KLIKNIJ TUTAJ - POSŁUCHAJ NA SOUNDCLOUDZIE

Umysł działa bez przerwy. Gdyby przyszło mu wykonywać tylko jedną lub dwie prace jednocześnie, nie stanowiłoby to zbyt dużego problemu. Jednak zazwyczaj ludzki umysł wykonuje kilka prac w tym samym czasie, niczym żongler podrzucający wiele piłeczek naraz. Nic więc dziwnego, że jest zmęczony. Związki, obowiązki, praca, wszystkie sprawy – tyle różnych rzeczy przelatuje przez nasze głowy w jednej chwili. Często, gdy zaczynamy medytować, wydaje nam się, że medytacja to nic innego, jak jeszcze jedna piłeczka, której podrzucanie trzeba skoordynować. Nic więc dziwnego w tym, że gdy ludzie opuszczają klasztor i starają się żonglować medytacją, tak jak wszystkim innym, niektóre piłki wypadają im z rąk. Najczęściej upuszczaną piłką jest właśnie medytacja.

Alternatywą jest myślenie o medytacji, jak o sposobie zmniejszania ilości prac wykonywanych przez umysł. Ogólnie rzecz biorąc, praktyka jest metodą redukowania zadań, a medytacja stwarza miejsce do zatrzymania się i wykonywania nieco bardziej wymagającej pracy. Tak więc zamiast traktować oddychanie jak ciężką pracę, spraw, aby oddech stworzył miejsce, w którym umysł może się zatrzymać. Dobrze jest umieć przełożyć to na praktykę. Dlatego właśnie każdy z nas potrzebuje odrobinę czasu na to, żeby móc oddalić się od swojego codziennego życia. Wtedy oddychanie stanie się podstawą egzystencji dzięki obniżaniu środka ciężkości – abyś mógł pozostać ze swoim oddechem na zawsze. W języku pāḷijskim słowem określającym przedmiot medytacji jest arammaṇa, które dosłownie oznacza „wsparcie”. Mówimy tu o wsparciu dla umysłu. Jest to coś, na czym umysł się osadza, miejsce, gdzie się zatrzymuje. Dlatego też na początku musisz włożyć trochę pracy w to, aby podstawa ta stała się solidna. Gdy się taka stanie, będziesz mógł na niej stać, będzie ona dla ciebie wsparciem. Potem będziesz mógł zmierzyć się z kolejnymi ważnymi sprawami w swoim życiu.

Jednym z celów medytacji jest stworzenie perspektywy, która pozwoli ci zobaczyć, które ze spraw są warte twojej uwagi, a które nie. Funkcjonowanie w symbiozie z oddechem sprawia, że człowiek staje się coraz bardziej wrażliwy na ruchy w umyśle, na to, co robi oraz na sprawy, których realizacja zużywa nadmierną ilość energii, marnuje ją. Jednocześnie oddech stwarza miejsce, w którym można się zatrzymać z dala od aktywności świata i dzięki temu spojrzeć na nie z innej perspektywy. Jest to kolejny powód do tego, żeby uwolnić się od codziennych czynności na jakiś czas, do tego, żeby nauczyć się patrzenia na pewne rzeczy w nowy sposób, z punktu widzenia obserwatora, kogoś, kto nie jest zbytnio zaangażowany.

Buddha zalecał swoim mnichom udawać się na pustkowie, do miejsc, gdzie mogli być z dala od ludzi, tak aby mieli szansę odgadnąć, co jest tak naprawdę wartościowe w życiu. Starasz się stworzyć coś, co można nazwać perspektywą łoża śmierci: załóżmy, że leżysz na łożu śmierci, analizując swoje życie. Czy żałujesz, że coś zrobiłeś albo że czegoś nie zrobiłeś? Naucz się patrzeć na swoje życie, jak na całość, wybierając w ten sposób swoje priorytety, zamiast skupiać się na nieistotnych aspektach, które składają się na twoje codzienne czynności. W przeciwnym razie twoje życie będzie się rozbijało o nic nieznaczące rzeczy, trywialne dążenia, natomiast istotne sprawy zostaną zepchnięte na margines. Jednak gdy uda ci się odrobinę wyzwolić, życie zacznie nabierać sensu, jako całość. Co chcesz z nim zrobić? Jak sensownie można wykorzystać czas, który pozostał?

Często słyszy się o ludziach, którym lekarz powiedział, że zostało im dwa lub trzy miesiące życia i nagle porzucają bezsensowne czynności, aby móc skupić się na rzeczach, które są naprawdę ważne. To dobrze, że podążają właśnie w tym kierunku, jednak szkoda, że czekali z tym do ostatnich trzech miesięcy. Jednym z celów medytacji jest pozwolenie ci na wycofanie się ze swojego życia, póki jeszcze jest na to czas. Wtedy możesz żyć mądrze i sensownie dłużej niż tylko przez trzy miesiące. Całe twoje życie może być wypełnione sensem, poczuciem ważności i ukierunkowania.

