KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE

Ćwiczenie umysłu nie polega jedynie na wykorzystaniu danej techniki medytacji, żeby siłą utrzymać go w chwili obecnej. Jeśli mamy takie podejście, umysł zacznie się buntować, znajdować sposoby na prześlizgnięcie się przez nasze mechanizmy obronne, ponieważ w niektórych sytuacjach dana technika medytacji się sprawdza, a w innych nie. Umysł zaczyna się buntować, gdy się nie sprawdza i jeśli uporczywie stosujesz jedną metodę, nie mając innych technik i podejść w zanadrzu.

Medytacja nie jest jedynie kwestią techniki. Ćwicząc umysł, pamiętaj, że urzęduje w nim cały komitet. W przeszłości ten komitet miał swoją równowagę sił, swoje sympatie i antypatie, politykę różnych głosów w twoim umyśle. Każdy z tych głosów używał różnych sztuczek, żeby forsować swój program. Skoro każde ze skalań ma wiele sztuczek w zanadrzu, ty, jako medytujący, również musisz mieć wiele sztuczek w zanadrzu.

Podstawową sztuczkę można wykorzystać, gdy umysł mówi: „Muszę zrobić to. Chcę zrobić tamto. Nie chcę medytować”. Musisz wtedy zapytać: „Ale dlaczego?”, i udawać głupka, żeby umysł musiał się tłumaczyć. Zupełnie jak w lekcji numer jeden na każdym kursie dziennikarstwa: jeśli naprawdę chcesz przeprowadzić dobry wywiad, musisz udawać głupka, zadawać głupie pytania, żeby rozmówcy myśleli, że muszą ci wszystko dokładnie wytłumaczyć. I wtedy często ujawniają rzeczy, o których nie wspomnieliby w innej sytuacji.

Podobnie z twoim umysłem. Gdy chciwość, złość i ułuda pojawiają się w umyśle, zwykle wdzierają się na siłę i oczekują, że im się poddasz. Jedyną rzeczą, jaką musisz zrobić, to zadać pytanie: „No dobrze, ale dlaczego? Dlaczego mam tak postępować? Dlaczego mam chcieć natychmiastowej gratyfikacji?”. Ich pierwsza odpowiedź będzie zawierać słowo „oczywiście”. „Oczywiście, że chcesz, żeby było tak. Oczywiście, że chcesz, żeby było inaczej”. „No dobrze, ale dlaczego?”. Jeśli będziesz wytrwały w udawaniu ciemniaka, skalania zaczną się ujawniać. Dostrzeżesz, jakie są nędzne. Będzie ci łatwiej je ominąć.

To jest jak uczenie małego dziecka. Czasem jesteś surowy, innym razem je nagradzasz i cierpliwie coś mu wyjaśniasz. Czasami musisz wymyślać zabawy. Innymi słowy, musisz używać technik psychologicznych, pracując z umysłem. Tyle że tym razem nie używasz ich jako podstępu, co jest typowym zachowaniem samego umysłu. Używasz ich w celu odnalezienia prawdy i uczciwości, co leży w twoim najlepszym interesie.

Co oferuje ci błądzący umysł? Daje odrobinę natychmiastowego zaspokojenia, potem ta gratyfikacja znika i nic po niej nie zostaje. Jeśli pozwolisz, żeby to się powtarzało, gdzie zdobędziesz umiejętności, których naprawdę będziesz potrzebował, gdy starość, choroba i śmierć uderzą z pełną mocą? Dlatego właśnie Buddha bez przerwy podkreślał zasadę uważności. Nie możemy po prostu spędzać czasu na wąchaniu kwiatków i patrzeniu w niebo. Jest praca do wykonania. Niewyćwiczony umysł spowoduje, że będziemy bardzo nieszczęśliwi. Umysł wyćwiczony jest bardziej posłuszny, może dać nam wiele szczęścia.

Żeby do tego doprowadzić, naucz się, jak wywoływać w sobie nastrój do medytacji. Gdy umysł zaczyna medytować i dostrzegać pierwsze rezultaty, robi się bardziej podatny i uległy – przez większość czasu. Są jednak okresy, kiedy znów zaczyna się buntować, całkowicie nieracjonalnie. Musisz więc usiąść z nim raz jeszcze, przepracować to kolejny raz, żeby dostrzec, co dokładnie ukryło się ostatnim razem i ujawniło dopiero teraz.

Jest to jeden ze sposobów, by wiele się nauczyć o swoich skalaniach. Nie musisz czekać na bardzo głębokie skupienie, żeby wyraźnie je dostrzec. To uczenie się w dużej mierze polega na zdobywaniu wiedzy, jak z nimi walczyć, gdy wprowadzasz umysł w bezruch. Zaczynasz widzieć: „Aha, to w ten sposób działa chciwość, w ten sposób działa niechęć, tak wpadłem w ich sidła w przeszłości. Cóż, tym razem nie zamierzam w nie wpadać”.

