świat jako na rzecz zewnętrzną. Kiedy myślisz w ten sposób, w kategoriach wewnątrz i na zewnątrz, wówczas kierowanie się do wewnątrz wydaje się być mniej ważne. To, ku czemu się zwracasz wydaje się być małe w porównaniu z tym co na zewnątrz, ogromnym systemem wszechświata.

Jednak poprzez puszczanie percepcji, tego uwarunkowanego stanu twojego umysłu, zaczynasz odczuwać wszechświat w nowy sposób. Staje się to czymś innym niż jego przejawem dzielącym na podmiot i przedmiot. Właściwie to nie mamy słów by opisać to uczucie, za wyjątkiem, 'zdajesz sobie sprawę' [urzeczywistniasz]. Najlepszym porównaniem, jakie mogę przedstawić, jest odbiornik radiowy. Nasze ciała są wrażliwymi formami, jak radia czy telewizory. Rzeczy przenikają je i manifestują się zgodnie z naszymi szczególnymi sposobami podejścia, lękami i pragnieniami. Kiedy uwalniamy umysł od ograniczeń tych uwarunkowanych stanów, zaczynamy odczuwać, że te ludzkie formy są odbiornikami mądrości i współczucia.

Pytanie: Zatem w co, jeśli w cokolwiek, wierzą buddyści?

AS: To częste pytanie, na które niełatwo odpowiedzieć. Jeśli powiemy, że nie mamy wierzeń, wtedy ludzie powiedzą “A więc w nic nie wierzycie”.A my mówimy “'Nie, to nie tak. Nie wierzymy również w to, że niczego nie ma”. Oni mówią “Zatem wierzycie, że coś jest; wierzycie w Boga?”. Wtedy odpowiadamy, że nie czujemy, by wiara w Boga była konieczna. Więc mówią “A zatem wierzycie, że nie ma żadnego Boga?”. I tak możemy się kręcić w kółko, ponieważ wiara w coś jest uznawana przez ludzi za religię: wiara w doktryny i teistyczne stanowiska albo wiara w ateistyczne stanowisko. To są dwie skrajności umysłu - wiara w wiekuiste i wiara w wygaśnięcie albo unicestwienie.

Kiedy mówisz o buddyzmie, nie możesz użyć wszystkich swoich koncepcji dotyczących innych religii, ponieważ nie mają one tu zastosowania. Buddyjskie podejście jest inne. Nie jesteśmy skłonni wierzyć w doktryny czy nauki albo rzeczy, które pochodzą od innych. Chcemy odnaleźć prawdę dla siebie samych.

Prawda o rzeczach musi być dla nas dostępna. W przeciwnym razie jesteśmy po prostu zagubionymi i bezradnymi istotami w tajemniczym wszechświecie, pozbawionymi jakiegokolwiek sposobu zrozumienia tego, co się nam przydarza albo dlaczego rzeczy są takimi, jakie są. Czy jesteśmy tylko swego rodzaju kosmicznym wypadkiem czy jest w tym coś więcej? Ludzkie istoty wyczuwają, że istnieje coś poza przejawem świata zmysłów. W społeczeństwach prymitywnych, jak i we współczesnych, odnajdujemy odczucia religijne, poczucie zmierzania ku czemuś albo wznoszenia się ku czemuś. Wszyscy jesteśmy uwikłani w wielką tajemnicę i chcemy wiedzieć, jak się do tego odnieść.

Cóż zatem możemy zrobić na naszym miejscu - uwięzieni w ludzkim ciele przez sześćdziesiąt, siedemdziesiąt, osiemdziesiąt, dziewięćdziesiąt lat? Jeśli istnieje prawda, to z pewnością musimy być w stanie się na nią otworzyć i ją znać. W przeciwnym razie, jeśli przez cały czas jesteśmy schwytani w iluzje, to jest to rozpaczliwa i bezcelowa egzystencja. Pozbawione prawdy życie nie znaczy nic, i nieważne co robisz; życie nie posiada żadnej wartości. Ale nawet jeśli wybralibyście pogląd nihilistyczny, w którym życie jest bez znaczenia, to wciąż pozostajecie niepewni, prawda? Moglibyście chcieć wierzyć raczej, że życie jest bez znaczenia niż wierzyć, że je ma, ale wciąż nie wiecie. To co możecie teraz wiedzieć to tylko to, że nie wiecie, że tak jest teraz.