Nawet jeżeli postanowisz, że chcesz nadal być zaangażowany w zwykłe codzienne czynności, będziesz na nie patrzył z innej perspektywy – podstawą do tego będzie czas spędzony w odosobnieniu. Nosisz tę perspektywę ze sobą jako podstawę rozwiniętą wraz z oddechem, który jest wsparciem. W wyniku tego, nie będziesz musiał radzić sobie z tyloma rzeczami naraz, a wykonywanie codziennych czynności będzie znacznie stabilniejsze. Dostrzeżesz, które piłeczki warto upuścić, a które z nich nadal warto utrzymać w powietrzu, tak abyś mógł skupić się na tym, co naprawdę ważne.

Mimo tego, że medytacja jest pracą – słowo kammaṭṭhāna oznacza pracę – polegającą na skupieniu się osób medytujących na obiekcie, to nie należy o niej myśleć jak o kolejnym obciążeniu dla naszego umysłu. Jest to nowe, bezpieczniejsze dla niego miejsce, w którym ustalenie priorytetów jest o wiele łatwiejsze. Dlatego też w chwili, w której opuszczasz klasztor i wracasz do codzienności, masz już w sobie tę podstawę.

A zatem zapoznaj się z oddechem. Naucz się być z nim w dobrych stosunkach. Jeśli twoja relacja z oddechem nie jest dobra, jeśli usiłujesz z nim ciągle walczyć, nie będziesz w stanie zbudować solidnej podstawy. Musisz dać swojemu oddechowi trochę czasu na to, aby mógł zrozumieć do czego służy. Możesz go czasem szturchnąć to tu, to tam. Jeśli wydaje ci się, że jest trochę zbyt długi, możesz go nieco skrócić. Jeśli wydaje się zbyt krótki, możesz go wydłużyć. Jeśli potrzebujesz, żeby był głębszy, płytszy, cięższy lub lżejszy, możesz go odpowiednio dostosować. Jednak musisz dać mu trochę czasu i poczekać na efekty takiego dopasowania. Jeśli chcesz, żeby oddech był twoim przyjacielem, musicie stać się przyjaciółmi. Musisz dać mu możliwość bycia niezależnym. Musisz umieć go słuchać.

Słuchaj uważnie tego, co w tym momencie mówi do ciebie energia w ciele, która płynie z oddechu. Jaki rodzaj energii ciało uznaje za przyjemny? Czasami, gdy jesteś zmęczony, potrzebujesz długich wdechów, żeby mu dodać energii. Kiedy czujesz się spięty, możesz poćwiczyć długie wydechy, aby rozładować napięcie. Odkryjesz wówczas, że niektóre części ciała, które nie były dotychczas zaangażowane w proces oddychania, bardzo chciałyby stać się jego częścią lub czułyby się dobrze, będąc w niego zaangażowane (oczywiście nie mają one żadnego zdania na ten temat). Jednak gdy nauczysz się rozpoznawać odczucia swojego ciała, będziesz umiał stwierdzić, którym częściom brakuje energii oddechu. Pomyśl o oddechu podążającym w ich kierunku, o następnym i następnym, aż do momentu, w którym każdy fragment ciała będzie nim napełniony. Potem poszukaj innych części ciała, które mogłyby skorzystać z dobrej energii oddechu. Im także pozwól się zaangażować w oddychanie.

Pomimo faktu, że jest to praca, to jest to praca polegająca na budowaniu podstawy. I na tę chwilę to jest jedyna rzecz, o którą powinieneś się martwić. Jedynym twoim obowiązkiem jest pozostanie w bliskim kontakcie z oddechem i skupienie się na odczuwaniu go w ciele. Jak głęboko odczuwanie oddechu wnika w twoje ciało? Zbadaj to. Czy w twoim ciele istnieje granica oddzielająca części wypełnione oddechem i te bez oddechu? Lub czy masz takie wrażenie, że całe ciało mogłoby być zaangażowane w proces oddychania? Odkryj to zjawisko, aby móc poznać oddech i móc go słuchać. Im uważniej mu się przysłuchujesz, tym więcej się o nim dowiadujesz. A im więcej o nim wiesz, tym łatwiej staje się on twoim przyjacielem, mogącym pomóc ci w rozmaitych zadaniach podejmowanych przez umysł.

W tym momencie, kiedy jesteś tutaj, nie musisz słuchać mowy Dhammy, wystarczy, że będziesz słuchał swojego oddechu. Jaki rodzaj oddechu jest dla ciebie teraz najprzyjemniejszy? Użyj swojej wyobraźni. Powiedz: „Co powiesz na taki oddech? A co byś powiedział na ten oddech?” i zobacz, co się stanie. To jest jedyny sposób na poznanie oddechu. Jeśli nie będziesz eksperymentować, nie zdobędziesz tej wiedzy. Nie wiesz dlaczego pewne rzeczy się dzieją. Ale jeśli wiesz, że przy zmianie oddechu, uzyskasz dany efekt, dokonasz tej zmiany, aby osiągnąć zamierzony cel. To jest właśnie wiedza. Pochodzi z uczestniczenia, aktywności i działania.