Czasami to jest jak bitwa. Innym razem to bardziej kwestia nauczenia się wspólnego działania, najbardziej korzystnego dla obu stron: jak być mediatorem, negocjatorem albo cierpliwym nauczycielem. Musisz mieć wiele sposobów odniesienia do skalań w umyśle. Momenty, kiedy możesz przeciągnąć skalania na swoją stronę, są najlepsze. Twoje pragnienie zamienia się w chęć do praktyki. Twoja nienawiść zamienia się nienawiść do skalań. Uczysz się, jak wykorzystać energię tych zjawisk dla własnej korzyści.

Wówczas można powiedzieć o tobie, że jesteś wnikliwym medytującym. Nie zrozumiesz umysłu, działając po prostu zgodnie z instrukcją. Ktoś mówi: „Aby zrozumieć umysł, musisz zrobić krok pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty i siódmy”. Robisz więc krok pierwszy, drugi, trzeci, czwarty, piąty, szósty i siódmy, bez refleksji, nie zastanawiając się, co robisz, i nie daje ci to żadnych prawdziwych korzyści. Czasami to może przynieść jakieś zaprogramowane wglądy, ale faktyczne, zaskakujące, świeże rozumienie, które płynie z medytacji, nie nadejdzie, bo jesteś zbyt zajęty podążaniem za wskazówkami.

Wskazówki są po to, żebyś je zastosował w pracy z umysłem, a potem obserwował, śledził, co się dzieje, i wprowadzał poprawki. Niech medytacja będzie twoja, a nie jak czyjś buldożer, kopiący w twojej głowie. W końcu kluczową kwestią jest, jak odnosisz się do siebie, jak odnosisz się do ciała, uczuć, wrażeń zmysłowych, wytworzeń myślowych i świadomości. To jest obszar, w którym stwarzasz sobie cierpienie, musisz się więc nań uwrażliwić, zrozumieć go. Nikt inny nie wejdzie do twojej głowy, by te rzeczy uporządkować za ciebie. Wykorzystujesz techniki medytacji, by zobaczyć, co ujawniają na temat umysłu. Potem wykorzystujesz te doświadczenia, by medytacja stała się twoją własną medytacją.

W języku tajskim praktykę określa słowo patibat, które oznacza również opiekę nad kimś, zaspokajanie czyichś potrzeb. W praktyce Dhammy opiekujesz się swoim umysłem, zaspokajasz jego potrzeby. Tu nie chodzi nawet o poznawanie buddyzmu. Poznajesz swój umysł, opiekujesz się nim. To właśnie wtedy medytacja zaczyna ujawniać swoją wartość. Zmienia ona równowagę sił w umyśle tak, że prawda zaczyna przejmować władzę, mądrość zaczyna przejmować władzę, wnikliwość bierze sprawy w swoje ręce. Zaczynają być głównymi siłami w twoim umyśle – siłami, które kontrolują każdą dyskusję.

Jeśli masz taki umysł, naprawdę dobrze jest w nim żyć. Przebywamy w fizycznych miejscach tylko przez jakiś czas, ale w umyśle jesteśmy bez przerwy. Staraj się, żeby umysł był dobrym miejscem do życia. Tak by niezależnie od tego, co dzieje się na zewnątrz, przynajmniej umysł był pogodzony ze sobą, nie walczył ze sobą, nie robił głupich rzeczy, działających na jego niekorzyść. Osiągnij stan, w którym umysł naprawdę wie, jak radzić sobie ze składowymi, w miarę jak się pojawiają, jak radzić sobie z bólem, żeby nie zamienił się w cierpienie, jak radzić sobie z przyjemnością, żeby nie zamieniła się w cierpienie. Osiągnij stan, w którym umysł wykształca podstawową inteligencję potrzebną do rozwiązywania swoich problemów, radzenia sobie ze sobą, tak by twoje mentalne siły nagle stały się siłami, które możesz wykorzystać w dobry sposób.

Jak powiedzieliśmy wcześniej, są momenty, gdy dla własnego dobra nie chcesz skupiać się na oddechu. Są rzeczy, o których musisz pomyśleć, rzeczy, które musisz zaplanować, rzeczy, które chcesz rozważyć. Sytuacje, gdy wykorzystujesz siłę umysłu wyćwiczonego w skupieniu do innych celów. W ten sposób korzyści z praktyki skupienia przenikają całe twoje życie, wszystko, co robisz.

Jest to więc wszechstronne ćwiczenie. Uczysz się nie tylko, jak postrzegać oddech, ale jak postrzegać wszystko, co dzieje się w umyśle – tak aby pozytywne myśli przejęły kontrolę, a negatywne zostały za tobą. Wtedy możesz powiedzieć, że medytacja to proces angażujący cały umysł. To wtedy daje ona rezultaty przenikające całe twoje życie. Członkowie komitetu uczą się współegzystować. Nieumiejętni zostają przegłosowani. Ci, którzy powinni być przy władzy – pozytywne cechy – przejmują ją i rządzą tak, by nikt nie cierpiał.

O autorze

Thanissaro06.jpg

Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora

Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK

Źródło: rozdział książki "Meditations 1: Dhamma Talks"
Copyright © dhammatalks.org (revised Dec. 15, 2018)

Tłumaczenie: Miro Milewski
Redakcja polska: Alicja Brylińska
Czyta: Aleksander Bromberek

Image0001%20%281%29.png


Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/