Jest wiedza, prawda? Jest inteligencja. Jest skłonność ku dobru i pięknu. Jest pragnienie, by uciec od boleści i brzydoty. Ludzkie istoty zawsze miały aspiracje. Nienawidzimy siebie, kiedy prowadzimy niskie, oddane zmysłom, brzydkie życie. Jest pewne poczucie wstydu kiedy robimy rzeczy nikczemne czy małostkowe: mamy nadzieję, że nikt nie wie o niektórych rzeczach, które wyczyniamy. Gdyby życie było całkowicie bez znaczenia, nie byłoby żadnej potrzeby żeby się wstydzić, czyż nie tak? Moglibyśmy robić co tylko chcemy i nie miałoby to żadnego znaczenia. Ale ponieważ istnieje poczucie, że niektóre rzeczy, które robimy, nie są godne pochwały czy mądre, mamy aspirację by wznieść się ponad instynkty ciała i umysłu.

Mamy ludzką inteligencję. Możemy myśleć o najwznioślejszych pojęciach. Możemy pojąć w swoim umyśle to co najlepsze. Demokracja, socjalizm, komunizm - to wszystko pochodzi z myślenia w najwznioślejszy sposób o tym, co jest najbardziej uczciwą i najbardziej sprawiedliwą formą rządów. Nie mówi się tutaj, że nasze rządy zawsze bardzo dużo osiągają, ale że naprawdę próbują. Doceniamy również to co subtelne w kategoriach estetyki: piękno w muzyce, sztuce i w stosowaniu języka. To wszystko wskazuje na ludzkie aspiracje ku temu, co piękniejsze i lepsze. Możemy aspirować do większego i bardziej uniwersalnego oglądu świata: jedna planeta, jeden rodzaj ekosystemu, jedna ludzka rodzina. Wszystkie te postrzeżenia stają się teraz coraz bardziej powszechne. Ludzkość jest teraz, na wiele sposobów, jedną światową rodziną. To, co się dzieje w Mongolii czy Argentynie ma wpływ na wszystko.

Możemy rozszerzać naszą zdolność postrzegania, poruszając się od poglądu o indywidualności, w którym troszczymy się tylko o siebie, ku oglądowi z ogólnoświatowej perspektywy. Będąc w tym miejscu, włączamy do swej rodziny wszystkie ludzkie istoty, a nie tylko naszą bezpośrednią rodzinę czy rodzinę narodu. Kiedy rozszerzamy naszą świadomość, możemy formułować postrzeżenia i koncepcje, które są o wiele bardziej przepełnione miłością i współczuciem, przekraczające troskę tylko o siebie jako jednostkę. Możemy wznieść się ponad tę troskę tylko o naszą własną rodzinę, grupę, klasę czy rasę. Możemy rozszerzyć naszą świadomość tak, by obejmowała wszystkie ludzkie istoty, a potem wszystkie istoty. Staje się ona powszechna.

O autorze

250px-Ajahn_Sumedho.jpg

Sumedho Ajahn
zobacz inne publikacje autora

Ajahn Sumedho - urodzony w Ameryce, jest uznaną postacią w tajskiej Leśnej Tradycji oraz buddyzmu therawada na Zachodzie. Tajski termin „ajahn" nie jest imieniem, lecz tytułem oznaczającym „nauczyciela". Jednak równie często jest on nazywany przez studentów czułym "หลวงพ่อ", czyli „czcigodny ojcze". Przez 40 lat swojej działalności, Ajahn Sumedho wyświęcił wielu swych uczniów na bhikkhu (w pełni wyświęconych mnichów), a obecnie jest najprawdopodobniej jednym z najstarszych mistrzów therawady żyjących na Zachodzie.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png
[[div class="col-md-6"]]
Oryginał można znaleźć na tej stronie: http://cdn.amaravati.org/wp-content/uploads/2014/10/Ajahn-Sumedho-Volume-2-Seeds-of-Understanding.pdf

Źródło: © AMARAVATI PUBLICATIONS

Tłumaczenie: Jacek Zahradnik

Image0001%20%281%29.png


Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/