Jednocześnie pewna część umysłu musi odpowiadać wyłącznie za patrzenie, ocenę i obserwowanie. Zatem twoja nauka pochodzi z połączenia dwóch czynników: improwizacji, która polega na wykorzystaniu pomysłowości w procesie dostosowywania oddechu tak, aby stał się przyjemniejszy, oraz z mocy obserwowania, służącej ocenie, co działa, a co nie. Kiedy przebywałem z Ajahnem Fuangiem, w trakcie udzielania instrukcji podczas medytacji, z jego ust najczęściej padały dwa słowa: improwizowanie (tajskie słowo, którego używał to „patiphaan”, oznaczające również „pomysłowość”, zdolność do eksperymentowania) oraz bycie uważnym – aby dowiedzieć się, co działa, a co nie.

W ten sposób budujesz przyjazną więź z oddechem, dzięki której czujesz się jakbyście byli mieszkańcami jednego domu, w którym przebywanie jest bardzo przyjemne. Kiedy przyzwyczaisz się do tego miejsca, wówczas może się ono stać podstawą twojej egzystencji. W chwili, kiedy opuszczasz klasztor i wracasz do normalnego życia, masz pod nogami solidny grunt. Nie musisz już toczyć nieustającej walki z tym, co mówią lub robią inni. Masz swoją własną wewnętrzną podstawę, wewnętrzne schronienie.

Tak długo, jak twoje stosunki z oddechem są dobre, waszej relacji nie zastąpi żadna inna. Dookoła związki tworzą się i rozpadają. Nawet twoja rodzina jednego dnia jest, a drugiego może już jej nie być. Tak długo, jak żyjesz, umysł musi współgrać z ciałem, a ciało z umysłem. Wszystkie nasze związki w życiu funkcjonują, opierając się na poprawności stosunku między ciałem a umysłem. Jeżeli dogadujesz się ze swoim oddechem, łatwiej będzie ci utrzymać dobre relacje z ludźmi. Jednocześnie, gdy ciało i umysł współpracują, wykonywana jest ich wspólna praca. Cele ciała i umysłu nie stoją ze sobą w sprzeczności. W ten sposób wzajemnie potwierdzają swoją ważność. Zatem nie musisz szukać tego potwierdzenia nigdzie indziej. Takie wewnętrzne potwierdzenie, co jest dobre, znajduje się w tobie, ponieważ jesteś uważny. Podczas gdy rozwijasz swoje zdolności z zakresu obserwacji, stają się one coraz bardziej niezawodne.

Staraj się być wrażliwym na to, co dzieje się w twoim ciele i oddechu. Może to wymagać dużego nakładu pracy, może się to okazać zadaniem, do wykonywania którego nie jesteś przyzwyczajony, ale z czasem, gdy zaczniesz się do niego przyzwyczajać, stanie się ono twoją druga naturą. Dzięki temu odkryjesz, że ta praca staje się twoim pomocnikiem, tak naprawdę jest asystentem przy każdym zadaniu. Innymi słowy, kiedy prowadzisz samochód, towarzyszy ci oddech. Kiedy rozmawiasz z ludźmi, twój oddech nie odstępuje cię na krok. W ten sposób wszystkie czynności, jakie wykonujesz są wprowadzane do oddechu. Oddech staje się podstawą podkreślającą twoje działania – solidną podłogą, na której stoisz i która pozwala ci umiejętnie żonglować wszystkimi czynnościami. Z taką podstawą twoje życie nie składa się z małych kawałków: trochę czasu na to, trochę na tamto. Wszystko to tworzy czas spędzany z oddechem, a oddech staje się wyjściową czynnością poprzedzającą podjęcie wszystkich pozostałych zadań w ciągu dnia.

O autorze

Thanissaro06.jpg

Thanissaro Bhikkhu
zobacz inne publikacje autora

Thanissaro Bhikkhu (Geoffrey DeGraff) (1949 - ) jest amerykańskim buddyjskim mnichem tajskiej leśnej tradycji Kammatthana. Po ukończeniu historii europejskiej w Oberlin College w 1971 roku wyjechał do Tajlandii gdzie uczył się medytacji u Ajaana Fuang Jotiko, ucznia Ajaana Lee.

Artykuły o podobnej tematyce:

Sprawdź też TERMINOLOGIĘ


Poleć nas i podziel się tym artykułem z innymi: Facebook

Chcąc wykorzystać część lub całość tego dzieła, należy używać licencji GFDL: Udziela się zgody na kopiowanie, dystrybucję lub/i modyfikację tego tekstu na warunkach licencji GNU Free Documentation License w wersji 1.2 lub nowszej, opublikowanej przez Free Software Foundation.

gnu.svg.png

Można także użyć następującej licencji Creative Commons: Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Na tych samych warunkach 3.0

cc.png

Oryginał można znaleźć na tej stronie: LINK

Źródło: rozdział książki "Meditations 2: Dhamma Talks"
Copyright © 2006 Thanissaro Bhikkhu.
Access to Insight edition © 2013

Tłumaczenie: Marysia
Redakcja: Alicja Brylińska
Czyta: Ula Feluś

Image0001%20%281%29.png


Redakcja portalu tłumaczeń buddyjskich: http://SASANA.PL/